#13

49 5 2
                                    

Już miałem go ochrzanić i wyrzucić ze swojego pokoju jednak przerwał mi raniący widok który ujrzałem przed sobą. W nagłym momencie poczułem nieprzyjemny ścisk w sercu oraz gardle. Nie wiedziałem jak zareagować.. w tym momencie żałowałem że w ogóle go zaprosiłem do swojego domu. Sytuacja z daegu sie znowu powtarza.

Czułem jak łzy zbierają mi się do oczu a obraz przede mną się rozmazywał.. słyszałem i widziałem jak znana mi sylwetka zbliża się do mnie i chce mnie dotknąć...

- To nie tak jak myślisz, Taeś...

To nie tak jak myślę...? Jak on może jeszcze się do mnie odzywać? Przecież widziałem co kurwa on robił z moim przyjacielem.... byłym przyjacielem.
Zanim zdążył mnie dotknąć ja jak poparzony odepchnąłem go od siebie z całej siły. Fajnie by było jakby upadł na ziemię

Ale przecież oczywiście ja do silnych nie należałem i tylko starszy chłopak o kilka centymetrów ode mnie się odsunął prawie się potykając.
Spojrzałem na Yoongiego żałośnie a on tylko wpatrywał się we mnie tak jakby zaraz miał się rozpłakać.

I jakbym nie był w takim stanie to bym się mocno zdziwił bo jeszcze nigdy przy mnie nie płakał i ani nie miał takiego wyrazu twarzy a znamy się już 7 lat.. to on mnie w końcu przygarnął do siebie bo bez niego bym do tej pory mieszkał raczej na ulicy albo gdzieś w krzakach zdepresjowany. To on mnie pocieszał i pomagał wyjść z depresji kiedy Wonho zdradzał mnie i w żywe oczy mi mówił że tylko mnie kocha by potem po kilku latach od tak po prostu skończyć wszystko i wyrzucić mnie ze swojego życia bo znalazł sobie kogoś o wiele lepszego ode mnie.. myślałem że w końcu znalazłem pierwszego dobrego przyjaciela który nie jest taki jak inny..

Jak widać. Myliłem się. Czułem do niego odrazę. Byłem zawiedziony. Czując na swoich policzkach mokre stróżki spływających łez oderwałem wzrok od niego i zbiegłem na dół ignorując resztę. Ubrałem szybko buty i wybiegłem z domu.

Biegłem... nawet nie wiedziałem gdzie mam się udać. Wycierając sobie łzy które cały czas bezwładnie spływały mi po policzkach pociągnąłem nosem rozglądając się dookoła. Było ciemno na zewnątrz i zimno. Chłód powietrza muskało moje ciało na którym po chwili wstąpiła gęsia skórka. Ignorując to udałem się do mojego ulubionego parku do którego zawsze szedłem gdy czułem się źle i chciałem się wypłakać.
*

Jungkook pov*

Siedziałem oglądając całe przedstawienie Hoseok'a niemalże padając ze śmiechu. Znałem go zaledwie dwa czy trzy dni i zdążyłem go naprawdę polubić. Był zabawny i to jak do mnie zarywał i nazywał "małym królikiem" czy "słodziaczkiem" tylko mnie rozśmieszało. No bo weźcie do porównania mnie a Hoseok'a. To jest normalne że to on przy mnie jest tym " małym słodziaczkiem" a nie ja.
Wstałem z kanapy wyjmując paczkę fajek z kieszeni od spodni i ubrałem kurtke po czym ruszyłem na zewnątrz zamykając drzwi i siadając na jedną schodke. Odpaliłem fajkę i zaraz spragniony zaciągnąłem się dymem przymykając oczy rozluźniając wszystkie swoje mięśnia.
Zastanawiało mnie co Jimin robił na górze tak długo. Mojej uwadze nie umknęło to że jak Yogi...?

Nie pamiętam dokładnie jego imienia ale no mniejsza. Kiedy tylko tamten wstał to jimin zaraz po nim wstał i ruszył za nim. To samo nie uszedło mi to że cały czas się na niego patrzył a Taehyung wyraźnie był zasmucony tym mimo iż starał się to ukrywać. Czasami naprawdę miałem ochotę mu wyjebać w ten głupi ryj że tylko wszystkim mąci w głowie a później bierze się za inną osobę a o tamtej już zapomina.

Feelings That I Never Felt Before... ➡!ZAWIESZONE!⬅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz