Rozdział.12.

6.2K 324 18
                                    


Całą noc spędziłem przy boku Kate. Dziewczyna więcej już się nie budziła, lecz ciągle coś mruczała pod nosem i trzymała się mnie kurczowo.

Niestety ja nie mogłem usnąć. Resztę nocy przyglądałem się mojemu maleństwu i starałem się zrozumieć co właściwie się wydarzyło. Niestety bezskutecznie.

- Alec?

Spoglądam na piękną twarz mojej przeznaczonej. Dziewczyna mruga kilka razy powiekami, po czym przeciera je uroczo piąstkami. Ten niewinny gest wzrusza mnie i moje serce zaczyna szybciej bić. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę jak ta dziewczyna jest delikatna i niewinna.

- Jestem skarbie.- głaszczę ją czule po policzku

- Przepraszam, że byłeś świadkiem...-urywa zawstydzona-...mojego zachowania w nocy.

- Kochanie.- podnoszę jej podbródek do góry- Nie masz za co przepraszać.- całuję ją pieszczotliwie we włosy- Powiesz mi co się stało?- pytam po dłuższej chwili milczenia

- Nie.- ucinka szybko

- Uważam, że powinnaś mi to wyjaśnić.

- A ja uważam, że nie powinieneś się wtrącać w nie swoje sprawy.- dziewczyna wyplątuje się z moich objęć i wstaje z łóżka.

- Dlaczego nie chcesz mi zaufać?- pytam z wyrzutem

- Jesteś śmieszny.- dziewczyna wybucha histerycznym śmiechem- Po tym wszystkim co się stało w ostatnim czasie oczekujesz, że zaufam ci i zwierzę ci się z moich sekretów?- pyta nie dowierzając

- Kate proszę cię.- wstaję z zamiarem przytulania jej jednak zapominam, że miałem na sobie tylko ręcznik, który opad mi i stoję przez nią tak jak mnie pan Bóg stworzył

- Coś ty sobie wyobrażał?!- krzyczy- Chciałeś mnie bzyknąć po pocieszeniu.- zarzuca mi

- Nie to nie tak. Kiedy krzyczałaś akurat się myłem i po prostu wybiegłem tak jak stałem.

- Ygh...- dziewczyna wyrzuca ręce w górę

Kathryn odwraca się napięcie i wychodzi z pokoju. Podążam za nią, wchodzę do naszej sypialni i patrzę jak znika w łazience. Drzwi zamykają się z hukiem i słyszę dźwięk przekręcanego zamka. Mam ochotę tam pójść i wyważyć drzwi, lecz resztkami sił powstrzymuję się. Nakładam bokserki oraz dresy leżące na fotelu. Padam na łóżko plackiem i czekam aż moja mate opuścić zajmowane pomieszczenie.

~ Co ja mam zrobić aby ona się we mnie zakochała?- pytam swoje wilcze ja

~ Daj jej poczucie bezpieczeństwa. Niech wie, że może na nas polegać.- podpowiada mój wilk

~ Ale jak ja mam tego dokonać?

~ Daj jej trochę wolność.- proponuje

~ Przecież ona ucieknie kiedy tylko nadarzy się okazja.- burczę

~ W sumę racja, ale co się dziwić.

~ Uważam, że...

Moje rozmyślenia przerywa dźwięk otwieranych drzwi. Patrzę w ich stronę i zasycha mi w gardle. Kathryn stoi w drzwiach owinięta jedynie ręcznikiem. Z jej wciąż mokrych włosów spadają kropelki wody, które uderzają o jej delikatne ciało. Robi mi się momentalnie ciasno w spodniach. Jest taka piękna. Wygląda jak Afrodyta. Mam ochotę posiąść ją tu i teraz, lecz resztkami silnej woli powstrzymuję się przed tym. To by się na pewno źle skończyło.

- Czy mógłbyś dać mi jakieś ubrania?- pyta patrząc na swoje dłonie

Jest taka urocza kiedy się wstydzi. Uśmiecham się i podnoszę powoli z łóżka.

- Oczywiście kwiatuszku.- mijam ją i ruszam do garderoby

Wchodzę do pomieszczenia i wyciągam swoje bokserki oraz najmniejszą bluzkę. Wracam z powrotem do sypialni i podaję jej rzeczy. Dziewczyna bierze je ode mnie i ucieka szybko do łazienki rzucając szybkie "dzięki".

Po chwili wraca z powrotem. Moja koszulka sięga jej prawie do kolan co mi się cholernie podoba. Czuję dumę kiedy widzę ją w swoich ubraniach.

- Muszę mieć normalne ubrania.

- Mi się w tym podobasz.- uśmiecham się szelmowsko- Ale masz racje. Później pojedziemy ci kupić jakieś ciuchy a teraz chodź pozwiedzać dom.

- Ale...

- Tylko załóż jeszcze moją bluzę. Im mniej widać tym lepiej.

Dziewczyna patrzy na mnie z bólem w oczach, a ja nie mam pojęcia co spowodowało jej nagły smutek.

Mam nadzieję, że dzisiejsze zakupy poprawią jej humor i uda mi się przekonać ją do mnie.


Niewinna (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz