11

131 34 2
                                    

2009

ich podróż w odszukiwaniu jak i poznawaniu siebie, ciągnęła się dobre kilkanaście tygodni. żaden z nich nie narzekał na niewygodne siedzenie w samochodzie czy na to, że nie mogą się normalnie wyspać.

zamiast niezadowolenia, ich serca i dusze wypełniała dziwna radość, która powodowała szybsze bicie serca czy uśmiech na twarzy. w jakimś stopniu zarówno michael jak i luke umieli dostrzec piękno takiego życia. potrafili dostosować się do niego, bo przecież mieli siebie.

dlatego też podczas którejś z kolei nocy postanowili zatrzymać się w pewnym starym i zapuszczonym motelu. ale nie przeszkadzało im to.
nie zdołali zauważyć tego całego syfu, który miał miejsce tuż obok nich.

nie widzieli zupełnie nic oprócz oczu tego drugiego.
nie było niczego ważniejszego od dotyku drugiej osoby, gdy badali wzajemnie swoje zniszczone ciała.

wiedzieli, że być może robią źle, ale i to ich nie obchodziło. liczył się moment tu i teraz.
to jak cicho, prawie szeptem, by nikt nie usłyszał, wyznawali sobie nawzajem swoje uczucia.
liczyło się to, że są tutaj teraz razem.
nie przejmowali się jutrem, jeszcze nie w tym momencie.
chcieli tylko poczuć się wzajemnie w każdym możliwym dla człowieka aspekcie.

przypieczętowali swoją miłość najlepiej jak potrafili. nawet jeśli był to nieporadne i nieskładne. tak bardzo jak oni sami.















{...}

niedługo opublikuję ostatni rozdział + dwie ważne notki, czekajcie cierpliwie kluski

~ kluska, xx

talk about it ▪ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz