Dziś jest długo oczekiwany przez mnie dzień. A dokładniej pierwszy maja. Kończę 18 lat, a co za tym idzie wreszcie będę mogła wydostać się z tego piekła. Nareszcie będę mogła zacząć żyć bez obawy, że ktoś mnie skrzywdzi.
Kończę pakowanie walizki kiedy rozlega się pukanie do drzwi. Zanim zdążę się odezwać do pomieszczenia wchodzi rosły mężczyzna po pięćdziesiątce. Jest to mój opiekun przydzielony w sierocińcu. A raczej był, bo dzisiaj nareszcie się od niego uwolnię. Mężczyzna zamyka drzwi i podchodzi do mnie nieśpiesznie. Wie, że się nie poruszę. Doskonale zdaje sobie sprawę, że już dawno mnie złamał.
- Widzę Kathryn, że cieszysz się z opuszczenia tego budynku, prawda?- nie odzywam się- Zadałem ci pytanie szmato.- jego ręka ze świstem zderza się z moim policzkiem- Na moje pytania się odpowiada.- łapie mój podbródek, unosząc go do góry- Zawszę.
- P-przepraszam.- szepcze cichutko
- Szkoda, że już odchodzisz.- wzdycha teatralnie- Nie zdążyłem nawet cię przelecieć.- gładzi mój zaczerwieniony policzek- Ale wiesz... nie masz gdzie się podziać, więc chętnie cię przygarnę.- proponuje
- Ja...- urywam bo drzwi otwierają się a w nich staje dyrektorka ośrodka
- Wszystkiego najlepszego Kathryn.- podchodzi do mnie i przytula mocno- Mam nadzieje, że to będą twoje niezapomniane urodziny. Przykro nam, że musisz nas opuścić.
- Będę was odwiedzać.- kłamałam, nigdy tutaj już nie wrócę
- Ale chyba to Mark będzie tęsknił najbardziej, w końcu to z nim byłaś najbardziej zżyta i ...
- To prawda.- przerywa jej mężczyzna- Ja i Katryhn mieliśmy wspólne pasje i zainteresowania.
No raczej nie.
- Dziękuję za wszystko.- zabieram głos- Będę się już zbierać.- łapie walizkę za rączkę i ruszam w stronę wyjścia
- Pamiętaj o mojej propozycji!- krzyczy za mną Mark
Ciarki mnie przechodzą i przyśpieszam kroku. Zatrzymuje się dopiero w sekretariacie aby wziąć potrzebne dokumenty.
- Dzień dobry.- witam się z sekretarką
- Witaj skarbie. Twoje oświadczenie już jest gotowe.- podaje mi zbiór plików spiętych zszywaczem
- Dziękuję pani.
- Podpisz jeszcze tutaj i będziesz wolna.
Podpisuję papierek i wychodzę z pomieszczenia. Jak najszybciej opuszczam piekło, w którym spędziłam ostatnie lata. Osoby wychodzące z domu dziecka dostają 11 tysięcy na rozpoczęcie nowego życia. Teraz znajdę sobie jakiś motel a potem poszukam pracę.
Idąc ulicami Nowego Jorku mijam różne stoiska. Zatrzymuje się koło jednego z nich. Rozłożone są na nim różne czasopisma i gazety.
- Dzień dobry.- uśmiecham się delikatnie do starszego mężczyzny- Poproszę gazetę z ogłoszeniami o pracę.
Sprzedawca nic nie mówi. Podaje mi tylko gazetę i pokazuje na cenę. Płacę i odchodzę nie patrząc na gardzący wzrok. Przyzwyczaiłam się do niego, lecz nadal sprawia, że czuję ukucie w sercu.
Tułając się przez wiele godzin po wielkim mieście wreszcie trafiam na coś w miarę taniego. Wchodzę do obskurnego budynku ciągnąc za sobą walizkę.
- Dobry wieczór.- witam się z młodą kobietą stojącą za ladą- Chciałabym wynająć pokój na tydzień.
- Pokój numer 15. Proszę iść korytarzem prosto i skręcić w lewo.
- Dobrze. Dziękuję.
Ruszam według wskazówek kobiety. Kiedy docieram do celu wkładam duży metalowy klucz do dziurki i przekręcam dwa razy. Naciskam klamkę a drzwi ze szczękiem otwierają się. Wchodzę do środka i od razu je zamykam. Rzucam się na łóżko i zaczynam się śmiać. Czuję jakby spadł mi z serca ogromny kamień.
- Nareszcie wolność.- szepcze tuląc poduszkę
![](https://img.wattpad.com/cover/105184039-288-k467439.jpg)
CZYTASZ
Niewinna (ZAWIESZONE)
WerewolfKate jest uosobieniem dobra, lecz jej wnętrze jest pokruszone jak zbita porcelana. Alec jest Alfą potężnej watahy. Mało kto może pochwalić się taką dyscypliną w stadzie jaką ma on. Rządzi twardą i żelazną ręką. Ma wszystko czego może tylko sobie z...