Czasami życie naprawdę nas zaskakuje. Raz dzieje się tak jak sobie zaplanujemy, a następnym razem wszytko idzie odwrotnym torem. Nasze chęci do życia sięgają zera i nawet mały najgłupszy szczegół nie umie nas rozbawić. Nic nie umie nas rozbawić. Siedzimy z kamienną twarzą walcząc z naszymi uczuciami wewnątrz, mówiąc wszytko okey nie musicie się przejmować. Z nadmiaru stresu czasami podejmujemy głupie i spontaniczne decyzje, które potem nie mają odwrotu. Gdyby tego było mało wszytko co w sobie kumulujemy odkładając to od dłuższego czasu próbuje na siłę ujrzeć światło dzienne lecz...my ściskamy to jeszcze bardziej w sobie, ponieważ najcześciej obawiamy się reakcji innych. Żyjemy w głupich czasach, kiedy jeden drobny aspekt, Jedno głupie słowo, gest..potrafią zniszczyć człowieka. Czasami nie jesteśmy tego świadomi, działamy pod presją. Cholerną presja społeczna miesza nam w toku rozumowania..
próbujemy za wszelką cenę wpasować się do metryczki idealnego społeczeństwa, doczepiając sobie metkę "człowieka bez skazy". Tak naprawdę nie jesteśmy idealni. To my wyniszczamy się nawzajem, a winę zrzucamy na głupi krawężnik o który potykamy się błądząc myślami drążenia do ideału człowiek, kreatury wykreowanej przez media na pokaz. Gubimy się zapominając zupełnie o tym co w życiu jest ważne..
Zapominamy o wszystkim, ponieważ chcemy być tak dobrzy jak inni..inni na siłę. Zapominamy, że warto być sobą, ale boimy się ujawnić prawdziwego siebie ze strachu, że to się nie spodoba innym. Boimy się opinii innych, a na tym krzywdzimy tylko siebie. To my tworzymy wojny, to my wyniszczamy się od wewnątrz..
ponieważ boimy się samych siebie.Willingen, 28.01.2017
Siedziałam na ławce próbując ułożyć sobie w głowie ten cały mentlik ostatnich wydarzeń. Nie radziłam sobie totalnie ze wszystkim. Cieszyłam się, że wszytko idzie już w dobrym kierunku do tego, aby moje życie ustabilizowało się do takiego poziomu z przed kilku lat..lecz wszytko się sypło. Zaczęło się pojawieniem starej miłości, a skończyło na tym, że właśnie odeszłam z busa tracąc tym samym przyjaciółki. Nie miałam już sił na celowe dopasowywanie się do społeczeństwa do którego ani trochę nie pasuję. To nie na moje zdrowie psychiczne. Sprawa z powrotem dawnej miłości, wydawała się banalna. Pierw rzucaliśmy sobie kłody pod nogi, ale jednak doszliśmy do kompromisu. Teraz wydaje mi się, że jestem w stanie utrzymać to na dystans, ale jak się chyba poddaje. To wszytko wychodzi poza granice. Postawiłam sobie ścisły cel, nie miało to wyjść poza strefę przyjaźni. Znów mam to uczucie..to znowu mnie atakuje i to akurat wtedy, kiedy ja mówię stop!
Najgorsze jest to, że nawet nie mam z kim o tym pogadać, bo zachciało mi się wojny. Otarłam łzy, które spływały swobodnie po mojej twarzy. Spojrzałam jeszcze na zeszyt, który trzymałam w dłoniach po czym wyrzuciłam go do kosza stojącego obok. Nie będę się już tym przejmować. O jeden problem z głowy mniej..Teraz muszę uporać się z najgorszymi. Mówiąc szczerze, widzę, że Domen strasznie się stara..serio. Robi wszytko, aby naprawić nasze relacje do poziomu z dzieciństwa, ale widzę też, że chce czegoś więcej. Natomiast ja..ja już nie potrafię go pokochać. Nadszarpnął moje uczucia lata wstecz..Niby mówią, że każdemu należy się druga szansa, lecz..nie mogę pozwolić na to w tym przypadku. Spojrzałam na przechodniów poruszających się po ulicach niemieckiego miasteczka. Towarzyszyła im radość w przeważającej mierze..ale wśród nich dało się zauważyć też ludzi, których ewidentnie coś męczyło. Ciekawe z czym musieli mierzyć się ci ludzie. W obecnych czasach ludzkość miewa gorsze problemy i doznaje bólu fizycznego jak i psychicznego na codzień. Wyniszczamy się nawzajem przez naszą odrębność zdań i poglądów, ale wciąż nie potrafimy nad tym zapanować. Teraz jak tak nad tym myśle to moje problemy to takie bzdety zdesperowanej nastolatki, że to aż boli.- Hej! – głos obok mnie wyrwał mnie z rozterek. Spojrzałam w bok i lekko się uśmiechnęłam.
- Hej Anže..– narzuciłam maskę udawanego szczęścia na twarz, lecz w środku byłam jednym wielkim kłębkiem problemów.
![](https://img.wattpad.com/cover/102122120-288-k579529.jpg)
CZYTASZ
*Snow Dust* [Domen Prevc] ~ Śnieżna Trylogia
Fanfiction❄️ "W tej wielkiej galaktyce nawet gwiazdy są same" Anika Pograjic - przyrodnia siostra Daniela André Tande. Daniel zabiera ją ze sobą, aby jeździła z nimi od miasta do państwa obserwując ich zmagania. Co się stanie gdy młoda skoczkini, która zawi...