Do wschodniego skrzydła zamku wchodzili robotnicy z deskami, marmurowymi blokami, narzędziami, i mnóstwem innych potrzebnych rzeczy.
- Panie co się dzieję?
Spytał skryba wchodząc do sali w której były drzwi do wschodniego skrzydła. Amadeusz stał obok drzwi z notesem w którym coś skreślał. Władca spojrzał na swojego skrybę z uśmiechem po czym podał mu notes z długopisem i rzekł.
- Masz skreślaj rzeczy które przyjdą.
Skryba spojrzał na listę i powiedział z zdziwieniem.
- Ale panie tu jest tylko narysowana plansza do gry w kółko i krzyżyk.
- Nie ważne masz skreślać.
Amadeusz założył biały kask i wszedł do wschodniego skrzydła. Skryba westchnął ciężko i zaczął grać sam ze sobą w kółko i krzyżyk. W tym czasie Amadeusz chodził po korytarzach w których trwały już prace. Patrzył na robotników z podziwem jak harują nad remontem skrzydła które było zrujnowane. Po kilku krokach władca wpadł do wielkiej dziury w podłodze. Jeden z robotników powiedział do drugiego.
- Chyba powinniśmy zacząć od podłogi?
- Yup!
Z wyrwy w podłodze można było usłyszeć krzyk.
- Nic mi nie jest!
Jeden z pracowników szedł z dwudziestokilogramowym opakowaniem cegieł i nieszczęśliwie potknął się o skrzynie z narzędziami. Całe opakowanie wpadło do dziury z której Amadeusz wykrzyczał.
- Na szczęście miałem kask!
Jeden z robotników który spojrzał do wyrwy w podłodze przypadkowo szturchnąwszy osobę noszącą skrzynie z narzędziami która wpadła do dziury w której był Amadeusz. Z wyrwy po raz kolejny dobiegł głos.
- Przynieście mi nowy kask! I bandaże!
Po wyciągnięciu władcy z dziury i zabandażowaniu mu głowy wznowiono prace. Teraz Amadeusz szedł uważnie patrząc w podłogę przez co nie zauważył wystającej deski w którą uderzył głową.
- Za co tak cierpię? Gdzie mój nowy kask!
Zapytał sam siebie władca łapiąc za bolące miejsce. Jeden z robotników podał mu biały kask.
- Panie.
Amadeusz odwrócił się i zauważył idącego w jego stronę skrybę.
- Skąd masz kask?
Zapytał władca patrząc na swojego wiernego przyjaciela.
- Dostałem wchodząc tu.
- Dobrze bo bezpieczeństwo jest najważniej...
Amadeusz nie dokończył bo potknął się o kawałek spalonego dywanu i uderzył twarzą w podłogę.
- Nazwij mnie szaleńcem, ale wydaje mi się że w większości rozdziałów jak nie w każdym uderzam twarzą o podłogę.
Powiedział do skryby władca na co ten spokojnie odpowiedział.
- Ma władca całkowitą racje.
Amadeusz pozbierał się z ziemi i poszedł zobaczyć jak idzie remont sali alchemicznej. Gdy dotarł na miejsce był zachwycony. Sala wyglądała idealnie w dodatku była już całkowicie umeblowana. Władca usłyszał jak niedaleko w ubikacjach jest przeprowadzane czyszczenie. Amadeusz z uśmiechem pobiegł do ubikacji i powiedział.
- Dajcie mi jeden z młotów.
Robotnik dał władcy to o co poprosił mówiąc.
- Proszę pamiętać o zasadach BHP.
CZYTASZ
Amadeusz - Dzień Jak Co Dzień
FantastikŻycie jednego z władców piekieł z mojego opowiadania "Córka Demonów". Chcesz wiedzieć kim jest i jak się zachowuje władca centralnych ziem piekieł? Jeśli tak przeczytaj to opowiadanie.