❄️Predigra❄️

1.2K 46 3
                                    




Siedziałam w swoim pokoju obserwując z łóżka krajobraz rozpościerający się za oknem. Uśmiechałam się sama do siebie widząc ośnieżone norweskie fjordy. Byłam wdzięczna Bogu, że tata poznał Trude i postanowił się z nią ożenić. Ta wspaniała kobieta kochała mnie jak własną córkę, a ja nareście mogłam poczuć się jak to jest mieć matkę. Może nie taką, która mnie urodziła, ale taką która mnie pokochała i nie pozbawiała się uczuć mimo, że nie byłam jej rodzonym dzieckiem. Cała rodzina Tande przyjęła mnie jak rodzonego członka ich rodziny, którym nie byłam, a ten gest był bardzo miły. Wracając..moja matka uciekał tuż po moich narodzinach. Zostałam pod opieką taty który miał masę swoich obowiązków. Pogodził tacierzyństwo z pracą. Zaśmiałam się pod nosem. Tatuś z córka na ramieniu oceniający skoki zawodników z okna sędziowskiego. To musiało być ciekawe. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi dużej, białej wbudowanej w ścianę szafy. Uchyliłam drzwiczki i wyjęłam swoje narty, narty do skoków. Przejechałam po nich otwartą dłonią i skrzywiłam się. Ułożyłam narty na ziemi i przyglądałam się im. Strasznie chciałam wrócić do tego co kochałam, ale jednak postawiłam sobie dość duży mur, a ból który sprawił mi ten sport za wszelką cenę chciał przebić się przez ten ciężki, ceglany mur. Westchnęłam cicho, złożyłam narty przypominając sobie jak po udanym skoku ściągałam je i składałam w ten sam sposób. Wsadziłam je do szafy, dotykając jeszcze jedne z moich ulubionych kiedyś kombinezonów. Zamknęłam dość głośno drzwi szafy i rzuciłam się na łóżko, wpatrując tępo w sufit. Nagle drzwi od pokoju otworzyły się, a zaraz w nim pojawił się mój..braciszek Daniel. Nigdy nie miałam rodzeństwa, a zawsze chciałam..no to teraz mam. Spojrzałam na niego unosząc lekko brwi.

- A tobie co? - podniosłam się na łokciach obserwując jego roztrzepane włosy, które zawsze ma idealnie ułożone, a potem swój wzrok wbiłam w jego puchate kapcie i zaśmiałam się głośno - Będziesz tak stał jak ten kołek w tych puchatych kapciach, zakłócając moją ciszę czy masz jakiś konkretny cel?

- Pakuj się - wyszedł za drzwi, aby po chwili pojawić się w pokoju z wielką walizką, podszedł do mojej szafy i zaczął wyciągać jakieś moje randomowe ubrania, które miałam starannie ułożone. Wstałam z łóżka w trybie ekspresowym, uniemożliwiając mu jego dalsze poczynania.

- Co ty odwalasz Tande! - pisnęłam widząc jak moje ubrania spadają na ziemie, tworząc "artystyczny" nieład.

- Pomagam ci się pakować - wskazał na mnie palcem, a potem na walizkę..Huh czy on mnie właśnie deportuje z powrotem do Słowenii? - No nie patrz się tak na mnie tylko bierz to co ci jest potrzebne - skarcił mnie wzrokiem a potem się uśmiechnął..halo co tu się dzieje?

- Czy ty mnie właśnie odsyłasz do Słowenii?! - spojrzałam jeszcze raz na niego, a potem na to co się działo na ziemi - Czy może jakieś spontaniczne wakacje w ciepłe kraje?

- Ta...chyba raczej do Laponii kochana siostrzyczko - powiedział triumfalnie unosząc ręce ku górze...chwila co?!

- Jak to do..?! Po co? Nie czytam cię, możesz mi wyjaśnić co właśnie odwalasz? - powiedziałam wyższym tonem, kiedy on upychał moje ciuchy do tej przeklętej walizki.

- Jedziemy cię naprawić siostro - odparł raptownie, cholera jasna czy on może w końcu powiedzieć co jest na rzeczy!

- Nie potrzebuje żadnego naprawiania okey? - patrzyłam na jego dalsze poczynania. Wyjął z drugiej części szafy moje narty i zapakował do pokrowca..o nie! nie! nie! Już chyba go rozgryzłam - Ty chyba sobie żartujesz ze mnie!

- Nie jestem w 100% poważny - chował kolejno kombinezon, rękawice, gogle..nie mogłam na to patrzeć. Chwyciłam jego dłonie pozbawiając go dalszej możliwości wykonania tej czynności - Nika proszę cię nie możesz cały czas uciekać od tego co kochasz - spojrzał na mnie, a mi zebrało się na płacz, ale nie ja jestem silna! - Marnujesz siebie i swój talent - odparł a ja puściłam jego dłonie. Miał cholerną rację..

- Daniel możesz mi na spokojnie wyjaśnić co ty wyczyniasz i co kombinujesz? - westchnęłam, a on tylko się uśmiechnął.

- Jutro rano bądź gotowa i..no spakuj się po swojemu, bo chyba te krótkie spodenki ci się teraz nie przydadzą - odłożył ubranie na łóżko i wstał zabierając narty i resztę rzeczy potrzebnych skoczkowi lub skoczkini, zostawił mnie z totalnym rozpierdzielem w głowie.

- No to fajnie - skwitowałam i zaczęłam pakowanie po swojemu, bo coś czuje, że i tak innego wyjścia już nie mam. A ja myślałam, że tylko żartuje i powie, że jutro lecimy na Ibizę...Lepiej będzie jak skończę myśleć.

☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️☄️

Anika Pograjic - 17 lat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Anika Pograjic - 17 lat

Anika Pograjic - 17 lat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Domen Prevc - 17 lat

Daniel André Tande - 20 lat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Daniel André Tande - 20 lat

                            I inni...

❄️❄️❄️❄️❄️

Hejka kochani kolejna części trylogii rusza, szczerze już mi się bardzo podoba, ale oponie pozostawiam wam 🙋🏽

// wprowadzam małe zmiany i wstawiam tutaj zdjęcia głównych
PS: Zmieniam postać głównej bohaterki, bo taki mnie załapał kaprys 😂 no i jest normalne zdjęcie Daniela 🙈
Edytowane 6.12.2017 / wiek niektórych bohaterów odbiega od rzeczywistości na potrzeby fabuły

*Snow Dust* [Domen Prevc] ~ Śnieżna TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz