Rozdział 2

444 23 4
                                    

   W pierwszym dniu szkoły wyglądał na ponurego, smutnego i zamknętego w sobie. Poszedł do klasy, wybrał miejsce w najpiękniejszym kącie klasy i patrzył martwym wzrokiem na tablicę.
   Dopiero, gdy zaczęła się lekcja, ożywił się. Po kilku nudnych lekcjach teorii, przyszedł czas na lekcje praktyki strzelania z łuku. Wypadł jak strzała z sali i po chwili był na placu ćwiczebnym. Nauczyciel spojrzał na niego zę zdziwieniem, gdy zobaczył jak sprawdza naciąg cięciwy.
- Profesjonalista z ciebie, co?- powiedział z uśmiechem nauczyciel.
- Tak. Chyba tak- mruknął chłopak.
- Nie masz humoru, chłopcze?
- A no.
    Nauczyciel przyglądał mu się uważnie. Stwierdził, że ten chłopak może być jednym z najlepiej wyszkolonych łuczników tej szkoły. Miał dar. Ten dar. Wito sprawdzał naciąg cięciwy. Gdy stwierdził, że jest odpowiedni, poszedł po strzałę. Nauczyciel wydał polecenie, by unieść łuk pod kątem 120 stopni, naciągnąć cięciwę, wycelować i strzelić. Wito nawet nie zwrócił uwagi na nauczyciela. Wystrzelił. Jego strzała pomknęła i trafiła w sam środek drewnianej tarczy. Wszyscy spojrzeli na niego zdumieni.

Akademia Trzech DarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz