Podróż zajęła nam więcej niż przypuszczałam. Ten cholerny dom jest położony jakąś godzinę jazdy od cywilizacji, zakopany gdzieś głęboko w lesie. Naprawdę trzeba mieć super orientację w terenie aby nie pogubić się przy tych wszystkich skrętach, dróżkach i ukrytych przejazdach.
Ale w końcu jesteśmy na miejscu. Stoimy na parkingu w samochodzie przed wielkim centrum handlowym.
- Wysiadamy.- patrzę na otwarte drzwi od swojej strony, nawet nie wiem kiedy Alec wyszedł z samochodu
- Dzięki.- szepczę i wygrzebuję się z pojazdu
- Nie ma za co księżniczko.
Wywracam oczami na jego komentarz i postanawiam go zignorować, nie mam zamiaru go zirytować, bo to może zepsuć cały mój dotychczasowy plan. Alec łapie mnie za rękę i uśmiecha się jak głupi. Pozwalam mu na ten gest w nadziej, że uśpię jego czujność.
Kiedy znaleźliśmy się w środku skierowaliśmy się do działu z bielizną.
A jakżeby inaczej.
- Dzień dobry.- podchodzi do nas jedna z sprzedawczyń- W czym mogę pomóc?- świergocze do mojego towarzysza
Kobieta ewidentnie go podrywa co powoduje ukłucie zazdrość u mnie. Jestem sama tym zdziwiona. Nie sądziłam, że zareaguje na blond sucz śliniącą się na widok Aleca.
- Potrzebujemy parę kompletów dla mojej narzeczonej.
Zapał blondynki momentalnie przygasł a ja postanowiłam nie komentować słów chłopaka. Z niewiadomych powodów nie chciałam naprawiać jego słów.
- Oczywiście. Jaki rozmiar?
- 38. - Alec odpowiada nim zdążę uczynić to ja
- Mamy nową kolekcję więc zaraz pokażę państwu kilka kompletów.
- Skąd znasz mój rozmiar?- pytam kiedy kobieta nas opuszcza
- Mam rentgen w oczach.- uśmiecha się figlarnie
- Oh czyżby?- pytam z kpiną- A może spojrzałeś na metkę moich majtek?
- Ta informacja też mi się przydała.
- Jesteś niemożliwy i nieprzewidywalny.
- Zgadzam się z tobą.- szepcze tajemnicza- Nie masz pojęcia jak bardzo.
- Więc jestem twoją narzeczoną?- kpię z jego wcześniejszych słów
- W świecie wilkołaków ugryzienie jest uważane jako zaręczyny.- tłumaczy
- Czyli o pierścionku nie mam co marzyć?- rzucam drwiąco
- Wszystko w swoim czasie mała.
Chcę coś powiedzieć, lecz w tym samym czasie wraca do nas tleniona blondyna i wręcza mi stos bielizny. Dziękuję jej i ruszam do wskazanej przymierzalni. Na moje nieszczęście Alec podąża za mną.
- Możesz dać mi chwilę intymność?- pytam chcąc zamknąć drzwi od przymierzalni
- Intymność możesz dzielić tylko ze mną.- uśmiecha się i przepycha się do jej środka
- Jednak wolałabym dzielić ją sama. Serio wyjdź. Nie mam zamiaru się przed tobą rozbierać.
- Nie masz tam nic czego bym nie widział.- uśmiecha się krzywo, a we mnie zaczyna się gotować
- Skoro nie masz problemu żeby laska się przed tobą rozbierała to idź do innej bo ja nie mam zamiaru.
- Zawszę mogę cię zmusić.- wstaje i przypiera mnie do ściany
- Jakbyś nie zauważył ciągle to robisz. Nie pytasz mnie o zdanie tylko traktujesz jak lalkę, którą można rozstawiać po kątach
- Masz przymierzyć wszystkie komplety i radzę ci niczego nie kombinować.- warczy i wychodzi trzaskając drzwiami
- Co za apodyktyczny dupek.
- Słyszałem i nie zgadzam się z tym.
- To masz problem. Daj mi w spokoju się przebrać.
Przekręcam zamek w drzwiach i zaczynam przymierzać. Pierwszy biorę do ręki czerwony komplet z koronki. Zakładam go na siebie i muszę przyznać że leży idealnie. Fajnie podtrzymuje moje piersi a majtki ładnie opinają tyłek.
Przymierzam szybko pozostałe komplety i wychodzę z przymierzeni.
- I jak?- pyta stojący nieopodal Alec
- Jest okey.
- Czyli bierzemy wszystko.- oznajmia i podchodzi do kasy
Wszelkie protesty z mojej strony są ignorowane i Alec kupuje wszystko to co przymierzałam oraz coś czego nie jestem w stanie dojrzeć a co jest przyniesione przez sprzedawczynię.
- Możemy ruszać dalej.- łapie mnie za rękę i wychodzimy ze sklepu
****************************************
Po 3 godzinach zakupów w różnorodnych sklepach. Zaczynając od sklepów z bielizną kończąc na sklepach z butami. Mam już dosyć na następny rok. Nigdy więcej takich zakupów. Dziwi mnie to, że Alec chodzi taki szczęśliwy i w ogóle nie widać aby te zakupy go męczyły.
Kilku jego ludzi przyszło jakieś 15 minut temu i zabrało wszystko do domu Aleca. Teraz chłopak prowadzi mnie do jakieś restauracji aby coś zjeść.
- Chodź maleńka musimy cię nakarmić.- uśmiecha się czule i prowadzi do nieznanej mi restauracji
Siadamy przy stoliku i od razu dostajemy menu. Udaję, że czytam lecz tak naprawdę rozglądam się za łazienką. Mój plan musi wreszcie wejść w życie. I nagle ją dostrzegam. Oddycham z ulgą.
- Więc co chcesz do jedzenia?
- Wiesz.- uśmiecham się sztucznie- Zamów coś za mnie a ja skorzystam z toalety.
- Okey.
Wstaję i idę w kierunku mojej jedynej szansy aby odzyskać wolność. Wchodzę do środka i Alleluja. Jest toaleta męska, żeńska i wyjście ewakuacyjne.
Nie myśląc za wielka rusza do tych trzecich i pcham je z całej siły. Drzwi ustępują a ja wychodzę na świeże powietrzę.
- Wolność.- śmieję się pod nosem i ruszam biegiem jak najdalej stąd
CZYTASZ
Niewinna (ZAWIESZONE)
WerewolfKate jest uosobieniem dobra, lecz jej wnętrze jest pokruszone jak zbita porcelana. Alec jest Alfą potężnej watahy. Mało kto może pochwalić się taką dyscypliną w stadzie jaką ma on. Rządzi twardą i żelazną ręką. Ma wszystko czego może tylko sobie z...