Obudził mnie jak zawsze w tym świecie Reson. A tak dobrze mi się spało.
- Wstajemy, księżniczko. Nie mamy czasu na wylegiwanie się. No dalej.
- A nie możemy jeszcze chwilę pospać? - obróciłam się na drugi bok ledwo żywa i kątem oka spojrzałam na chłopaka, widać było, że czuł się nieswojo, dopiero po tym zrozumiałam, że nie dobrałam odpowiednio słów. - Znaczy się... jeszcze za wcześnie na wstawanie. Yyy... zawsze budzicie się tak rano?
- Wiesz, normalnie to by mi się tak nie spieszyło, gdybym nie miał na głowie znalezienia portalu dla mojej podopiecznej Scazy. - powiedział z nutą sarkazmu. - A teraz wstawaj. - rzucił mi mój łuk.
Przez to co palnęłam odechciało mi się spać. Wstałam i ułożyłam koce w kostkę, a Reson tylko oparł się o drzewo i przyglądał mi się.
- Co się tak gapisz? Nie możesz mi pomóc?
- Myślę, że sama sobie poradzisz. - uśmiechnął się lekko.
Rzuciłam w niego jednym z tych ciężkich skórzanych kołder. Asmodian prawie upadł.
- A teraz mógłbyś mi pomóc? - uśmiechnęłam się szyderczo.
Zaczęliśmy razem rzucać w siebie kocami. Dogadywałam się z nim lepiej niż z kimkolwiek, nie licząc Tasmo. Chociaż, gdy tak teraz o tym myślę, nawet ona nie rozumiała mnie tak jak Reson.
- Dobra już koniec tych żartów. - powiedział chłopak, gdy opanował już śmiech.
- To gdzie idziemy teraz?
- Do Szamana Ergrasa. - pomógł mi wstać. - On jest po drodze, więc nie będziemy się cofać z Altgardu . Może on jakoś pomoże, w końcu to Szaman.
- I w czym ma niby pomóc? - zaczęliśmy iść powoli na północ.
- Być może pomoże ci stworzyć obraz, żebyś mogła zobaczyć co robią twoi znajomi.
- To tak się da? Nieźle.
- Jak się pospieszymy zdążymy jeszcze złapać teleport do Irvana tego samego dnia.
- Okej, idźmy.
***
*TYMCZASEM W MORHEIM*Jeden ze strażników zauważył mały namiocik nieopodal bramy do centrum miasta. Drugi poinformował już wszystkich strażników w Asmodiańskim świecie. Mężczyźni podeszli bliżej "bazy" Alberta.
- Arieluma! Tu strażnicy Pandemonium! Jest tu jakiś żywy Asmodian?
- Tak, tak. Tu Brad Albert. - szukany przez ochronę Asmodian odłożył księgę, którą właśnie przeglądał. - Coś się stało?
- Nie stało się u ciebie coś dziwnego w ostatnich dniach? Nie przybył nikt podejrzany do ciebie?
- Podejrzany? Skąd taki pomysł?
- Dobrze wiesz, że jest tu Elyoska i Asmodian, który jej pomaga. Wiesz gdzie teraz są?
- Skąd miałbym to wiedzieć? Czemu pytacie właśnie nie?
- Gadaj prawdę. - jeden z asmodiańskiej ochrony złapał za szyję 40-latka.
Ten powoli przestał oddychać i wykonywał ruchy rękoma na znak, żeby go puścił.
Jak wcześniej było wspomniane, jeden z nich jest Wojownikiem, drugi Zaklinaczem. Brad nie miał szans.
- Poszli... poszli do... - Albert ponowił próbę wzięcia oddechu. - Udali się do Altgardu.
CZYTASZ
AION: Wieczna Wojna
Fantasy[W TRAKCIE POPRAWY] Historia o pewnej Elyosce, która przez przypadek dostała się do świata Demonów. Dziewczyna poznała tam nieustraszonego Strzelca, który postanawia pomóc jej dostać się z powrotem do siebie bez żadnych nieporozumień. Gdy nie udaje...