Sublokator

110 13 7
                                    

Mój sublokator to... Fajny człowiek. Na te słowa mogę się przede
wszystkim zdobyć. No bo czy można znaleźć lepsze stwierdzenie na szkolnego dziwaka? Osobiście uważam, że takie osoby nie istnieją. To inni znajdują sobie tego odmieńca, który z kolei zaczyna żyć takim przeświadczeniem.
W chłopięcym skrzydle, w pokoju z numerem ,,51" ogarniałam już swoją część pomieszczenia. Przyznam szczerze, iż wystrój naprawdę przypadł mi do gustu. Nie było to gigantyczne lokum ani jakoś niesamowicie urządzone. Po wejściu, na ścianie po lewej stronie, wisiało kilka haczyków na kurtki i płaszcze. Powyżej znajdowała się półka na czapki oraz szaliki, poniżej natomiast - podłużna ława z białych płyt pilśniowych, która służyła także jako szafka na buty. Na prawo od głównych drzwi była łazienka. Skromne wnętrze, ale najgorsze w tym, że toaleta nie funkcjonowała jako oddzielne pomieszczenie.
Nie wiem, czy faceci są na tyle bezwstydni i gdy jeden się kąpie pod prysznicem, to drugi wchodzi ,,Bo siku", ale jeśli coś takiego będzie miało miejsce to... Ja się postrzelę...
Rozejrzałam się jeszcze po wnętrzu - kabina prysznicowa, toaleta oraz umywalka i lustro z półeczką. Wszedłszy do pokoju, ujrzałam dwa identyczne łóżka ustawione pod samą ścianą, w rogach mieściły się biurka z komputerami stacjonarnymi oraz zestawem książek. Wszystko wyglądało na nieskazitelne, nowoczesne i na miarę typowego nastolatka. Biel pokrywająca ściany dodawała przestronności pomieszczeniu.
Postanowiłam zająć prawą stronę pokoju. Położyłam więc walizkę przy łóżku i zaczęłam upakowywać najpotrzebniejsze ciuchy w półki ogromnej szafy. Jestem dość uporządkowaną osobą, co stanowi często problemy u typowego mężczyzny.
Rozmyślałam też nad wprowadzeniem (jeszcze niepoznanego) współlokatora w moją prawdziwą tożsamość.
Przerwało mi jednak ciche pukanie do drzwi wejściowych pokoju. Powiedziałam, że można wejść i przymknęłam walizkę. W progu pokoju ukazała się chłopięca sylwetka. Szatyn z grzywką przysłaniającą czoło stał z walizką i nie wiedział, co ma ze sobą zrobić.
- Cześć, ty jesteś Dominic, prawda? - Zaczęłam, podnosząc się żwawo z łóżka oraz skinęłam do niego głową.
JAK NA PRAWDZIWEGO BRYTYJCZYKA PRZYSTAŁO! - uśmiechnęłam się w duchu.
Wyciągnęłam prawą dłoń do chłopaka.
- Alex Reid, miło mi cię poznać.
- Tak, jestem Dominic, Dominic West. Widzę, że się już zadomowiłeś.
- Owszem. To ten, powinniśmy ustalić jakieś zasady odnośnie wspólnego pobytu tutaj, co?
- Chciałem to samo zaproponować. Poukładany z ciebie typ człowieka.
- Spokojny, ale wariat - tak mogę to ująć.
- No nieźle... - westchnął z uśmiechem na twarzy. - Poczekaj, zdejmę kurtkę oraz buty i zaraz wszystko uzgodnimy.
- Spoko.
- Dobra, od czego zaczniemy?
- Czy wiesz, jaki mamy plan zajęć?
- Tak, wiem. Pani Gray już mi przekazała. Byłeś już ogarniać szkołę?
- Nie, ale ogarniam, co i gdzie się znajduje.
- Szybko coś...
- Bo ja szybki chłopak jestem. A tak na serio, to mam szybki aparat fotograficzny w telefonie.
Zaczęliśmy się śmiać, a mnie trochę zdusiło, gdy mówiłam o sobie chłopak.
Zapowiada się ciekawie... A co do sublokatora - może być nazywany ,,dziwakiem szkolnym", ale ja zawsze trzymam się tego, że to pojęcie jest wielce względne - tak, jak w tym przypadku.

The heck is gender?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz