Zatarła ręce z radości. Ten dzień będzie udany! Po pierwsze: przez Megsa pójdzie z nim na lody i się nim przeleci [bez skojarzeń, proszę]. Po drugie: wnerwi go podwójnie, ponieważ wiedziała o jego spotkaniu z autobotami zanim on sam dostał prośbę o nie oraz na nie przyjdzie!
To będzie piękny dzień.
Dzień bez wkurzania decepticona jest dniem straconym.
Ale spokojnie, Caroline, spokojnie. Nie można tak się ekscytować, bo jeszcze zawału przez to dostaniesz!
Spojrzała na zegarek. Była godzina dziewiąta, a to znaczyło, że do jej spotkania zostało jeszcze cztery godziny. Postanowiła trochę wcześniej się przygotować. Wyskoczyła z łóżka i podbiegła do szafy. Nigdy nie miała problemu z ubraniem się, ale nie mogła się botom pokazać w byle jakim stroju. Po piętnastu minutach zdecydowała się na jeansy, do nich czarne szpilki (zaszalejmy!) oraz koszulę w kratę (dawno jej nie nakładałam, pomyślała).
W kuchni czekał na nią John ze świeżymi naleśnikami. W czasie jedzenia omówiła z robotem listę zakupów na następny tydzień. Następnie, po odłożeniu naczyń i sztućców do zmywarki, udała się do swojego pokoju. Była dopiero dziesiąta, więc zdążyła jeszcze przed wyjściem obejrzeć kilka odcinków Sherlocka. Chwyciła swoją sfatygowaną torbę oraz drugą, jakieś trzy razy większą. Pożegnała się z Johnem i wyszła z domu.
Po drodze wstąpiła do kawiarenki, tam zjadła jeszcze ciastko i wypiła kawę. Opuszczając budynek zastanawiała się, czy dobrze zrobiła wkładając szpilki. Rozmyślając trafiła na miejsce spotkania: rozległy plac, znajdujący się w samym centrum Jasper. Wokół tego terenu były rozstawione ławki i rosły drzewa. Przysiadła na jednej z ławek.
***
Obie frakcje spotkały się o godzinie trzeciej po południu na placu w Jasper. Oczywiście, nie wiedzieli o Caroline czy Tomie. Najpierw przybyły autoboty. W 'skład delegacji' wchodzili Arcee, Optimus Prime oraz Bulkhead. Kwadrans po czasie zobaczyli wjeżdżającego na teren parku Astona Martina. Z pojazdu wysiedli trzej mężczyźni.
- Arcee, proszę, bądź spokojna – poprosił Optimus.
- Ja jestem spokojna. Wszystko zależy od tych palantów – odparła fembotka.
Po dłuższych oględzinach niebieskoocy byli pewni, iż przyjdzie im rozmawiać z KnockOut'em, BreakDown'em oraz z Megatronem.
Najpierw przemówił Lord.
- Chcecie się podać?
- Oczywiście, że nie – zaprzeczył Prime. – Może usiądziecie? – wskazał na ławkę stojącą obok.
- Skoro proponujesz.
^^
Taki krótki, bo mam ograniczony internet :'(
A wielkimi krokami zbliża się spotkanie botów z Caroline!
Jakieś pomysły?
I jak?
Czytasz = komentujesz i/lub gwiazdkujesz
Goodbye, my friend~
CZYTASZ
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem|ff Transformers|
FanfictionPo wielu eonach walk obie frakcje z Cybertronu muszą połączyć siły, by pokonać przeciwników na zwykłej planecie zwanej Ziemia. Jak potoczy się ta historia, gdy do nich dołączy dwójka nastolatków: Toma i Caroline? Okładka wykonana przez niesamowitą T...