1

335 38 3
                                    

1990

wśród szpitalnych ścian do uszu docierał przeraźliwy krzyk nowo narodzonego dziecka.
w szpitalu w zupełnie innej części miasta taki sam krzyk rozchodził się na sali operacyjnej.

w jednym z tych przypadków matka miała ze szczęścia łzy w oczach, bo oto narodził się jej pierwszy i jedyny syn.

natomiast drugie niemowlę, również chłopiec, nawet przez moment nie było dane mu poczuć ciepła i bicia serca jego mamy.
jej nie dano szansy, by mogła patrzeć jak syn dorasta, rozwija się i staje kimś. miała niespełna dwadzieścia lat, a nie zdążyła nawet spojrzeć w oczy swojego synka, które już teraz miały w sobie przebłyski zieleni.

druga z nich, trzydziestoletnia kobieta, która miała pracę, dom i męża, otrzymała dar jakim jest życie jej syna. po wielu latach starań, bólu i wylanych łez, w końcu wyczerpana, ale z uśmiechem na ustach mogła przytulić swoje jedyne dziecko, które było jej jedynym priorytetem w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

dwie odrębne historie.
dwa różne od siebie światy.
dwaj chłopcy.

jeden cel.

zniszczyć siebie.













{...}

uhuhu, znowu zaczynamy jakiegoś depresyjnego fanficka, ale wybaczcie, taka moja natura.

okej, tym razem serio. nie obiecuję, że będą tutaj dobre momenty, ale na pewno postaram się, by tak było.
tak samo nie obiecuję, że zakończenie będzie dobre.
może w ogóle go nie będzie, a to wy je stworzycie?

znowu pod ostrzał idzie muke, bo jakoś tak oni najbardziej odnajdują się w moich historiach. a zwłaszcza w tego typu.

zaczynamy tę historię dlatego, że na crazy in love zostały nam jedynie 4 rozdziały:-(

kocham was,

~ kluska

talk about it ▪ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz