❄️sedemnajst❄️

307 19 2
                                    


Usłyszałam donośne stukanie do drzwi. Otworzyłam powoli oczy próbując zorientować się gdzie jestem. Musiałam wczorajszego wieczoru zasnąć na kanapie. Poczułam ciężar spoczywający na moich nogach. Delikatnie zsunęłam głowę szatyna z moich nóg układając ją delikatnie na jednej z poduszek przez co jęknął przeciągle układając się wygodnie na poduszce. Na ziemi obok łóżka smacznie spał sobie nasz gość. Zaśmiałam się pod nosem i na palcach podeszłam do drzwi poprawiając przy tym moje roztrzepane włosy. Odkręciłam zamek, a na wycieraczce leżała masa listów w dużym kartonowym pudełku. Poniosłam je ledwo co, następnie zamykając drzwi nogą przez co w całym domu rozniósł się głośny trzask. Usiadłam przy stole stawiając wcześniej na nim pudło. Zaczęłam przeglądać stertę listów kierowanych do per pana Graneruda. W całej tej stercie odnalazłam kilka rachunków, które odłożyłam na bok. Na samym dnie zaś leżały trzy koperty zaadresowana do mnie. Jedna z kartką od ciotki Vann, która bodajże miała dojść na święta. Otworzyłam drugą w której były jakieś darmowe kupony do internetowego sklepu w którym często robię zakupy. Chwyciłam trzecią po czym ją otworzyłam, zmarszczyłam brwi i delikatnie wyjęłam ozdobny papier z napisem zaproszenie. Nie takie zwykłe zaproszenie. Otworzyłam karteczkę ozdobioną w białe róże, aby zobaczyć o co chodzi. Po zobaczeniu tekstu w środku zaniemówiłam.

- O cholera jak mnie boli głowa – z lekkiego szoku wyrwał mnie głos mojego chłopaka – Która godzina?

- Ymm 11 chyba – mruknęłam wertując literki zapisane na kartce po raz enty.

- Zdecydowanie pora kupić ten zegar do kuchni – stwierdził podchodząc do lodówki – Co to za pudło? – zapytał popijając wodę z butelki.

- Twoje – odpowiedziałam bez wyrazu ciągle tępo wpatrując się w kawałek papieru. Nagle poczułam jak opiera swoją głowę na moim ramieniu.

- Co się stało? – pyta całując mnie w policzek.

- Nic? – odpowiadam pytaniem na pytanie. Chłopak zabiera mi kawałek papieru z rąk i z zainteresowaniem przygląda się mu.

- Czyli jednak – mówi z uśmiechem – To ty nie wiedziałaś?

- A skąd mogłam wiedzieć? – zapytałam poirytowana.

- Myślałem, a dobra..– jego wyraz twarzy poważnieje – Jesteś smutna z tego powodu? – pyta gładząc mnie po plecach, zaprzeczyłam uśmiechając się delikatnie.

- Umieram – nagle w kuchni pojawił się Daniel ledwo szurając nogami podszedł do parapetu łapiąc trochę świeżego powietrza – Ile my wczoraj wypiliśmy? – blondyn chwycił butelkę z wodą do kwiatów i już chciał się napić.

- Nie pij tego! – krzyknęłam wyrywając mu butelkę z ręki, kiedy usiadł obok mnie przy stole.

- Czemu? – potarł twarz dłońmi.

- Bo to nawóz do kwiatów półgłówku – mruknęłam idąc w kierunku kanapy. Rzuciłam się na nią, chwyciłam papiery, które musiałam wypełnić do wydawnictwa. Odrazu przytoczę sobie w jakiej specjalizacji obejmuje mnie staż.

- Nic prawie nie wypiła i najbardziej naburmuszona – westchnął Tande.

- Bff jej się żeni – wyjaśnił mu Halvor wpychając do buzi ostatniego gryza kanapki.

- Co to Anze jednka tak na poważnie z Katją? – zatrzymał butelkę z napojem i spojrzał pełnym szoku spojrzeniem na mojego chłopaka.

- Naprawdę fascynujące..– mruknęłam wypełniając odpowiednie miejsca na papierze.

- No i Niki strzeliła focha, że ją olał i wcześniej nic nie mówił – puścił mi buziaka w powietrzu na co tylko odpowiedziałam mu środkowym placem.

*Snow Dust* [Domen Prevc] ~ Śnieżna TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz