-Dlaczego mnie zostawiłeś ?-
Cały czas zadawałam sobie to pytanie Na które mino woli nie umiałam odpowiedzieć
Dlaczego odszedł i mnie zostawił tak po prostu. Siedzałam w tramwaju rozmyślając o naszym wspólnym życiu łudząc się, że może jeszcze wróci i będzie tak jak dawniej.Jechałam do mojej siostry Do Portland.Ponieważ zachorowała I nie ma się kto zająć jej Dziećmi.
Z zawodu jestem Lekarzem.Mam spore doświadczenie bo w tym zawodzie pracuję już trochę lat.
Byłam wewnętrznie rozbita.
Wyciągnęłam z torebki Paracetamol i połknęłam jedną tabletkę.Otworzyłam laptopa którego mam zawsze przy sobie i zaczęłam przeszukiwać Dane osobowe moich pacjentów aby przestać choć na chwilę myśleć o moim nieudanym małużeństwie.
Zaczełam przeszukiwać listę moich pacjentów.Byłam zdziwiona i zaskoczona gdy zobaczyłam, że większość moich pacjentów obecnie nie żyje.Najdziwniejsze jednak było to , że zmarli w tym samym czasie i o tej samej godzinie.-Dziwne- pomyślałam
Wyjęłam z kieszeni spodni telefon i zadzwoniłam do znajomego lekarza aby dowiedzieć się czegoś więcej.
Nie odbierał.
Nagrałam mu się więc na sekretarkę.
Po około godzinie.Dojechałam do portland.
Wysiadłam na peronie i udałam się do niej do domu.
Gdy weszłam w domu zdawało się nikogo nie być.-Jest tu kto?!
-Jestem!- Odezwał się głos.
Weszłam do sypialni i zobaczyłam moją siostrę która czytała książkę.
-cześć -powiedzałam i pocałowałam ją w policzek
-cześć Amanda.
-Jak się czujesz?
-Bywało lepiej -zaśmiała się a co u ciebie?
-U mnie no nie najgorzej.
-Jak się trzymasz kiedy kevin od ciebie odszedł?
-Nie mogę się pozbierać mam cały czas nadzieję, że on wróci do mnie.Że w Końcu będziemy mieli dziecko i stworzymy prawdziwą rodzinę.
-wiem ja też tak myślę wróci do ciebie już nie pamiętasz jak było wam razem dobrze.
-Pamiętam - powiedzałam zakładając nogę na nogę.
Zadzwonił telefon. dzwonił Marcel do którego wcześniej dzwoniłam.
-Przepraszam cię ale muszę odebrać
-W porządku.
Wyszłam przed dom i odebrałam dzwoniący telefon.
-Cześć dlaczego dwoniłaś czy coś się stało ?-nie..........To znaczy tak
-No więc?
-Pamiętasz moich pacjentów których ostatnio przyjmowałam.
-Chodzi ci o pana Stiva, Green, Daga i Westlea?
-Tak. Ale o co chodzi? -Dopytywał
-oni chyba nie żyją.
-Jak nie żyją?
-Przeszukiwałam listę Pacjentów w laptopie i okazało się, że oni po prostu nie żyją.Co ciekawe wszystkie te osoby zmarły tego samego dnia i o tej samej godzinie.
Marcel zamilkł.Odezwał się po chwili:
-To nie możliwe! Nie wiem może
Komputer się zepsuł, źle są podane dane.Sprawdź to jeszcze raz i do mnie zadzwoń.-Dobrze do zobaczenia.
-Do usłyszenia
Weszłam do domu i oznajmiłam siostrze ,że idę się przejść.
Ubrałam czarny płaszcz i okulary.W tej miejścowości byłam poraz pierwszy nikogo tutaj nie znałam.szłam ulicą gdy nagle zobaczyłam Jakby mgłę ale tak gęstą, że nic nie nic nie widziałam. Po chwili z mgły wyłoniła się jakaś kobieta.Była cała ubrana na biało.Podeszłam jeszcze kilka Kroków i owa postać zniknęła.Przetarłam oczy.Nikogo nie było.-Pewnie mam jakieś urojenia -powiedzałam
i Udałam cię z powrotem do domu.Było późno gdy przyszłam.Siostra już spała i siostrzenice też.
Udałam się do pokoju.który znajdował się na drugim piętrze.Usiadłam Wygodnie na skórzanym fotelu i zaczęłam przeglądać moje zdjęcia ślubne.Połknęłam kolejną Dawkę paracetamolu.
Położyłam się do łóżka.Nagle wszystko zaczęło mnie boleć.Nie Wiedzałam co się ze mną dzieje.
Próbowałam wstać z łóżka niestety byłam tak słaba, że opadłam z sił na poduszkę.
Patrzyłam w sufit jakby czekając na jakieś zbawienie.
Przymknęłam oczy zasnęłam.
CZYTASZ
L O N E L Y
HorrorOkładkę wykonała:BoskaFlorence za co bardzo dziękuję😃 Amanda Carter rozwódka. Jest lekarzem. Jej pacjenci nagle umierają.Niedługo potem dzieją się gorsze Rzeczy.A sama Carter nie wie co jest ich przyczyną...... Miłego czytania😊