Rozdział.8.

7.8K 423 25
                                    

 

        Kathryn

Budzę się mając zdrętwiałe całe ciało. Otwieram powoli oczy i dostrzegam, że znów jestem w pokoju tego debila.

- Patrzcie wielki Pan i Władca okazał mi litość i nie pozwolił mi umrzeć.- mamroczę pod nosem

- Miło, że wiesz z kim masz do czynienia. Ale możesz mi mówić po imieniu. Jestem Alec.

Podskakuję na łóżku zupełnie nie spodziewając się, że ktoś tu jest. Patrzę w stronę dobiegającego mnie głosu. Mężczyzna stoi opary o ścianę z skrzyżowanymi rękami na torsie.

- Nie pochlebiaj sobie.- warczę zirytowana jego zachowaniem

- Dziwi mnie, że jeszcze mi się stawiasz.- mówi zdumiony

- Myślisz, że to co mi zrobiłeś wywarło na mnie wrażenie popaprańcu?

- Grzeczniej.- upomina mnie

- Przestań!- wrzeszczę czym go szczerze zaskakuje- Mam tego dosyć nie jestem psem do tresowania. Mam tego d-dość.- głos mi się łamie, a po policzku spływa jedna samotna łza

- Kate wszystko w porządku?- jego głos diametralnie się zmienia z drwiącego na pełen troski

- Tak. Zostaw mnie.

Macham lekceważąco ręką i dopiero teraz dostrzegam wenflon wbity w moją dłoń. Jednym szybkim ruchem wyciągam to gówno ze mnie. Z rany po nim zaczyna wypływać krew.

- Coś ty zrobiła?!- chłopak podbiega do mnie i łapie za rękę

- Spokojnie zaraz przestanie.- uspokajam go- Odpuść.

 Wyrywam rękę i próbuje wstać, jednak robię to za szybko i tracę równowagę. Na szczęście w ostatniej chwili łapią mnie dwa silne ramiona.

- Uważaj maleńka bo zrobisz sobie krzywdę.- szepcze przytulając mnie do swojego torsu

- To twoje zadanie.- wyrywam się z jego uścisku

- Kurwa!- wrzeszczy i uderza w pobliską ścianę tworząc w niej dziurę

Widząc to zaczynam się cofać. Okey teraz zaczynam się go naprawdę bać. Mężczyzna podnosi głowę a ja dostrzegam jego czarne jak węgiel oczy. Wygląda tak jakby chciał mnie zabić. Moje serce zaczyna szybciej bić a ja nawet nie zdaję sobie sprawy kiedy uciekam do łazienki i zamykam się w niej na klucz. Nie mija nawet 5 sekund a ja słyszę pukanie do drzwi.

- Kochanie otwórz.

Mówi spokojnie, lecz mój strach jest zbyt wielki. Cofam się w najdalszy kąt łazienki. Chowam głowę pomiędzy kolana i zaczynam się bujać na boki.

- To wszystko to jeden wielki koszmar. Zaraz się obudzę i będę leżeć w hotelowym łóżku.- powtarzam sobie słowa otuchy

Nagle słyszę huk a drzwi przelatują przed moją twarzą. Krzyczę przerażona.

- Kate.- na przeciwko mnie siada Alec- Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć.

- Ja...- chcę coś powiedzieć, lecz nie jest mi to dane

- Wiem, że źle zaczęła się nasz znajomość, lecz chciałbym to naprawić.- łapie się za końcówki włosów i pociąga w dół- Tylko nie wiem jak. Nie mogę cię stracić Kate. Jesteś dla mnie bardzo ważna.

- Kim ty jesteś?- zdobywam się na odwagę aby zadać mu to pytanie

- Twoim przeznaczeniem mała.- puszcza do mnie oczko- Wszystko ci wyjaśnię tylko daj mi czas.

- Dlaczego mnie nie wypuścisz, tylko trzymasz mnie jak zwierzę?

- Boję się, że jeżeli dam ci wolną rękę uciekniesz.

Punkt dla niego. Tak bym pewnie zrobiła.

- Nie wiem czego ode mnie oczekujesz?- patrzę na swoje dłonie bo stały się nagle bardzo interesujące

- Chcę tylko abyś trwała przy mnie jako moja partnerka i Luna.- podnoszę głowę zdziwiona

- O czym ty do mnie mówisz?

- Chodź.- podaje mi rękę, którą niechętnie przyjmuje- Wszystko ci wyjaśnię.

Niewinna (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz