"To nie będzie takie proste"

247 19 3
                                    


Młoda Heartfilia spacerowała ulicami Magnolii kierując się do domu. Postanowiła nie spieszyć się i zaznać trochę umiarkowanego ruchu przed snem. Ostrożnie stawiała stopę za stopą balansując na murku, który ciągnął się wzdłuż kanału. Zachodzące słońce odbijało się złotymi barwami w tafli wody, co chwilę lekko oślepiając maginię. Szła w towarzystwie swojego ducha-maskotki ze śmiechem naśladując dziwaczne ruchy duszka.

-Uważaj Lucy bo wpadniesz!-Krzyknął znajomy handlarz, który przepływał małą łodzią przez kanał.

-Tak, tak!-Odparła dziewczyna z uśmiechem po czym zwróciła się do duszka- Weźmiemy kąpiel Plue?

Trzęsący się duszek podskoczył niezdarnie dając znać,że podoba mu się ten pomysł.

Cicho otworzyła kluczykiem drzwi wejściowe do kamienicy. Odwróciła się do duszka przykładając wskazujący palec do ust i nakazując tym gestem zachowanie ciszy.

"Obym tylko nie wpadła na właścicielkę..."- Pomyślała dziewczyna, ostrożnie stąpając po drewnianych schodach.

Bezszelestnie przemknęła do swojego mieszkanka i zamknęła drzwi. Natychmiast odczuła ulgę, gdy tylko przekręciła kluczyk w drzwiach.

-Udało się...-Wypuściła z płuc wstrzymywane jak dotąd powietrze i oparła się o ścianę. Przez chwilę stała tak z zamkniętymi oczami trawiąc coś w myślach.

-Yo Lucy!-Usłyszała jego głos. Drgnęła i natychmiast otworzyła oczy patrząc wprost na Dragneela,który siedział jak gdyby nigdy nic na łóżku dziewczyny.

-Co Ty robisz w moim domu?!-uniosła głos zaciskając dłonie w pięści.-I zabieraj te brudne buty z mojej pościeli!

-Sprawdzam czy umyłaś zęby przed spaniem- Chłopak uśmiechnął się beztrosko ukazując swoje białe i nieco straszne kły, jednak posłusznie opuścił nogi na podłogę.

-Co cię obchodzi moja higiena osobista?-warknęła dziewczyna kierując się w jego stronę. Stanęła tuż nad nim opierając ręce na biodrach.-Mogę wiedzieć co ci strzeliło znów do głowy?

-Ee...Pomyślałem, że mógłbym zostać dzisiaj na noc u Ciebie, bo rano wcześnie wstajemy a z mojego domu droga na stację jest dłuższa. Musiałbym wstać jeszcze wcześniej żeby zdążyć a naprawdę chciałbym się wyspać.

Smoczy Zabójca podrapał się lekko po policzku, który nieco się zaczerwienił. Widać, że był lekko zakłopotany tym co powiedział. Lucy westchnęła.

-Dobrze ale śpisz na ziemi-Odparła magini.

-Ale...Twoje łóżko jest takie wygodne-Dragneel rozłożył się na nim zaplatając ręce pod głową.

-Won z butami!-krzyknęła Lucy, rzucając w chłopaka poduszką zgarniętą z łóżka.

-Gomene~ Luce, tylko się droczę- odparł Natsu uśmiechając się niewinnie.

-Idę się wykąpać i liczę, że zrobisz nam kolację i herbatę. Produkty znajdziesz w szafkach.

I nie spal niczego!-blondynka skierowała się do łazienki łapiąc na ręce tańczącego Plue.

*****

Natsu krążył po kuchni próbując zlokalizować w niej potrzebne mu rzeczy. Postanowił przygotować proste aczkolwiek smakowite danie jakim są tosty z jajkiem i mlekiem.

Cały czas uśmiechając się mieszał wybrane składniki. Myśl o przyrządzeniu wspólnej kolacji wyraźnie sprawiała mu przyjemność.

-Mam nadzieje, że będzie Ci smakowało Lucy- Powiedział sam do siebie obracając tosty na patelni.

Przygody Lucy i NatsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz