Rozdział.3.

9.7K 511 73
                                    


Rozglądam się po pomieszczeniu z zapartym tchem. Owy gabinet jest skąpany w jasnym brązie mieszającym się z czystą bielą. Skórzane fotele są w odcieniu cappuccino, a koło nich stoi szklana ława. Po drugiej stronie gabinetu stoi wielkie masywne biurko z dwoma krzesłami obrotowymi stojącymi po przeciwnych stronach. Siadam na jeden z nich jak sądzę przeznaczony dla klientów. Napawam się tym pięknym widokiem do momentu aż drzwi otwierają się z hukiem a w nich staje wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Jego blond włosy są ułożone w artystycznym nieładzie, a jego zaciśnięta szczęka świadczy o tym, że nie jest w nie najlepszym humorze. Nie patrzy na mnie tylko siada za biurkiem.

- Słuchami panią?- pyta jakby od niechcenia

- Witam panie Jones. Przyszłam w sprawie pracy.

- Więc poproszę o...- przerywa kiedy nasze oczy się spotykają

Patrzę w jego niebieskie tęczówki jak zaczarowana. Są tak piękne i mogłabym przysiąc, że przed chwile zmieniły kolor na czerwony. Macham lekko głową na niemądrą myśl i spuszczam głowę speszona. Słyszę warknięcie, podnoszę głowę i dostrzegam, że mężczyzna nie siedzi już za biurkiem tylko stoi koło mnie. Podnosi mnie do góry i...przytula. Czuję się zdezorientowana. Próbuje się wyrwać, lecz spotykam się z porażką.

- Nie wierć się kochanie.- mruczy w moje włosy

-Niech mnie pan puść.- odpycham go i staram się utrzymać bezpieczną odległość

- Wracaj tu natychmiast.- warczy a jego oczy zaczynają ciemnieć

- Ja chyba już lepiej pójdę.

Zabieram pospiesznie torebkę z krzesła i ruszam w kierunku wyjścia. Jednak przy drzwiach zostaję brutalnie pchnięta na ścianę i dociśnięta do niej przez masywne ciało.

- Ode mnie się nie ucieka skarbie.- szepcze a mnie oblewa zimny pot

Stoję tam sparaliżowana nie wiedząc co się dzieje. Nieznajomy schyla głowę na wysokość mojego ramienia i zaczyna powoli je lizać. Szarpię się na boki, lecz szybko zaprzestaję kiedy spotykam się z ogromnym bólem rozchodzącym się wzdłuż mojej szyi. Krzyczę czując jak trzydzieści ostrych noży zatapia się w mojej skórze. Kopanie, szarpanie i moje wrzaski nic nie dają. Czuję jak świat zaczyna wirować wokół mnie. Kiedy mężczyzna zaprzestaje swoich działań odsuwa się nieznacznie. Wykorzystuję okazję i sięgam po gaz pieprzowy ukryty w mojej torebce. Nie myśląc o konsekwencjach psikam nim w oczy mojego oprawcy. Zdezorientowany mężczyzna cofa się o parę kroków i przeklina trąc oczy. Ledwo stojąc na nogach wychodzę z gabinetu i lekko się zataczając docieram do drzwi windy. Wciskam guzik i w ostatniej chwili drzwi się zamykają tuż przed nosem pana Jonesa. Widzę wściekłość wymalowaną na jego twarzy. Wiem, że muszę się jak najszybciej stąd wydostać. Dotykam bolącego miejsca i zamieram. Podnoszę rękę ma wysokość oczu i dostrzegam spływającą po niej krew. Co ten skurwiel mi zrobił?! Drzwi się otwierają a ja mimo mroczków przed oczami wybiegam z budynku i zatrzymuję szybko taksówkę. Wsiadam do niej jakby mnie sam szatan gonił i zatrzaskuję szybko drzwi.

- Niech pan rusza.- mówię roztrzęsiona- Już!- zaczynam krzyczeć dostrzegając pana Jonesa wybiegającego z budynku

Pojazd rusza a ja oddycham z ulgą. Jednak ból zaczyna się rozchodzić od szyi aż po całą lewą rękę. Zamykam oczy i mówię dla taksówkarza gdzie ma mnie zaiwanić.

- Może powinna pani jechać do szpitala. Tę ranę powinien obejrzeć lekarz.- kierowca spogląda na mnie w lusterku

- Nie trzeba. Niech mnie pan zawiezie tam gdzie powiedziałam.

Wyciągam z torebki paczkę chusteczek. Rozkładam je i przykładam do rany, która w trybie natychmiastowym zaczyna zabarwiać chusteczki na czerwono.

Kiedy taksówka zatrzymuję się koło mojego tymczasowego miejsca zamieszkania płacę i wysiadam pospiesznie z auta. Dosłownie wbiegam do motelu i nie patrząc na nikogo ruszam do swojego pokoju. Kiedy znajduję się już w środku pozwalam aby emocje wzięły górę. Zaczynam płakać z powodu bólu oraz strachu. Przekręcam zamek w drzwiach i kładę się na łóżku. Świat wiruje wokół mnie a ja jedyne o czym marzę to powstrzymanie nieznanej cieczy krążącej w moich żyłach. Mam wrażenie jakby w moim krwiobiegu znajdował się śmiertelny jad. Resztkami sił słyszę, że ktoś dobija się do mojego pokoju, lecz jestem zbyt wykończona by chodzi by się odezwać. Moje ciało odmawia posłuszeństwa i bardzo szybko tracę przytomność.

Niewinna (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz