ROZDZIAŁ 8. ZA KRATKAMI

86 9 3
                                    

Strasznie tu ciemno. Rośnie tu zdecydowanie za dużo drzew, ledwo przez nie przechodzę. Minęło trochę czasu zanim znalazłam jakiekolwiek wyjście, ale przynajmniej jakieś znalazłam.

Wyszłam ostrożnie i rozejrzałam się. Prawdopodobnie było grubo po południu, aż dziwne, że prawie nikt tu nie chodzi. Mimo wszystko wolałam zachować ostrożność i każdy najcichszy szmer traktowałam jak zamach na mnie.

Teraz, gdy nie ma przy mnie Resona, czuję się tu całkowicie obca. Nie wiem dokąd pójść, nie znam tej okolicy i nie będę mogła otworzyć tu teleportera.

Ale co miałam zrobić? Szłam sobie spokojnie szukając jakiejś kryjówki i przy okazji myślałam jak dać znak Resonowi, że jestem właśnie tu? Nie dam sobie tutaj rady.

I znów usłyszałam trzepocące skrzydła. To raczej nie Strażnicy. Obróciłam się, żeby przytulić chłopaka, ale dostałam jakimś zaklęciem usypiającym prosto w twarz. Ostatnie, co zobaczyłam, to Asmodian, który zakładał mi coś na głowę.

***

Otworzyłam oczy i chciałam zapłać za bolące miejsce na głowie, ale byłam przywiązania do krzesła - najzwyczajniejszego w świecie krzesełka przywiązania najnormalniejszym w świecie sznurem.

- Gdzie jestem? - powiedziałam jakby do siebie. - Jest tu ktoś?

- Ja jestem. - za plecami odezwał się nieznany mi męski głos.

- Kim jesteś? Pokaż się!

- Na marne twoja szarpanina. - dotknął mojego ramienia. - Lina jest zaczarowana. - szepnął mi do ucha i zaczął się głośno śmiać.

- Możesz mi powiedzieć do cholery, kim jesteś?

- Naprawdę mnie nie poznajesz? - stanął tuż przede mną.

Był strasznie wysoki i miał nałożoną na siebie złoto-czerwoną tunikę. Wychodzi na to, że to Asmodian rządzący tą częścią Atrei. - Lamos.

- Czego ode mnie chcesz? - patrzyłam na niego jak wryta. Przecież nikt go nie pokona.

- Powiedz mi, co Elyoska robi po naszej stronie, hm? Co cię podkusiło, żeby nas odwiedzać? - nie odpowiadałam, chytry uśmieszek zniknął z jego twarzy, a na jego miejscu pojawił się gniew. - Gadaj albo cię zniszczę!

- I tak to zrobicie. - uśmiechnęłam się.

- Taka jesteś mądra? Poczekaj tylko, kiedy moi niewolnicy stworzą drugi portal i zabiją was wszystkich przechodząc do historii.

- I tak wam się nie uda.

- Nie prowokuj mnie, bo...

- Bo co?

Lamos znów się uśmiechnął i pstryknął palcami, a za kratami pojawił się Templariusz trzymający...

- Reson!

- Bo on też zginie.

Wojownik mocno trzymał chłopaka w powietrzu w okolicach krtani. Reson ledwo oddychał i przymykał oczy. Patrzyłam na niego z przerażeniem. Kiedy Strażnik i Lamos byli skupieni na mnie, ten puścił mi oczko, a ja odetchnęłam z ulgą. Wiedziałam, że ma jakiś plan.

AION: Wieczna WojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz