Amadeusz siedział przed monitorem swojego komputera. Odpędzał od siebie wrażenie że jest obserwowany. Jego zmysły czuły czyjąś obecność lecz nie miał ochoty przerywać gry. Wtem w stronę władcy z dużą prędkością leciał nóż który Amadeusz złapał bez większego problemu. Spojrzał leniwie na przedmiot dokładne przyjrzał się na grawerunek dwóch splecionych węży, których głowy były skierowane ku sobie.
- Skrytobójca "Cichej Żmii". Pokaż się ty tchórzliwy gadzie.
Powiedział władca wstając od biurka. Z cienia wyszedł średniego wzrostu demon o kruczoczarnych, krótkich włosach w czarnym lekkim kombinezonie. Usta miał zakryte czarną chustą z symbolem jego organizacji.
- Ilu was jest?
Zapytał Amadeusz odsuwając się od biurka. Postać milczała, a władca poślizgnął się na plamie z majonezu.
- A wiec tu jest majonez z mojego wczorajszego śniadania.
Rzekł Amadeusz, a skrytobójca korzystają z szansy rzucił się na władcę trzymając sztylet. Władca złapał go za nadgarstek mówiąc.
- Za wolno młody, za wolno.
Amadeusz szybko wstał wykręcając rękę swojego przeciwnika, który z rękawa drugiej ręki wysunął kolejny sztylet, którym celował w krtań władcy.
- Na prawdę?
Rzekł Amadeusz łapiąc drugą rękę po czym przywalił skrytobójcy z byka w czoło. Obydwaj odsunęli się od siebie trzymając się za swoje czoła.
- To był kurwa zły pomysł.
Powiedział władca, a jego przeciwnik rzucił się na niego z sztyletem. Amadeusz zrobił unik po czym uderzył pięścią w twarz zabójce który padł na ziemie. Władca szybko podszedł do leżącego demona i zdarł mu chustę, ku zdziwieniu Amadeusza jego usta były przysłonięte przyspawaną blaszką.
- To coś nowego.
Rzekł władca nie kryjąc zdziwienia. Skrytobójca odepchnął Amadeusza silnym kopnięciem w splot słoneczny co sprawiło że ten odleciał na kilka metrów. Władca szybko się pozbierał i wykrzyczał.
- Kto Cię nasłał?
Przeciwnik wstał i spojrzał na Amadeusza wzrokiem mówiącym "Serio?"
- A no tak.
Powiedział władca wyciągając zza pasa swoje czarne sztylety i przyjmując postawę bojową. Demon spojrzał na niego także przyjmując postawę bojową. Patrzyli sobie w oczy w ciszy przez kilka sekund. Cisze przerwał Amadeusz mówiąc.
- Dobrze że nie masz blaszki na oczach.
Skrytobójca spojrzał pytająco na władce, ale za nim ten zdążył cokolwiek powiedzieć do komnaty weszła Darwira mówiąc.
- Słyszałam hałas mój...
Zamilkła gdy zobaczyła dwójkę demonów gotową do walki którzy patrzyli na nią z zdziwieniem. Zanim demonica zdążyła się poruszyć skrytobójca stał już za nią, przykładając jej sztylet do szyi.
- Masz przejebane.
Powiedział Amadeusz. Zanim demon zdążył cokolwiek zrozumieć dostał z łokcia w brzuch od Darwiry. Zabójca złożył się w pół upuszczając sztylety. Demonica zaczęła go niemiłosiernie okładać pięściami.
- STRAŻE!
Wykrzyczał władca po czym do sali weszło dwóch gwardzistów.
- Rozdzielcie ich i zabierzcie kolesia z blaszką na mordzie do lochu.
CZYTASZ
Amadeusz - Dzień Jak Co Dzień
FantasiaŻycie jednego z władców piekieł z mojego opowiadania "Córka Demonów". Chcesz wiedzieć kim jest i jak się zachowuje władca centralnych ziem piekieł? Jeśli tak przeczytaj to opowiadanie.