Zbliżyłam się do lustra. Guz stał się siny i bolał, kiedy go dotykałam. Wróciłam do domu około 17 i od razu poszłam spać. Rano spojrzałam na telefon i nie zauważyłam ani jednej wiadomości. Pewnie wszyscy, tak samo jak ja, poszli po powrocie od razu do łóżka.
- Eva! Zaraz spóźnisz się do szkoły! - zawołała mama z dołu.
No tak, bądź na wyjeździe dwa/trzy dni nie widząc swojej rodzicielki przez cały ten czas, a ona nie pytając o twój stan psychiczny i fizyczny i tak każe Ci w następny dzień iść do szkoły. No jasne.
- Już idę - wymamrotałam.
Szybko przejechałam tuszem po rzęsach i ubrałam pierwszą lepszą bluzę.
- Eva! Jakiś chłopak do Ciebie! - krzyknęła znowu.
- To pewnie Isak, wpuść go! - odpowiedziałam pakując książki.
Po chwili usłyszałam grzeczne ,,Dzień dobry". Normalnie przed moimi oczami mogłam dostrzec blondyna, który mówiąc te słowa uśmiecha się i ostrożnie wchodzi do domu. Isak jest jednym z tych typów ludzi, którzy witając się z kasjerkami w sklepie, listonoszem przechodzącym obok jego domu, sąsiadami czy czyimiś rodzicami zawsze mówi szczerze. Jego głos nie jest przesadnie miły, ani chamski - to wygląda tak jakby witanie się z innymi ludźmi sprawiało mu radość. I tego mu zazdrościłam. Kiedy on wchodził do sklepu kasjerka ciągle uśmiechała się do niego, pytała jak minął dzień i takie tam, kiedy ja wchodziłam do sklepu sprzedawczyni wyglądała jakby zaraz miała wyciągnąć zza pleców tasak i chciała posiekać mnie na drobne kawałeczki, aby nakarmić mną swoje koty.
- Hej Isak! - przywitałam się schodząc na dół - Chcesz śniadanie?
Chłopak w jednej chwili przybrał postać małego chłopca, któremu oczy świeciły się jak dwie, małe iskierki.
- A czy masz miodowe płatki cheerios? - zapytał z zachwytem.
Wybuchnęłam śmiechem.
Oczywiście, przyjaźniąc się z Isakiem, moim obowiązkiem było posiadanie miodowych płatków cheerios. Po śniadaniu ruszyliśmy w drogę do szkoły. Gdyby nie blondyn prawdopodobnie nie dotarłabym do niej. Serio. Czułam się jak te przeżute płatki, jakby uszły ze mnie wszystkie chęci do życia.
- Dobry masz humor - zauważyłam.
Ostatnimi czasy Isak różnił się od Isaka, którego poznałam. Tam ten był zabawny i jako jedyny potrafił mnie obrazić tak, że nigdy nie mogłabym się na niego o to pogniewać, natomiast ten ciągle chodził smętny i zamyślony, na dodatek stał się bardzo cichy i prawie ze sobą nie rozmawialiśmy co bardzo nas od siebie oddaliło.
Chłopak uśmiechnął się.
- Co masz na myśli? - zapytał.
- No wiesz, wróciłeś z planety depresji i w ogóle. - odpowiedziałam.
Blondyn zamilkł i podejrzewam, że nie do końca świadomie zwolnił kroku.
- Chyba muszę Ci coś powiedzieć. - oznajmił przegryzając wargę.
Nie odpowiedziałam. Czekałam, aż zacznie kiedy będzie gotowy.
Isak wziął głęboki oddech.- Tak więc... Jeszcze nikomu nie mówiłem, bo to świeża sprawa i w ogóle ale... - chłopak podrapał się po karku. Widziałam, że był bardzo zmieszany i sprawiało mu to wielką trudność.
- Chodzi o to, że... mam kogoś. A tak dokładniej... chodzi o Evena. - dokończył.
Zerknął na mnie oczekując reakcji. Na jego wardze pozostała mała kropelka krwi.
Uśmiechnęłam się.
- Isak.
- Tak?
- Naprawdę myślałeś, że tego nie widziałam? Gdybyście mogli to pochłonęlibyście się nawzajem wzrokiem .- zaśmiałam się.
Chłopak odetchnął z ulgą, po czym wybuchnął śmiechem.
- Naprawdę wiedziałaś? Czemu nic nie mówiłaś? - zapytał.
- Naprawdę wiedziałeś? Czemu nic nie mówiłeś? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie posyłając mu ciepły uśmiech.
- Oj Eva - parsknął czochrając moje nieuczesane włosy.
- Isak! - krzyknęłam.
O nie, teraz to już na pewno muszę się uczesać.
Zaczęliśmy się gonić między drzewami jak małe dzieci. W końcu kiedy zdołałam go złapać (tłumaczył się, że dał mi fory, ale Isak jeśli to czytasz to wiedz, że I TAK CI NIE WIERZE) trochę się uspokoiliśmy i szliśmy w stronę szkoły.
- To co? Kiedy powiesz reszcie? Czy może już wiedzą i ja dowiaduje się jako ostatnia, hmm? - szturchnęłam go łokciem.
Isakowi trochę zrzedła mina.
- Boję się Eva. Naprawdę cholernie się boję. - przyznał - Wiesz, Jonas to mój przyjaciel od małego. Wszystkie nocowania w jednym namiocie, w jednym śpiworze...Zwierzania się i szczere rozmowy...Boję się, że wszędzie zacznie dostrzegać inne wersje, zacznie wymyślać sobie jakieś rzeczy, które nie miały miejsca. Pomyśli, że ja wcale nie traktowałem go jak przyjaciela, a kogoś więcej... A to oczywiście nie jest prawdą.
- Isak. Nie musisz się spieszyć. Myślę, że Jonas zrozumie. W końcu tak jak powiedziałeś, znacie się nie od dziś, jesteście jak bracia! Na pewno za bardzo się tym zamartwiasz. - oznajmiłam dodając mu otuchy.
- No cóż. Może kiedy indziej, przy lepszej okazji mu powiem. No nie wiem, na przykład przy kebabie czy coś - zaśmiał się.
- A właśnie... Co powiesz na kebaba? - zapytałam.
- Niezła próba - blondyn wybuchnął śmiechem i ponownie poczochrał moje włosy.
- I S A K!! - krzyknęłam ponownie goniąc go.
Kiedy w końcu dotarliśmy do szkoły od razu zauważyłam całą naszą grupę.
Siedzieli na korytarzu zażycie rozmawiając na jakiś temat. Noora widząc mnie przygryzła policzek, Sana miała zmarszczone brwi, a reszta wyglądała jakby po prostu usłyszała o jakieś super ciekawej sensacji roku.- Hej - powiedział Isak.
- Bro, gdzieś ty się podziewał? - zapytał Jonas.
- Był zajęty burzeniem mojej olśniewającej fryzury - odpowiedziałam gładząc włosy.
- Też cię kocham - oznajmił blondyn wybuchając śmiechem.
Wysłałam mu szczerego i pełnego miłości faka.
- A właśnie! Słyszeliście o nowej plocie? - kontynuował Jonas.
- Skąd mieliśmy słyszeć? Dopiero co przyszliśmy idioto - Isak dał lekkiego kuksańca brunetowi na co ten zaśmiał się i nie pozostał mu dłużny.
- O co chodzi? - zapytałam zaciekawiona.
- Chodzi o to, że...
- Chris Penetrator ma dziewczynę! - wykrzyknęła Vilde.
- Co, jak to? Kogo? - dopytywałam.
- I to jest właśnie najlepsze. Uwaga, uwaga...Tą szczęściarą okazała się nasza Maya! - zapiszczała blondynka, a ja w jednej chwili miałam ochotę zwrócić wszystkie płatki cheerios jakie tylko miałam w zanadrzu.
CZYTASZ
CLOSE
FanfictionJestem Eva Kviig Mohn, ale wystarczy po prostu Eva. Tak więc mam 16 lat i mieszkam w czarnej dziurze porośniętej chaszczem, który ma własny tryb życia. I tak, ten opis idealnie pasuje do miejsca, w którym się znajduje. W każdym razie, właśnie się pr...