"Tuż pod nosem"

186 20 3
                                    


-Natsu...Nie musiałeś tu przybiegać z takiego powodu.

-Chciałem Cię uratować-Chłopak spojrzał w jej czekoladowe oczy i zaczesał palcami jej mokre, przylepione do twarzy włosy. Miała na policzkach intensywnie czerwone rumieńce. Widząc tę uroczą piękną, twarz magini,Smoczy Zabójca szepnął cicho.

-Będę Cię chronić już zawsze. Przed wszystkim. Nawet przed pijawkami z jeziorka, w którym ujrzałem nimfę.

***

Salamander siedział na gałęzi drzewa i masował obolały policzek. Raz po raz wzdychał bezradnie czując pieczenie skóry na twarzy.

"Jak mogła mnie uderzyć?"-Zapytał sam siebie w myślach i ponownie westchnął. W zasadzie nie spodziewał się takiego zakończenia tamtej chwili. Miał cichą nadzieję na...No właśnie. Na co?

Była już bardzo późna noc. Do wyjątkowo wyczulonego słuchu Smoczego Zabójcy docierały dźwięki nocnych stworzeń lasu. Oczami smoka widział niektóre z nich za drzewami, ale istoty zdawały się ignorować dziwnych intruzów. Pozostał czujny przez cały czas.

Mimowolnie wsłuchiwał się w miarowy, senny oddech Heartfilii, który dobiegał z jednego z namiotów. Cieszył się, że zasnęła spokojnie. To był dosyć wyczerpujący dzień.

Salamander pogrążył się w myślach, z których po chwili ocucił go głos Graya.

-Hej zapałko! Idź się przekimać, teraz ja popilnuję-Zamyślony Natsu nawet nie zwrócił uwagi na użyte przezwisko, którego nie znosił. Zwinnie zeskoczył z drzewa i pomaszerował do wolnego namiotu.

Noc minęła bezproblemowo. Warty zmieniały się co kilka godzin tak, że każdy mógł odpowiednio długo spać. Spryt Lucy pozwolił jej na spokojny, nieprzerwany sen albowiem przywołała Capricorna aby ten obrał wartę w jej imieniu.

Ostatnia warta przypadła właśnie gwiezdnemu duchowi.

Powoli granatowe nocne niebo jaśniało na horyzoncie ustępując porankowi. Jeszcze słabe promienie słońca oświetlały skąpaną w porannej mgle polanę.

Lucy przebudziła się jako pierwsza. Przeciągnęła się i ziewnęła przecierając oczy. Wyszła z namiotu na świeże, chłodne poranne powietrze. Ogarnął ją spokój widząc jaśniejące niebo nad głową.

Wiedziała, że za jakiś czas znów będzie otoczona jedynie pniami drzew, ciemnością i gęstą mgłą.

Natsu, Gray i Happy chrapali głośno przerywając tym samym błogą ciszę poranka.

Postanowiła zrobić im psikusa.

Wyjęła jeden ze złotych kluczy i podeszła do jeziorka.

-Otwórz się bramo Wodnika!-Aquarius!-Dziewczyna włożyła klucz do krystalicznej wody.

Tafla jeziora wzburzyła się gwałtownie.

Ponad powierzchnię wody wypłynął najsilniejszy Gwiezdny Duch.

-Eeeh?-Aquarius zmierzyła maginię srogim spojrzeniem-Nie masz kiedy mnie wzywać smarkulo? O tej porze się śpi!-Niebezpiecznie zbliżyła twarz do blondynki.

-Ehm. Pomyślałam, że ostatnio się nudzisz i w ogóle, więc mam dla Ciebie przyjemne zadanie.-Mówiła nieskładnie i szybko dziewczyna, której obecność Aquarius przyprawiała o dreszcze na plecach.

-Że niby co takiego dla mnie masz?

Oczy Heartfilii zaświeciły podejrzanie.

-Widzisz ten namiot?-Wskazała palcem konspiracyjnie zbliżając się do syreny-Śpią w nim Happy, Gray i Natsu. Pamiętasz jak Happy ugryzł Cię w ogon? Albo jak Gray przypadkiem zamroził twój Dzban? A Natsu...

Przygody Lucy i NatsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz