double update;
2008
luke zarówno jak i michael któregoś dnia, po nowym roku, postanowili jeszcze raz, choćby ostatni odwiedzić stary teatr, który stanowił odskocznię od codzienności, która była dla każdego z nich z każdym dniem coraz bardziej nieznośna.
był wieczór, na dworze panował dziesięciostopniowy mróz, ale nawet to nie spowodowało, że luke chciał wrócić do domu. z tego co podsłyszał z rozmowy rodziców, wychodziło na to, że odwiedzą ich starzy znajomi. dlatego też stwierdził, że ulotni się z domu na ten jeden wieczór i pozwoli rodzicom pobyć w gronie osób, które były dla nich ważne.
w drugiej części miasta, całkiem blisko teatru, michael siedział na parapecie w pokoju, który podobno należał do niego, ale chłopak czuł się tutaj zupełnie obco.
zastanawiał się jak mógłbyby wymknąć się tak, by żadna z opiekunek go nie przyuważyła.
narzucił na siebie jedną ze swoich starych i za dużych bluz, które wcześniej należały do innych dzieciaków i najciszej jak umiał wyszedł przez okno. w duchu cieszył się, że akurat jemu przydzielono pokój na parterze, po drugiej stronie od głównych drzwi wejściowych.obaj zmarznięci, mając dziwne przeczucia szli w stronę teatru. do miejsca, które naprawdę było ich domem.
luke niepewnie pchnął stare i zardzewiałe drzwi. po całym głównym holu rozszedł się pusty dźwięk ciszy, która w dziwny sposób uspokajała go.
natomiast michael, gdy usłyszał nieznany dźwięk dochodzący od głównych drzwi, wyszedł z jednej z sal.wtedy obojgu rzucił się w oczy pewien dziwny widok.
luke niepewnie wpatrywał się w wychudzoną sylwetkę nastolatka o wypłowiałych niebieskich włosach. wyglądał jak siedem najgorszych nieszczęść jakie kiedykolwiek mogłyby spotkać człowieka.
michael z nieufnością spoglądał w stronę chłopaka o blond włosach, który ubrany był jedynie w zwykłą czarną bluzę z kapturem. całkiem podobną do tej, którą michael miał teraz na sobie.
— kim jesteś?
luke zaśmiał się cicho pod nosem, gdy wraz z nieznanym sobie towarzyszem w jednym czasie wypowiedział to jedno, bardzo ważne pytanie.
— skąd znasz to miejsce?
w odczuciu luke'a nowy nieznajomy miał bardzo przyjemny dla ucha głos, chociaż bardzo zachrypnięty i pozbawiony grama emocji.
— znalazłem je kilka lat temu. często tutaj przychodzę. a ty? skąd je znasz?
michael w tamtym momencie uznał, że pierwszy raz w swoim życiu słyszy tak bardzo ładny głos. większość osób, które znał skrzeczały jak ptaki lub mówiły nienaturalnie grubym głosem. tutaj podobało mu się to, że nieznajomy nie próbuje się wywyższać, a nawet michael powiedziałby, że próbuje się ukryć przed palącym spojrzeniem.
— lubię tutaj przychodzić, gdy coś mnie dręczy.
michael nie kłamał. zawsze przychodził tutaj, gdy coś zaczynało u niego nie grać. przebywał tutaj średnio cztery razy w tygodniu po kilka godzin. to miejsce pozwalało mu pozbierać wszelkie kłębiące się myśli.
a teraz będzie musiał dzielić je z jakimś dziwnym dzieciakiem, do którego poczuł naprawdę wcześniej nie spotykaną sympatię .
— to jak masz na imię, nieznajomy?
tym razem to michael parsknął cicho śmiechem. coraz bardziej zaczynał lubić tego chłopaka, chociaż nawet go nie znał.
— jestem michael, a ty?
— luke, miło mi.zarówno luke jak i michael uśmiechnęli się.
nie wiedzieli tylko, że to z pozoru przypadkowe spotkanie doprowadzi ich do pewnych momentów i sytuacji, które nie zawsze były dobre i przyjemne.{...}
wow, w końcu mamy ich pierwsze spotkanie.
ciekawe jak skończy się ich "podróż", co obstawiacie?
~ kluska
CZYTASZ
talk about it ▪ muke
Fanfickilka słów może zmienić wszystko, ale nigdy nie wiesz czy nie spowoduje to lawiny nieszczęść; lub kilka burzliwych miesięcy z życia dwójki chłopców, którzy dorastali w dwóch odrębnych światach, a bestialsko zniszczyli siebie na swoich oczach...