Rozdział 10

672 52 6
                                    

- Naprawdę boisz się chomików? - zaśmiał się chłopak chowając ręce w kieszeniach płaszcza. 

- Serio, nie sądzicie że są groźne?! Alex przestań się śmiać! Czy ty widziałeś ich Z Ę B Y? - poczułam się nierozumiana. No halo, jak można nie bać się chomików?

- Tak, są przerażające! Kiedyś słyszałem, że jakiemuś facetowi ten gryzoń odgryzł głowę! W czasie snu zaczął gryźć jego szyje aż w końcu jego głowa wylądowała na podłodze! - opowiedział Alex.

- Serio?! - spytałam, coraz bardziej przerażona.

Chłopak zaśmiał się. 

- Jesteś taka naiwna! - oznajmiła Sana.

Uderzyłam chłopaka w ramię za to okropne kłamstwo. Czy on chce abym zeszła na zawał czy coś w tym stylu? W końcu dotarliśmy pod knajpe, w której miał odbyć się dzisiejszy koncert. Przed wejściem czekała na nas reszta. Jonas przyprowadził ze sobą Magnusa i Mahdiego. Weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsce przy stole składającego się z dwóch połączonych ze sobą stolików. Po mojej lewej siedziała Noora, a po prawej Alex. Następnie Jonas, Isak, Sana a po drugiej stronie pozostali. Na przeciwko mnie znajdowała się Chris. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Knajpa była dosyć obskurna. Podłoga kleiła się od wylanego piwa i drinków. Stoliki były lekko zakurzone, a kanapy obdarte i poniszczone. Jednak nikt nie zwracał na to większej uwagi. Wszystkie te zniszczenia i plamy nadawały temu miejscu klimat. Byliśmy trochę za wcześnie, dlatego nie było jeszcze za dużo ludzi. Wokół stolików przemieszczały się kelnerki ubrane w spódniczki i obcisłe bluzki, ciekawe ile im płacą za znoszenie tych wszystkich zaczepek od pijanych napaleńców. Z zamyślenia wyrwała mnie Chris tyrpiąc moją nogę. 

- Hm? - spytałam.

- Chcesz coś? - zapytał Alex. 

- Umm piwo. - odpowiedziałam, zauważając dziewczynę z notesem przy naszym stoliku. 

- Co powiecie na jakiś zakładzik? - zaproponował Mahdi. 

- Co masz na myśli? - zapytał Jonas.

- Kto szybciej wypije 10 drinów pod rząd? 

- Jestem za! - powiedział brunet, któremu pomysł bardzo się spodobał. 

- Nie! Nie chce was pijanych - oznajmiłam. 

- Popieram Eve. Jesteście dziecinni - przytaknęła Noora.

- To może podzielimy się na drużyny? - zaproponował Jonas nie słuchając nas. 

- Hmm jest nas pięciu. Może, że któraś z dziewczyn chciałaby się dołączyć...?

- Na mnie nie liczcie. Dzisiaj nie piję. - oznajmił Magnus pokazując ręce w geście obronnym. Następnie popatrzył na Vilde i uśmiechnął się do niej. 

- No dobra, w takim razie Mahdi i Isak jesteście razem, a ja jestem z Alexem - oznajmił Jonas.

Isak popatrzył na niego jednak nic nie powiedział. Po chwili zaczęły się zawody. Chłopcy w bardzo szybkim tempie pochłaniali niebieski płyn. Wygrała drużyna Alexa i Jonasa. 

- Wygraliśmy bracie! - krzyknął Jonas i poczochrał włosy szatyna. 

Chłopak uśmiechnął się, a następnie popatrzył na mnie. 

- Jaka jest nagroda dla zwycięzców? - zapytał patrząc mi prosto w oczy.

- Nagroda? Jaka nagroda? Jedyne na co możecie liczyć to zwycięski taniec - odpowiedziałam śmiejąc się. 

- W takim razie... Czy chciałaby pani odbyć ze mną taniec zwycięzcy? - spytał wystawiając rękę w moją stronę. 

- Oczywiście, nie śmiałabym odmówić - oznajmiłam chwytając jego dłoń. 

Wspólnie ruszyliśmy na parkiet. Dopiero wtedy zauważyłam, że zespół już zaczął grać. Grali szybko i energicznie. Fałsze w głosie wokalisty i dźwięk nienastrojonej gitary były prawie nie zauważalne. Tańczyliśmy, aż zabrakło nam tchu. 

- Pójdziemy się przewietrzyć? - zaproponował. 

Przytaknęłam. Wyszliśmy na zewnątrz. 

- Zimno Ci? Weź mój płaszcz, jest naprawde ciepły - powiedział zakładając mi go na ramiona. 

Uśmiechnęłam się. 

- A ty nie zmarzniesz? - zapytałam. 

- Nie, nie. Ale wiesz co? Słyszałem, że połączenie dwóch ciał wytwarza takie ciepło, że naprawdę solidnie może ogrzać człowieka - powiedział śmiejąc się. 

- Chyba jestem Ci to dłużna. W końcu mam twój płaszcz - oznajmiłam przytulając go. 

- Jak się bawisz? - zapytał. 

- Póki co jest dobrze, myślałam że będzie gorzej - powiedziałam szczerze. 

- Dlaczego? 

- Sama nie wiem. Nigdy nie byłam w takiej knajpie. 

- Szczerze? Ja jestem drugi raz w życiu. Myślałem, że Ci się spodoba - przyznał szczerze. 

- Podoba! Po prostu to dla mnie nowość - wytłumaczyłam.

- Okay - odpowiedział.

- Możemy już wrócić? Zaraz zaczną się martwić

- Jak sobie życzysz, księżniczko - powiedział uśmiechając się.

Co oni mają z tą księżniczką? 

Kiedy wróciliśmy do stolika, zastaliśmy przytulających się Vilde i Magnusa, a także Sane, Noore, Jonasa i Isaka.

- Gdzie reszta? - spytałam. 

- Poszli tańczyć. Chris wyrwała jakiegoś chłopaka - powiedziała Sana. 

- Brawo! - krzyknęłam ze śmiechem - Jestem z niej dumna. 

Noora wyglądała na zmartwioną. Przegryzała dolną wargę i ciągle patrzyła na telefon. 

Jestem pewna, że chodziło o Williama. Po chwili na ekranie wyświetliła się wiadomość. Dziewczyna szybko zasłoniła telefon, aby Vilde nie mogła nic zobaczyć. Po przeczytaniu wiadomości blondynka szybko opuściła stolik, tłumacząc że musi iść do toalety. 
Jonas zaczął rozmawiać z Alexem. Zauważyłam, że bardzo dobrze się dogadywali, przez co Isak był coraz bardziej przygnębiony. Nie mogłam tego dłużej znieść. Muszę pogadać z Isakiem. Wzięłam chłopaka za nadgarstek i poprowadziłam do toalety dla niepełnosprawnych.

- Umm, wiesz że jesteśmy w kiblu dla inwalidów, prawda? - oznajmił rozglądając się z wątpliwością.

- Tak? O to chodzi? Żeby nikt nas nie słyszał? W każdym razie... Mów. 

- Co? - zapytał nie rozumiejąc.

- Co jest między Tobą a Jonasem? - zapytałam wprost.

- O czym ty mówisz? Przyjaźnimy się. A co ma być? - chłopak zmarszczył brwi.

- I chcesz mi powiedzieć, że Ci się nie podoba? - spytałam.

- Oszalałaś?! Nie jestem homo! - blondyn zaprzeczył mocno trzymając się swojego zdania.

- Okaay, skoro tak mówisz - odpuściłam, widząc że Isak jest coraz bardziej poirytowany. Nie chciałam się przyznawać, że widziałam jak się całowali. To było by bardzo niezręczne.

Wróciliśmy z toalety, jednak chłopak zamiast pójść do stolika poszedł na parkiet. Kiedy sama  dotarłam do reszty siedzącego towarzystwa między Jonasem a Alexem powstała już bardzo ożywiona rozmowa.

- Gdzie zgubiłaś Isaka? - spytał Magnus.

- Jest na parkiecie - odpowiedziałam.

- Chyba dobrze się bawi - oznajmiła Sana pokazując na blondyna całującego się z nieznajomą dziewczyną.  

CLOSEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz