- Jenna?
Uniosła wzrok znad czasopisma. Błękitne oczy. Cała była błękitna.
Niewinna.
- Tak?
Usiadł obok niej. Przygryzł wargę.
Nie potrafił.
- Kocham cię.
Beztroski uśmiech.
- Och, ja ciebie też, Tyler.
Krótki pocałunek. Coś rozbija jego żołądek od środka. Motylki w brzuchu? Nie.
Płomienie.
Nie teraz, nie możesz
- Wszystko w porządku, kochanie? - ciepły głos. Podniecił żar, który był już w przełyku.
- Och, tak - odrzucił nerwowo, wpychając ręce do kieszeni.
Dlaczego to robisz? Przy niej? Josha unikasz...
- Zaczekaj chwilę - zerwał się i pobiegł do łazienki, rozwiewając pomarańczową smugę zdezorientowania dziewczyny.
Pobaw się ze mną, Tyler
Czerń-czerwień.