23

1.1K 67 8
                                    

Teraz będzie dużo przeskoków czasowych XD
---

* Dwa tygodnie później *

- Renee... Wstawaj.- usłyszałam zachrypniety głos Luke'a nad uchem.

- Nie chce mi się.- powiedziałam wtulając głowę w poduszkę.

- Mi też, ale wiesz, że musimy.- powiedział i zaczął całować mnie po szyi.

- Pięć minut w tą czy w tamtą różnicy nie zrobi.

- Dałem ci dłużej pospać, ok? Dlatego podnoś swój szanowny tyłeczek, bo za półgodziny musimy jechać na lotnisko.

- Co?- poderwałam się- Jak to za półgodziny?!- pisnęłam.

- Normalnie.

- Zabije cie.- wstałam z łóżka, szybko wzięłam swoje ubrania przyszykowane  poprzedniego dnia i pobiegłam do łazienki.

* Siedem godzin później *

Byłam niezwykle podekscytowana miejscem w którym aktualnie wylądowaliśmy. Z tego co wiedziałam było to miasto tętniące życiem.

- Luke! Boże jak tu fajnie!- powiedziałam rozglądając się po wysokich budynkach - Może się tu kiedyś przeprowadzę?

- Może.- powiedział patrząc się w jeden punkt przed sobą.

- Co się z tobą ostatnio dzieje? Jak pisaliśmy scenariusz taki nie byłeś. Stało się coś z tobą.  Powiesz mi o co chodzi?- zatrzymałam go.

- Nic. Nie martw się.- wymusił uśmiech, a w jego oczach, które na mnie patrzyły, widziałam smutek.

Postanowiłam nie dążyć tematu.

- Skoro tak mówisz. - wznowiłam marsz za trójką przyjaciół Luke'a, ale teraz również i moich.

Po kilku minutach byliśmy w hotelu. W Nowym Jorku mieliśmy być tylko tydzień. Co mimo wszystko wystarczył mi ten tydzień na zwiedzanie tego miasta. Tym razem mieliśmy pokój w piątkę.

Bez wątpienia najbardziej podobało mi się właśnie to miasto. Nie robiliśmy niby nic ciekawego. Jedynie co robiliśmy to chodziliśmy po mieście i po sklepach. Luke straszliwie marudził gdy chodził ze mną po sklepach. Kiedy mu mówiłam, że nie musi to od razu mówił, że musi, bo się o mnie boi, co było słodkie w jego wykonaniu.

* Ponad tydzień późnej *

Od dwóch dni byliśmy w naszym domku letniskowym w Los Angeles. Wczoraj byliśmy w ogrodzie zoologicznym. Strasznie mi się tam podobało. Dziś mieliśmy iść do lunaparku. Ucieszyłam się jak dziecko słysząc ten pomysł. Był to co prawda pomysł Calum'a, ale tak czy tak wszyscy zgodnie powiedzieliśmy, że chcemy tam iść.

Poprawiłam swoją jeansową kurtkę i pociągnęłam swoją spódniczkę.

- Wychodź!- ktoś zaczął dobijać się do drzwi łazienki, w której byłam.

- Już!- krzyknęłam i ostatni raz spojrzałam w lustro.

Wyszłam z łazienki i dałam wejść do niej Ashton'owi.

Weszłam do swojej sypialni, którą dzieliłam z Hemmings'em. Miałam jeszcze opcje mieć pokój sama, ale mimo wszystko wolałam zasypiać przy kimś niż samemu.

Wzięłam z komody torebkę i włożyłam do niej portfel i telefon. Założyłam ją na ramię i wyszłam z pokoju.

Zeszłam na dół. Słyszałam tam dochodzące z salonu głosy. Weszłam tam i zaczęłam się śmiać. Luke leżał na ziemi, a na nim siedział Calum z telefonem blondyna w ręku.

- Zejdź ze mnie i oddaj mi telefon!- wrzasnął Hemmings.

- Nie.- powiedział brunet wpatrując się uważnie w wyświetlacz telefonu.

- Co tu się wyrabia?- powiedziałam krzyżując ręce na piersiach.

- Patrze z kim nasz kochany Hemmings piszę albo kto do niego pisze i szczerze jestem zdziwiony.

- Stul pysk azjato.- warknął Hemmo.

- Nie wyzywaj go. To, że może trochę ma azjatycką urodę to nie znaczy, że stamtąd pochodzi.- mruknęłam - Co masz na myśli Cal?- podeszłam do bruneta.

- Wypisuje do niego jakaś Amber. Na początku odpisywał, ale teraz przestał. Ale najwyraźniej laską nie ma zamiaru odpuścić. Zobacz to.- powiedział i podstawił mi telefon pod nos gdzie było zdjęcie nagiej kobiety.

Poczułam jak się we mnie zawrzało. Od razu poznałam te dziewczynę. Była to brunetka z restauracji w Tokio.

Wyrwałam brunetowi telefon z ręki.

- Zejdź z niego.- powiedziałam powstrzymując wściekłość.

Chłopak od razu wykonał moje polecenie i uwolnił blondyna.

- Renee?- powiedział nie pewnie Luke podchodząc do mnie.

- Możesz mi wyjaśnić co to jest?- wskazałam na zdjęcie.

- Przeczytaj wiadomości od początku, a będziesz wiedzieć. Wczoraj zablokowałem jej numer.

- Mam czytać?

- Tak.- westchnął i wziął ode mnie telefon.

Przewinął na początek ich rozmowy i podał mi telefon.

Od Amber: Dzięki, że podałeś mi swój numer*

Od Amber: Może będziesz chciał się spotkać?

Do Amber: Nie będzie mnie już jutro w Japonii

Od Amber: Może zapytam inaczej

Od Amber: Skąd jesteś?

Do Amber: Australia

Od Amber: Ja jestem z USA

Do Amber: To co robisz w Japonii?

Od Amber: Pracuje

Od Amber: Sorry za to co się dzisiaj stało

Od Amber: Nie chciałam wywalić tego talerza na te laskę.

Do Amber: Daruj sobie, ok? Widziałem wszystko. Zrobiłaś to specjalnie, ale mniejsza o to.

Do Amber: Po co chciałaś mój numer?

Od Amber: Jesteś przystojny, więc chyba powinieneś wiedzieć

Do Amber: Przystojny i zajęty, więc jeśli tylko chcesz mnie poderwać, to spadaj.

- Nie chce już dalej tego czytać.- oddałam blondynowi telefon.

- Wszystko ok?- zapytał.

- Tak. Nie chce się już wściekać. Ewidentnie pokazałeś jej, że nie jesteś nią zainteresowany.

- Jedyna mi wierzysz.- przytulił mnie do siebie.

- Dobra koniec.- westchnęłam- Wołaj chłopaków i jedziemy.- odsunęłam się od niego.

*Luke dał jej swój numer gdy Renee wyszła z lokalu xd
---
9/12?

Inne opowiadania:

► Hooligans || Z.M.

► Hooligans: Life is Brutal || Z.M. *

► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans) **

►Random Knowladge || Z.M.

► Wyzwanie: Psychiatryk

► Akt Miłości || L.H. ~ Ale to raczej znacie xD

* Sequel Hooligans Epilog 2 (Dodatek XD)

** Sequel Hooligans Epilog 1 (Oficjalna kontynuacja)  

Wakacyjna Miłość || L.H. (sequel Aktu Miłości) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz