Rozdział 5

51 7 0
                                    

Dowiedział się jacy uczą nauczyciele. Był szczęśliwy jak nigdy wcześniej, ponieważ uczyła tu również jego ulubiona nauczycielka. Nie spodziewał się, że akurat tak blisko siebie ma dwie prace. Następnego dnia poszedł do szkoły i pochwalił się wszystkim kolegom, że naprzyszły rok idzie do Akademiku Rycerskiego. Oni zaskoczeni niemieli pojęcia co chcą robić w przyszłości i byli zdziwieni, że Andre ma już plany na przyszłość. Przez cały dzień ktoś składał mu gratulacje z osiągnięcia wyników w zawodach walki na miecze. Chodził dumny z siebie i zadowolony, że wszyscy dbali o to by jaknajlepiej wypadł. Mieli dosyć ciągłego tematu o nauczycielce. Nikt poza nimi nie wiedział o tym, że mu się podoba. Z początku towarzystwo było okej, ale po zawodach zachowanie kolegów się zmieniło. Andre wiedział, że zazdrościli mu wygranej, ale nie myślał, że aż w tak dużym stopniu. Nawet Wito odwrócił się. W końcu i Andre posmutniał, bo widział, że na przerwach przyjaciele omijali go, żeby z nim nie rozmawiać. Wiedział, że coś jest nie tak. Postanowił, że powie o tym ojcu. On jak zawsze umiał pocieszyć syna i wspierał go w trudnych chwilach. Zawsze znalazł jakiś sposób na rozweselenie. Z trudem Andre powiedział wszystko ojcu. Ten przez dzień zastanawiania się nie mógł niczego wymyślić.

Wszyscy myśleli, że to tylko przez okres dojrzewania. Dzień w dzień chodził cały w nerwach. Co ktoś mu powiedział, momentalnie wybuchał złością. Pewnego dnia Andre był nie do opanowania przez nauczycieli, że musieli wzywać do szkoły ojca. W szkole przedstawiono mu całą sytuację. Słuchał ze zdziwieniem, ponieważAndre zazwyczaj był spokojnym chłopakiem. Nikt nie wiedziało co chodzi w dokładności, dlatego że Andre niepowiedział wszystkiego do końca, tylko część krył w sobie.Chodził ubrany ostatnimi czasy w długim rękawie, bo niechciał aby inni widzieli, że w tajemnicy się tnie. Koledzy od miesiąca nie rozmawiali z nim. Nauczyciele zastanawialisię jak pomóc biednemu chłopakowi, aby nie zniszczył sobie reszty życia. Był prawie dorosły, ale nie w pełni. Jegoojciec był również w podeszłym wieku, ale jakoś jeszcze sam dawał radę w gospodarstwie. Andre co raz częściej widział, że ojciec ma problemy z sercem i, że się więcej męczy. Andre co roku bardzo dobrze się uczył i miał świadectwo z paskiem oraz odbierał stypendium za dobre wyniki. Uzbierała mu się dosyć spora suma. Mieli obydwaj do siebie zaufanie, ponieważ mieli tylko siebie. Zawsze żyli w zgodzie, a gdy jeden potrzebował pomocy to drugi ją wykonywał. Zrozumiał, że w życiu trzeba pogodzić się z niektórymi rzeczami, i że prędzej czy później wszystkie problemy w jakiś sposób rozwiążą się. Byli przyjaciele dostali parę pouczeń od nauczycieli, że ich kolega Andre jest w ciężkim staniepsychicznym i, że muszą do niego wrócić. Po długichnamysłach posłuchali. Andre potrzebował wsparcia bliskich osób, ponieważ wiedział, że nie długo być może straci ojca. Dzięki kolegom w szkole nie miał czasu myśleć o ojcu. Kiedy wracał ze szkoły to nigdy nie szedł sam, bo zawsze był Wito. Kiedy Andre'mu było ciężko po szkole to Wito zawsze do niego przychodził. Robili to co kochali. Andre w domu nie miał żadnego wsparcia, bo jego ojciec przebywał ostatni miesiąc w szpitalu.

Akademia Trzech DarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz