four

6.2K 682 61
                                    

Oparł głowę na ręce i dyskretnie ziewnął, chowając usta za piąstką zawiniętą w materiał przydługawej koszulki.

- Mogę już iść?- zapytał, patrząc na mężczyznę oczkami szczeniaczka z nadzieją, że ten się nad nim zlituje.

- Jimin...- westchnął, patrząc na zegarek zawieszony na ścianie.- Jeszcze pięć minut i będziesz wolny, okej?

- Mhm...- burknął.- A mogę chociaż dostać telefon?

Yoongi był naprawdę zdumiony, bo z opowiastek Seokjina chłopak umiał tylko przeklinać, wyzywać nauczycieli, uciekać z lekcji i wiele innych nagannych czynności, a tu proszę; Jimin stał się aniołkiem. Ani razu nie użył brzydkiego słownictwa i o dziwo szybko złapał z Minem wspólny język. Nie sprawiał problemów, więc mężczyzna bardzo cieszył się z tego powodu.

- Hmmm... pomyślmy...- udawał, że nad czymś się zastanawia, po czym lekko się uśmiechnął i podał Parkowi jego własność.- A teraz powiedz mi coś...- usiadł na krześle przed ławką rudowłosego.

- Co takiego?- spytał łagodnym głosem, chowając komórkę do kieszeni.

- Co zrobiłeś temu łobuzowi, który jeszcze dwie godziny temu kłócił się z Ann?- zapytał, lekko śmiejąc się przy tym. Ann, czyli nauczycielka od angielskiego, której nikt nie lubi, więc Yoongi nie szczędził sobie śmiechu przy wspominaniu o tej sytuacji.

- Ah no... wie pan...- podrapał się z tyłu głowy.- Pan jest fajny, a tamta...-chciał użyć jakiegoś obraźliwego określenia, jednak w ostatniej chwili ugryzł się w język.- a ona jest.. no nie fajna.

- Tu się z tobą zgodzę.- zaśmiał się, wyciągając dłoń w kierunku chłopaka, aby zmierzwić mu rude włosy. Po chwili jednak się spieszył i zabrał rękę, tym samym spuszczając głowę.- Przepraszam, nie powinienem...

- Poza tym, że mam teraz brzydką fryzurę to nie przeszkadza mi to.- uśmiechnął się szczerze, co było dosyć niespotykanym dotąd widokiem, a kiedy Yoongi podniósł wzrok na młodszego, doświadczył chyba najpiękniejszego obrazu w swoim życiu.

Chwilę wpatrywał się w ucznia, nie mogąc oderwać od niego wzroku i czuł się, jakby czas się zatrzymał. Po niespełna minucie zadzwonił dzwonek, co wyrwało Mina z amoku i nim zdążył choćby kiwnąć palcem, Jimin już wstał i ruszył w kierunku wyjścia. Mężczyzna chciał pójść za nim, jednak w ostatniej chwili zauważył srebrny łańcuszek leżący na podłodze obok miejsca, w którym wcześniej leżał plecak Parka. Podniósł owy przedmiot i obejrzał go z każdej strony. Rozejrzał się jeszcze po klasie, choć po rudowłosym nie było żadnego śladu. Wsadził wisiorek do kieszeni spodni i wyszedł z klasy, zamykając ją na klucz. Poszedł do pokoju nauczycielskiego, skąd zabrał swoją torbę oraz skórzaną kurtkę. Po opuszczeniu szkoły, wyciągnął paczkę papierosów, a także zapalniczkę, szybko zapalając jednego z nich i mocno się zaciągając. Wypuścił dym z ust, po czym wyciągnął telefon razem ze słuchawkami ze swojej torby. Włączył muzyke, prawdę mówiąc nie wiedząc jaką  i wolnym krokiem ruszył do mieszkania. Nigdy wcześniej nie sądził, że Jimin tak naprawdę moze okazać się całkiem sympatyczną osóbką, a już tym bardziej tego, że jedyne co teraz zajmowało jego myśli to pewien rudy osobnik.

a/n;
Przepraszam, ale rozdziały będą się teraz pojawiać bardzo rzadko...

smoke; yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz