Zgromadzeni zamarli. Dziewczyna wolno pokiwała głową. Wybuchła wrzawa, dwójka pozostałych mężczyzn uciszyło ją kilkoma, karcącymi spojrzeniami.
-Zdejmij kaptur dziecko- powiedział staruszek.
Cassidy zsunęła kaptur, ukazując śliczną bladą twarz, mężczyźni wciągnęli głośno powietrze.
-Niemożliwe- wyszeptał najstarszy mag.-Jesteś do niej tak podobna.
-Do kogo?-zapytała Cassy.
-Do Estery z Rodu Białej Róży, do jej córki Amelii i wnuczki Grety- powiedział mężczyzna.
Dziewczyna zassała powietrze i sięgnęła pod pelerynę. Oczom magów ukazał się medalion Rodu Białej Róży.
-Jesteś córką Grety?- zapytał najmłodszy.
Cassy skinęła głową, a z jej oczu powoli pociekły łzy.
-Zmarła podczas mojego porodu-wyszeptała dziewczyna.
Najmłodszy mag podszedł do Cassidy i ją po prostu przytulił.
-Jestem twoim ojcem- powiedział.
Dziewczyna na te słowa jeszcze bardziej się w niego wtuliła. Gdy po kilku minutach się od siebie odsunęli, popatrzyli na najstarszego maga. Ten, wiedząc o co chodzi, powiedział.
-Oto jedyna posiadaczka starej mowy, prawnuczka Estery z Rodu Białej Róży i moja, córka, córki, jej córki oraz syna, mego syna. Dziedziczki Rodu Białej Róży i Tygrysiej Lilii. Następnego dnia odbył się Turniej Trzech darów, pierwsi wystąpili magowie, Cassidy cały poprzedni wieczór ćwiczyła z ojcem, dziadkiem i pradziadkiem ataki, była w doskonałej formie. Po kilku minutach zaciętej walki dziewczyna wygrała. Jako drudzy wystąpili rycerze, ich walka trwała naprawdę długo, a szansę były bardzo wyrównane. W końcu wygrał najmłodszy z nich. Ostatni wystąpili łucznicy dostali po sześć strzał, trzy z nich były klasyczne, a pozostałe trzy zostały zaprojektowane przez któregoś z uczniów. Wygrał ciemnowłosy chłopak, który wykonał sześć celnych strzałów. Po odebraniu gratulacji i nagrody, zwycięzcy udali się do namiotu. Cassy kiedy tylko zobaczyła brązowowłosego i brązowookiego chłopaka oraz prawdopodobnie jego przyjaciela powiedziała.
-Cześć, jestem Cassie. A wy?
-Witold, a to jest Andre-odparł brązowowłosy chłopak.
Rozmawiali bardzo długo, do późnego wieczora. Zostali przyjaciółmi. Spędzali razem mnóstwo czasu, świetnie się rozumieli. Zachowywali się jak rodzina, wspierali się w trudnych chwilach. Każde z nich, by ratować drugie, rzuciło by się w ogień. Ale to nie koniec ich historii, to zaledwie początek.
CZYTASZ
Akademia Trzech Darów
AventureWito, Cassie i Andre udają się do swojej wymarzonej szkoły na wyspie Shirk. Ich znajomość zacznie się po Wielkim Turnieju Trzech Darów. Co ich połączy? Czy się polubią? Jest to książka przygodowa którą napisałam wraz z koleżankami. Mam nadzieję, ż...