Dziwny napis

72 5 4
                                    

Obudziłam się.Popatrzyłam na zegar który wisiał na ścianie.Była godzina 3.
Leżałam na łóżku.Padało Słyszałam odgłosy wiatru i Krople deszczu które biły  bezlitośnie o parapet.Podeszłam Do okna.Zobaczyłam,że światła na ulicy zgasły oprócz jednej Latarni która cały czas paliła się.Gdy przyjrzałam się jej bliżej zauważyłam postać w ciemnym kapturze.Postać odwróciła się Do okna uśmiechnęła się szyderczo i zniknęła.
Odwróciłam się i na ścianie zauważyłam ogromny Czerwony napis z treścią:

"Obserwujemy cię"

Podeszłam bliżej i dotknęłam napisu ręką.Po chwili moja ręka zesztywniała co sprawiło, że poczułam ogromny ból.Czułam jakby w moją rękę ktoś wbijał igły.Popatrzyłam na nią i zobaczyłam, że cała moja ręka jest we krwi! Tak krwi!.
Zaczęłam krzyczeć.Do Sypialni niemal Natychmiast wbiegła chloë moja siostra.

-Amanda co się stało? Zapytała.


Pokazałam jej rękę a ona poparzyła się na mnie jak na osobie chorą psychicznie.

-Co ty robisz? Dlaczego pokazujesz mi rękę?

Popatrzyłam na dłoń.Krew nagle zniknęła.Nawet nie było widać żadnego śladu.

-Przepraszam cię.Jestem zmęczona.-powiedziałam no bo co innego miałam jej powiedzieć.

-Możesz wyjść?

Chloë wyszła bez słowa.
Popatrzyłam jeszcze  raz na moją rękę.Była czysta.
Ale najbardziej zastanawiała mnie sprawa dlaczego Kobieta którą zobaczyłam zniknęła? I dlaczego osoba pod latarnią też, Dlaczego moi pacjenci nie żyją! Skąd ten napis krwią na ścianie O co chodzi?.
Wyciągnęłam z torby kartotekę i zaczęłam przeglądać  ją jeszcze raz. drżącymi rękami otwierałam ją.Bałam się.
Chwilę później zadzwonił Dzwonek do drzwi.

-Kto o tej godzinie się dobija do drzwi?

Zeszłam w szlafroku na dół i otworzyłam drzwi.Zobaczyłam Kevina w bukietem Róż.

-Kevin co ty tutaj robisz? -Zapytałam zdziwiona

-Amanda Wysłuchaj mnie proszę.

-Dobrze - zgodziłam się

-Ja nie chciałem cię zostawić rozumiesz.....

-Nie nie rozumiem- przerwałam mu

-.....Amanda W naszym małżeństwie  nie układało się.Wiem to moja wina.Ale Wiesz Teraz to zrozumiałem.Ja nie wiem ,że ci jest ciężko.....

-Ty nic nie rozumiesz! -Powiedziałam przez łzy.
Wiesz co wyjdź!

-Naprawdę tego chcesz?

-Wyjdź!- Krzyknęłam i wyrzuciłam róże.

Wyszedł .Zatrzasnęłam  drzwi
Osunęłam się na ziemię i zaczęłam płakać.Do pokoju weszła Alexa-Moja Siedemnastoletnia siostrzenica.

-Nie płacz Amanda On nie był ciebie 
wart.- Przytuliła mnie cicho-oo wszystko się ułoży
Choć zrobię ci herbatę.

Weszłyśmy do kuchni i Alexa zrobiła mi herbatę.

-Nie płacz- powiedziała i spojrzała na mnie.

Ja siedziałam w bezruchu ocierając chusteczką higieniczną łzy które spływały mi po policzkach i spadały mimo woli na ziemię.
Po chwili milczenia Alexa Zapytała mnie:

-Kiedy wyjeżdżasz?

-Za Dwa dni, bo na tyle wzięłam urlop.

-Wiesz...-Zaczęła nagle mam bal na koniec liceum i nie mam się w co ubrać poszłabyś ze mną jutro na zakupy?

-Raczej tak

-No już nie przejmuj się tak

pogładziła mnie po ramieniu.
Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

L O N E L YOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz