Nie zamykaj drzwi. Niech zobaczy
Nie może zobaczyć
Niby dlaczego?
Dlaczego nigdy nie pokazałeś się Joshowi?
Rzuciło nim o umywalkę. Ciężki oddech przyspieszył. Spojrzał w lustro. Czerwień migała, jakby niepewna, czy może zostać.
Dlaczego?
Zamknij się
Poczuł żar spływający w gardle, który zostawił czarną, zwęgloną skórę na szyi.
Nie czuł bólu.
Przynajmniej tego.
Zapłakał cicho.
- Tyler? Wszystko w porządku?
Nie mógł się odezwać.
- Tyler?
Odpowiedz.
Nie dowie się. Nigdy.
Odpowiedz!
- Tak, kochanie?
Niby ten sam głos. Tylko niższy. O milion tonów.
Krwisty strach. Pulsowała czerwienią.
Zupełnie jak jego oczy.
Otworzyła drzwi.
Nie możesz...
Za późno
Pogardliwy śmiech w jego głowie. Z ust wydobył się gruby dźwięk.
- No, nareszcie.