*Następnego dnia, rano*
/Renee/
Obudziłam się jak zwykle pierwsza. Oczywiście zdarzały się wyjątki, że to Luke budził się pierwszy, ale zazwyczaj to jednak ja wstawałam pierwsza.
Odwróciłam się twarzą do blondyna, co było trochę kłopotliwe, bo chłopak mocno mnie do siebie tulił.
Spojrzałam na niego. Zazwyczaj spał spokojnie, ale tym razem było inaczej. Może nie wiercił się z boku na bok, ale ciężko oddychał, a jego twarz była spięta.
Postanowiłam go nie budzić. W końcu dziś był jego dzień. Delikatnie uwolniłam się z objęć blondyna i pierwsze co zrobiłam po wstaniu z łóżka, to sięgnęłam po telefon. Na ekranie od razu dostrzegłam ikonkę informującą o nowej wiadomości. Kliknęłam w nią.
Od Calum: Śpisz?
Do Calum: Już nie. Dopiero się obudziłam :/
Od Calum: Luke śpi? 0
Do Calum: Tak
Do Calum: Stało się coś, że piszesz?
Od Calum: Nieee....
Do Calum: Na pewno?
Od Calum: Tak
Do Calum: Do godziny będę u was
Zablokowałam telefon i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej jedną z sukienek i czystą bieliznę. Postanowiłam, że jutro zajmę się brudnymi ubraniami.
Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Później ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Rzadko się malowała, bo podobał mi się swój wygląd bez tego wszystkiego, ale dziś uznałam, że jest wyjątkowa sytuacja dlatego się pomalowałam. Zrobiłam sobie jeszcze kucyka i wyszłam z łazienki. Spojrzałam w kierunku łóżka.
Mój chłopak nadal spał co było mi na rękę.Podeszłam do szafki nocnej po telefon i wyszłam z pokoju udając się w kierunku pokoju chłopaków. Zapukałam do drzwi pokoju. Otworzył mi Ashton, a Calum i Michael w tym czasie sprzątali porozwalane na ziemi rzeczy.
- Jak wam idą przygotowania?- zapytałam i weszłam do ich pokoju, a Ash zamknął za mną drzwi.
- Dobrze.- Cal podrapał się ręką po karku.
- To znaczy?- zmarszczyłam brwi.
- Zaraz idziemy po alkohol i coś do jedzenia.- powiedział Mike.
- To wszystko?- zmarszczyłam brwi.
- No... Tak.- odpowiedział mi Hood.
- Jaja sobie ze mnie robicie? - powiedziałam rozbawiona.
- Nie.- powiedzieli chórem.
- Rany.- westchnęłam- Poszukajcie jakiejś chociaż cukierni i kupcie jakiś mały tort. Żeby chociaż było symbolicznie, a nie sam alkohol wam w głowach.
- Tak jest szefowo.- Calum zasalutował, a potem zaczął się śmiać.
- Załamujesz mnie.- prychnęłam.
- Nie tylko ciebie.- mruknął Clifford.
- Nie tylko ciebie.- brunet zaczął przedrzeźniać swojego przyjaciela starając się naśladować jego barwę głosu.
- Uspokój się. - powiedziałam widząc jak Mike chciał coś powiedzieć- Idę budzić solenizanta i zabieram go z hotelu. Wy szykujcie wszystko. Spróbujcie tylko coś popsuć. - podeszłam do drzwi.
- Spokojnie.- Ash wywrócił oczami.
- Przy was to nie wiem czy mam być spokojna czy się bać. Klucz od naszego pokoju będziecie mieć w zamku. Tylko zamknijcie go od razu po naszym wyjściu, ja wam napisze jak będziemy wychodzić.- złapałam za klamkę- A i jeszcze jedno. Nie grzebcie nam po walizkach, bo ja osobiście was utłukę.- wyszłam z pokoju.
Jak zamknęłam drzwi usłyszałam śmiech chłopaków i coś w stylu "Nie ma się o co martwić".
Pokręciłam tylko głową. Chciałam wierzyć w to, że nie mam się o co martwić, ale co chodzi o te trójkę nie mogłam być tego pewna.
Weszłam do swojego pokoju. Tak jak przewidywałam, Hemmings nadal spał.
Podeszłam ostrożnie do łóżka i usiadłam na jego skraju.- Luke.- zaczęłam nim delikatnie patrząsać.
- Daj mi pospać.- mruknął i odwrócił się na plecy.
- Lukey.- położyłam dłoń na jego torsie- Wstań proszę.
- Nie.- jęknął.
Westchnęłam i nachyliłam się nad twarzą chłopaka. Pocałowałam go, a on po dłuższej chwili go leniwie odwzajemnił.
- Wstawaj.- odsunęłam się od niego, a ten dopiero w tym momencie otworzył oczy.
- A co jeśli nie chce?- spojrzał na mnie, a na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmieszek.
- To we własne urodziny zostaniesz sam.- pokazałam mu język.
- Wątpię.
- Jasne.- prychnęłam- W ogóle to wszystkiego najlepszego.
- Dzięki.- podniósł się na łokciach- To teraz gadaj... Po co zwlekasz mnie z łóżka?
- Chce iść na miasto i spędzić czas ze swoim chłopakiem w jego urodziny. Oczywiście sam na sam.- zaczęłam jeździć placem po nagim torsie blondyna.
- A będę coś z tego miał?- uniósł jedną brew do góry i przygryzł dolną wargę patrząc mi się w dekolt.
- Chce ci powiedzieć, że oczy to ja mam wyżej.
- Wiem są bardzo śliczne. - wyszczerzył się i spojrzał mi w oczy.
- Ubieraj się.- powiedziałam czując jak zaczynają pięć mnie policzki.
- Skoro i tak już mnie obudziłaś to nie mam wyjścia.- westchnął i powoli wstał z łóżka.
Dokładnie przeglądałam się jego poczynanią. Luke wziął ubrania i poszedł do łazienki. Wyszedł z niej po około 15 minutach przez, które zdarzyłam popisać chwilę z Calum'em i powiedzieć mu, że niedługo będziemy wychodzić.
Po kilku minutach wyszliśmy z pokoju. Zostawiłam klucze w zamku tak jak obiecałam i od razu poinformowałam o tym chłopaków.
---
7/12Inne opowiadania:
► Hooligans || Z.M.
► Hooligans: Life is Brutal || Z.M. *
► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans) **
►Random Knowladge || Z.M.
► Wyzwanie: Psychiatryk
► Akt Miłości || L.H. ~ Ale to raczej znacie xD
* Sequel Hooligans Epilog 2 (Dodatek XD)
** Sequel Hooligans Epilog 1 (Oficjalna kontynuacja)
CZYTASZ
Wakacyjna Miłość || L.H. (sequel Aktu Miłości)
FanfictionMiłość potrafi dać szczęście, ale czy potrafi być też źródłem cierpienia? Część I - "Akt Miłości" Część III - "Powrót Miłości" ***** UWAGA!! Opowiadanie może zawierać przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność. © 324Pika...