Usłyszałam donośne stukanie do drzwi. Otworzyłam powoli oczy próbując zorientować się gdzie jestem. Musiałam wczorajszego wieczoru zasnąć na kanapie. Poczułam ciężar spoczywający na moich nogach. Delikatnie zsunęłam głowę szatyna z moich nóg układając ją delikatnie na jednej z poduszek przez co jęknął przeciągle układając się wygodnie na poduszce. Na ziemi obok łóżka smacznie spał sobie nasz gość. Zaśmiałam się pod nosem i na palcach podeszłam do drzwi poprawiając przy tym moje roztrzepane włosy. Odkręciłam zamek, a na wycieraczce leżała masa listów w dużym kartonowym pudełku. Poniosłam je ledwo co, następnie zamykając drzwi nogą przez co w całym domu rozniósł się głośny trzask. Usiadłam przy stole stawiając wcześniej na nim pudło. Zaczęłam przeglądać stertę listów kierowanych do per pana Graneruda. W całej tej stercie odnalazłam kilka rachunków, które odłożyłam na bok. Na samym dnie zaś leżały trzy koperty zaadresowana do mnie. Jedna z kartką od ciotki Vann, która bodajże miała dojść na święta. Otworzyłam drugą w której były jakieś darmowe kupony do internetowego sklepu w którym często robię zakupy. Chwyciłam trzecią po czym ją otworzyłam, zmarszczyłam brwi i delikatnie wyjęłam ozdobny papier z napisem zaproszenie. Nie takie zwykłe zaproszenie. Otworzyłam karteczkę ozdobioną w białe róże, aby zobaczyć o co chodzi. Po zobaczeniu tekstu w środku zaniemówiłam.- O cholera jak mnie boli głowa – z lekkiego szoku wyrwał mnie głos mojego chłopaka – Która godzina?
- Ymm 11 chyba – mruknęłam wertując literki zapisane na kartce po raz enty.
- Zdecydowanie pora kupić ten zegar do kuchni – stwierdził podchodząc do lodówki – Co to za pudło? – zapytał popijając wodę z butelki.
- Twoje – odpowiedziałam bez wyrazu ciągle tępo wpatrując się w kawałek papieru. Nagle poczułam jak opiera swoją głowę na moim ramieniu.
- Co się stało? – pyta całując mnie w policzek.
- Nic? – odpowiadam pytaniem na pytanie. Chłopak zabiera mi kawałek papieru z rąk i z zainteresowaniem przygląda się mu.
- Czyli jednak – mówi z uśmiechem – To ty nie wiedziałaś?
- A skąd mogłam wiedzieć? – zapytałam poirytowana.
- Myślałem, a dobra..– jego wyraz twarzy poważnieje – Jesteś smutna z tego powodu? – pyta gładząc mnie po plecach, zaprzeczyłam uśmiechając się delikatnie.
- Umieram – nagle w kuchni pojawił się Daniel ledwo szurając nogami podszedł do parapetu łapiąc trochę świeżego powietrza – Ile my wczoraj wypiliśmy? – blondyn chwycił butelkę z wodą do kwiatów i już chciał się napić.
- Nie pij tego! – krzyknęłam wyrywając mu butelkę z ręki, kiedy usiadł obok mnie przy stole.
- Czemu? – potarł twarz dłońmi.
- Bo to nawóz do kwiatów półgłówku – mruknęłam idąc w kierunku kanapy. Rzuciłam się na nią, chwyciłam papiery, które musiałam wypełnić do wydawnictwa. Odrazu przytoczę sobie w jakiej specjalizacji obejmuje mnie staż.
- Nic prawie nie wypiła i najbardziej naburmuszona – westchnął Tande.
- Bff jej się żeni – wyjaśnił mu Halvor wpychając do buzi ostatniego gryza kanapki.
- Co to Anze jednka tak na poważnie z Katją? – zatrzymał butelkę z napojem i spojrzał pełnym szoku spojrzeniem na mojego chłopaka.
- Naprawdę fascynujące..– mruknęłam wypełniając odpowiednie miejsca na papierze.
- No i Niki strzeliła focha, że ją olał i wcześniej nic nie mówił – puścił mi buziaka w powietrzu na co tylko odpowiedziałam mu środkowym placem.
![](https://img.wattpad.com/cover/102122120-288-k579529.jpg)
CZYTASZ
*Snow Dust* [Domen Prevc] ~ Śnieżna Trylogia
Fanfic❄️ "W tej wielkiej galaktyce nawet gwiazdy są same" Anika Pograjic - przyrodnia siostra Daniela André Tande. Daniel zabiera ją ze sobą, aby jeździła z nimi od miasta do państwa obserwując ich zmagania. Co się stanie gdy młoda skoczkini, która zawi...