Lucy obudziła się w środku nocy czując ciężar wokół swojego ciała. Domyśliła się, że to ręka Smoczego Zabójcy ponieważ tuż przy jej uchu pochrapywał dosyć głośno. Wszędzie rozpozna ten odgłos. Obróciła się i zdecydowanym ruchem odepchnęła śpiącego Natsu na bok.
Odetchnęła z ulgą pełną piersią i postanowiła zaczerpnąć powietrza.
Gdy wyszła z namiotu zauważyła przy ognisku Erzę, która prawdopodobnie miała wartę.
-Mogę się dosiąść? -spytała cicho Lucy tym samym wyrywając Tytanię z zadumy.
-Witaj Lucy, jak twoje rany?
-Już lepiej, dziękuję. Magia Wendy jest niesamowita. Nie wiem co by się stało...
Dziewczyna dotknęła swojego policzka, na którym jeszcze kilka godzin temu widniała paskudna rana.
-Nikt by mnie nie zechciał z tak oszpeconą twarzą- Lucy uśmiechnęła się do przyjaciółki
-Natsu zawsze będzie Cię chciał...- Twarz Tytanii wykrzywiła się w uśmiechu.
-E..Erza!No wiesz co!
-Co? J a tylko mówię jak jest. Natsu bardzo poważnie traktuje obietnice i nie należy do facetów, którzy uciekają jak na horyzoncie pojawi się jakiś problem. Jest lojalny.
Blondynka usiadła na trawie obok koleżanki i sięgnęła po jeden z patyków aby pogrzebać nim w ognisku.
-Wiem o tym...Tylko, że nie wiem co z tego dalej wyniknie. Jesteśmy przyjaciółmi,pracujemy razem i obawiam się, że gdyby coś nam poszło nie tak to drużyna się rozpadnie.
-A co jeśli w ogóle nie spróbujecie? - odbiła piłeczkę Tytania-Co jeśli przejdzie wam koło nosa jedyna szansa na szczęście? Jesteście prawie dorośli, dużo czasu spędzacie razem, może nie będzie to takie złe? Nie sądzisz Lucy, że wypadałoby coś z tym zrobić? Widzę jak na siebie patrzycie, widzę jak on na Ciebie patrzy. Przestań zachowywać się jak mała dziewczynka.
Heartphilia czuła się dziwnie słuchając kazania Erzy, jednak nie mogła oprzeć się wrażeniu, że dziewczyna ma rację.
Czego się tak naprawdę bała? Co stoi na przeszkodzie aby mieć chłopaka?
Po chwili przemyśleń blondynka zdobyła się na odpowiedź.
-Boję się, że Natsu widzi we mnie tylko przyjaciółkę. Ta cała troska o mnie to tylko koleżeński gest bo przecież to samo zrobiłby dla każdego z was.
-Oh, no cóż wątpię, że swój pierwszy pocałunek oddałby Greyowi. -Scarlet znacząco uśmiechnęła się do koleżanki.
-Erza na litość boską skończ już...-Heartphilia przewróciła oczami jednak roześmiała się po chwili.
Przyjaciółki rozmawiały przez następną godzinę zupełnie zapominając o otaczającym je niebezpiecznym lesie.
Ich śmiechy przerwał wychodzący z namiotu zaspany Natsu. Leniwie przeczesywał różową czuprynę palcami.
-A co tutaj tak wesoło? -spytał posyłając dziewczynom uśmiech firmowy numer jeden.
-A takie babskie gadanie. Twoja kolej na wartę?-Tytania wstała otrzepując zbroję z kurzu.-to ja idę spać.
Scarlet puściła do blondynki oczko i czym prędzej pognała do namiotu.
Zostali sami na środku polany. Płomień ogniska wesoło tańczył odbijając się w ich oczach.
Smoczy Zabójca usiadł obok Lucy i przeciągnął się ziewając. Jak zwykle zachowywał się tak jakby nic a nic się nie zmieniło. Denerwowało ją to, ponieważ sama nie wiedziała jak się zachować.
CZYTASZ
Przygody Lucy i Natsu
RomansPrzygody Lucy i Natsu o ich miłości, o ich wspólnych przygodach.