three

6.6K 716 277
                                    

Przechadzał się po klasie, sprawdzając uczniom notatki z lekcji. Jak do tej pory, każdy miał zapisane to co podyktował Seokjin, więc na jego twarzy gościł delikatny uśmiech. Nie musiał nikomu wpisywać uwag, co go niezmiernie cieszyło, jednak kiedy podszedł do ławki Jimina uśmiech nieco zszedł. Prychnął pod nosem i zabrał mu z ręki telefon, co spotkało się z morderczym wzrokiem młodszego. Kiedy jednak Park spojrzał na Yoongiego, chęć mordu lekko zelżała, a on tylko głośno przełknął ślinę.

- Seokjin, zanotuj, że rudzielec w ostatniej ławce korzysta z telefonu.- mruknął Min, chowając urządzenie do kieszeni.- Pokaż zeszyt.

- Nie mam.- zacisnął usta w wąską linię i odwrócił wzrok.

- No widzisz..- zaśmiał się perfidnie, opierając rekami o biurko.- to telefonu też już nie masz.

Jimin spojrzał na starszego, otwierając lekko usta. Ten natomiast przechylił głowę i zaczął zbliżać twarz niebezpiecznie blisko tej rudowłosego. Chwycił brodę Parka w dwa palce i zamknął mu buzię, następnie odsuwając się od niego i zmierzając w kierunku Seokjina.

- Co się właśnie, kurwa stało?- zapytał zdezorientowany chłopak, spoglądając na swojego kumpla, który tylko odpowiedział mu chrapnięciem.- Pierdol się, Hoseok.

W między czasie Yoongi podszedł do Kima i usiadł na rogu stojącej przed nim ławki. Wyciągnął komórkę młodszego z kieszeni i zaczął obracać ją w palcach, następnie delikatnie odkładając urządzenie na biurko nauczyciela.

- Czemu mnie to nie dziwi...- mruknął pod nosem Seokjin, zapisując coś w zeszycie uwag. Nie podniósł nawet wzroku na uczniów, tylko po kolei analizował każdą napisaną skargę od nauczycieli.- Park Jimin...- przeczytał na głos, a owy chłopak spojrzał na niego z wrogą miną.- Zostajesz dzisiaj po lekcjach.

- Że co!?- krzyknął, wstając z impetem z krzesła, niemal go przewracając, ale Jung, który akurat się obudził, złapał przedmiot sekundę przed tragedią.

Jin podniósł wzrok i zmierzył ucznia wzrokiem.

- Jakiś problem...?- zapytał, lekko unosząc kąciki ust do góry.- Yoongi dotrzyma ci towarzystwa.

- Kpisz sobie?- warknął tym razem blondyn.

- Hmm? Nie, czemu? Godzinkę z nim posiedzisz i wrócisz do domu.- przesłał mu swój uśmiech, a młodszy tylko prychnął pod nosem.- Jimin, siadaj już.

Nastolatek skrzyżował ręce na piersi i usiadł na swoim miejscu, odwracając wzrok i ze zdenerwowania zaczynając podgryzać skórki przy paznokciach.

- Jeśli obmyślasz jakiś plan ucieczki, to mój drogi twoi rodzice zostaną znowu wezwani do szkoły, a obaj wiemy, że tego nie chcesz.

- Zostanę...- burknął pod nosem, nie chcąc ponownie słuchać zażaleń matki.

- No i super.- zaśmiał się Kim, zamykając dziennik.- Reszta może się już spakować.

Na prośbę nauczyciela, wszyscy zaczęli pakować książki do plecaków, robiąc przy tym ogromny hałas, jednak nikogo to nie interesowało z wyjątkiem Jimina, który bezradnie patrzył na swoją klasę, która po usłyszeniu dzwonka ruszyła do wyjścia.

- Yoongi, jakby Jimin próbował uciekać to masz linę w drugiej szufladzie od dołu.- zażartował Seokjin, wskazując na swoje biurko.- To do zobaczenia, młody. Powodzenia!

Mężczyzna nawet nie zdążył mu odpowiedzieć, bo ten szybko zniknął za drzwiami, zostawiając go sam na sam z Parkiem.

- To...- spojrzał na chłopaka, drapiąc się z tyłu głowy.- Oboje chcemy się stąd jak najszybciej wydostać, więc błagam... współpracuj ze mną, dobrze?

Jimin zmierzył wzrokiem starszego i wzruszył ramionami, cały czas siedząc cicho. Praktykant tylko westchnął pod nosem, wiedząc, że będzie ciężko dogadać się z buntowniczym rudzielcem.

a/n;
Nwm czy za tydzień będzie rozdział, bo ostatnio nie mam czasu na cokolwiek poza nauką, ale postaram się coś wyskrobać... Btw podoba wam się to ff?

smoke; yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz