10

4K 186 6
                                    


Obudziłam się o dziesiątej, przeciągnęłam się i zauważyłam, że koło mnie nie ma Dereka.

~Pewnie już pojechał.~powiedziała moja wilczyca z czym się zgodziłam.

Wczoraj umówiłam się jeszcze z Nat, na którą przyjdzie do mnie. Miała być o trzynastej. Co by tu porobić? Wiem! Ubrałam się w dresy, a włosy związałam w kitkę. Gotowa wyszłam na dwór gdzie zmieniłam się w szarą wilczycę. Pobiegłam na mały pagórek i usiadłam. Jak dawno tu nie byłam, ostatnio chyba jak byłam jeszcze zwyczajną omegą. No, właśnie dzisiaj poznam rodzinę Dereka. A jeżeli mnie nie polubią?

- Nie ma takiej opcji. Jesteś za bardzo urocza.- odezwał się mój mate

- Ej, nie grzeb mi w głowie!- krzyknęłam oburzona

-Ja, ci nie grzebie. Twoje myśli są bardzo głośne, a co do mojej rodziny matka i ojciec cię wyściskają, a moje siostry będą szczęśliwe jak mój brat. Dobra kotek obowiązki wzywają.- powiedział.

 Jeszcze chwilę posiedziałam i stwierdziłam, że czas wracać. Miałam dobre przeczucie, bo gdy wróciłam to pod pokojem czekała rudowłosa.

-Cześć wiewiórka!- zawołałam, a ona się obróciła.

-Wypraszam sobie! Ja tu siedzę od dziesięciu minut i czekam, a ty się gdzieś szwendasz .-rzuciła niezadowolona

-Oj, dobra przepraszam, chodź.-zaprosiłam dziewczynę do środka, a ona położyła na łóżku wszystkie kosmetyki i ustrojstwa do robienia fryzur.

- Ok, czas zacząć przygotowania! Masz to i to. Idź się wykąpać- powiedziała wpychając ,mi do ręki sól do kąpieli i maseczkę do twarzy.

 Po piętnastu minutach  otuliłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki w poranniku. Usiadłam na fotelu, a na przeciwko mnie usiadła się Nathalie z kosmetykami.

-Podkreślę ci delikatnie oczy, usta zrobię wiśniowa pomadką, a włosy upnę w koka, ok?

-Jasne byleby ładnie.- powiedziałam, a ona wzięła się do roboty.

    -I jak?- zapytała podają lusterko.

-Wow. Dziękuję jest pięknie.- na ustach miałam wiśniowa pomadkę, oczy tak jak mówiła były lekko podkreślone i fantazyjnego koka z  francuza.- Dobra ja idę się ubrać, a ty?

-Ja jestem gotowa, lubię delikatne makijaże, jak ten, a mogę się przebrać w łazience?

-Jasne.- powiedziałam i przeszłam do garderoby, a ona do łazienki. Na wieszaku wisiał pokrowiec z sukienką. Wyjęłam  materiał i ubrałam się. Podeszłam do lustra i zaniemówiłam. Sukienka była granatowa i długa. Na plecach miała śliczną koronkę. Na nogi założyłam granatowe szpilki do kompletu.

 O szesnastej do pokoju przyszedł Derek. Wykąpał się i ubrał w garnitur. Miał mały problem z krawatem więc do niego podeszłam.

-Daj.- powiedziałam wyciągając ręce po kawałek materiału. Szybko zawiązałam krawat.

-Dziękuje, ślicznie wyglądasz.- powiedział, a ja poczułam jak róż zalewa moje policzki.- Jesteś gotowa to idziemy.- powiedział i przepuścił mnie w drzwiach.

     Bal był na dziewiętnastą, przyjechaliśmy do ekskluzywnej restauracji chwilę przed siódmą. Kiedy weszliśmy do środka powitał nas personel i zaprowadził do sali. Derek ma na początku wystąpić i przy okazji przedstawić całemu stadu.

-Witajcie, bardzo serdecznie dziękuje za przybycie na bal wiosenny mam nadzieje, że będziecie się miło bawić, ale przed tym chce wam przedstawić moją mate i Lunę stada. Melanie West.- powiedział, a ja weszłam nieśmiało na scenę. Tłum zaczął klaskać i wiwatować. Po pięciu minutach zeszliśmy ze sceny. Nagle podeszła do nas ładna blondynka i przytuliła Dereka. Nie powiem zrobiłam się zazdrosna.

-Mel to jest moja siostra .- zazdrość od razu wyparowała

-Cześć jestem Dami.-przedstawiła się i mnie przytuliła- Nawet nie wiesz ja się ciesze, że ten przygłup cie znalazł.

-Dzięki.- powiedziałam i oddalam uścisk, po chwili zostałam zaprowadzona do stolika gdzie siedziała reszta rodziny alfy.

-Witaj kochana.- powiedziała do mnie wysoka kobieta -Jestem Vanessa, a to Will ale mów mi mamo.-powiedziała i wskazała na swojego męża,który ja obejmował.

-A do mnie tato.-dodał Will, a raczej tato

-Miło mi Melanie.-powiedziałam

-Mel!-krzyknęła Dami- To jest moja bliźniaczka Kira, a to młodszy braciszek Scott.- dodała, a moje oczy spotkały się z tymi oczami. Nie, tylko nie to.

-Scott.-powiedział całując mnie w rękę na co Derek przycisnął do siebie zaborczo i zawarczał- Spokojnie, nie zabiorę ci jej, choć jest przepiękna.- powiedział śmiejąc się , a ja już wiedziałam, że mnie pamięta.

    Bal, był udany. Do domu zmęczeni wróciliśmy po trzeciej, zdjęliśmy ubrania i zasnęliśmy razem w zmęczeni.



Szara omega Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz