- Więc? Co chcesz ode mnie?
- Chcę byś był przy mnie – powiedziała i otworzyła największą torbę. Okazało się, że schowała w niej gitarę.
- Zabrzmiało jakbyś mówiła jakiś tekst z komedii romantycznej – uśmiechnął się.
Spojrzała na Tomę, przekrzywiając głowę. Zamrugała szybko dwa razy i spuściła wzrok. Następnie szybko go podniosła, szczerząc się w uśmiechu.
- Jesteś w moim friendzonie – rzekła.
Chłopak zmieszał się. Ot, przyszło mu się przyjaźnić z dziewczyną walącą prosto z mostu.
Zaraz.
Przyjaźnić?
- Co chcesz zrobić? – spytał, by zatuszować swoje zaskoczenie.
- Ja gram i śpiewam, ty siedzisz obok i słuchasz.
- Ale po co?
- A po to, byś się zapytał – Caroline zaczęła stroić gitarę. Dla Tomy już samo to wydawało się abstrakcją (większość znanych mu dziewczyn była tak pusta, że nawet zapewne nie wiedziałaby co za instrument trzyma przyjaciółka conów), a nie zapominajmy, iż Car robiła to ze słuchu.
Gdy skończyła, chłopak przyjrzał się dokładniej gitarze, a było na co patrzeć. Czarne jak smoła pudło, miało narysowane z boku koło. W środku okręgu znajdowały się symbole czterech żywiołów: woda, ziemia, ogień i wiatr. Srebrne struny aż błyszczały w świetle słońca. Gdy dziewczyna obróciła instrument, Toma zauważył znak decepticonów, który był namalowany w połowie. Carol uśmiechnęła się na widok zaciekawionych oczu kolegi.
- Specjalnie namalowałam tylko część ich znaku.
- Dlaczego?
- Bo chcę po drugiej stronie namalować znak autobotów.
Nastolatek zamyślił się. Najwyraźniej przyjaciółka chce pogodzić frakcje... Prędzej kontynenty się połączą, ale liczą się chęci.
Nagle usłyszał ciche dźwięki – Car zaczęła grać 'dla rozgrzewki'. Gdy skończyła, poszli do pobliskiej kawiarenki, by poczekać na przyjazd transformerów, a przy okazji wypytać się wzajemnie o jakieś nic nie znaczące sprawy. Po chwili dołączyli się do nich ich znajomi.
***
Siedzieli tak już dwadzieścia minut. Obie frakcje przycinały sobie ze wszystkich stron; wytykano błędy przeciwników, a nawet brano już pod ostrzał cechy charakteru, wyciągano stare historie, które coraz bardziej denerwowało zazwyczaj głównych bohaterów. W końcu, gdy Optimus chciał przejść do poważniejszych spraw, po drugiej stronie placu zebrał się mały tłum gapiów. Prime spojrzał ze zdziwieniem na Megatrona.
Głośny śmiech przerwał ich niemą konwersację. Niestety, Lord wiedział do kogo należy ten głos. Po chwili dołączył do niego inny, tym razem rozpoznany przez dowódcę botów, chichot. Reszta kompanii przerwała docinki i spojrzała w stronę dochodzących dźwięków.
Rozległ się dźwięk gitary połączony ze śpiewem. To Car wcielała powoli swój plan w życie. Miała piękny głos, który idealnie współbrzmiał z instrumentem.
Can we go back, this is the moment
Tonight is the night, we'll fight till it's over
So we put our hands up like the ceiling can't hold us
Like the ceiling can't hold us
Gdy wybrzmiały ostatnie słowa tłum nagrodził brawami występ nastolatki. Podczas gry cały czas towarzyszył jej Toma, uśmiechając się szczerze.
***
Caroline spakowała instrument do futerału i zarzuciła go na plecy.
- To co teraz? – spytał chłopak. – Masz jakieś plany?
- W sumie to mam – odpowiedziała czarnowłosa i wskazała na przeciwległy rząd ławek. – Widzisz tych ludzi? To boty i cony. Przyszli tutaj omówić sprawę tymczasowego rozejmu.
- Zaraz... czy ty po to mnie tu przyprowadziłaś, by dać im kolejny powód do pogodzenia się?
- W zasadzie to nie – sapnęła Car. – Mam o wiele lepszy powód, dlaczego cię tu sprowadziłam.
- Jaki? – chciał wiedzieć Toma. Włosy nastolatki zatańczyły na wietrze, przy okazji wlatując jej do ust. Szybkim ruchem związała je gumką.
- Powiem ci kiedy indziej, okej? A teraz chodź, musimy pomóc im się pogodzić!
^^
(na górze)
Dla zainteresowanych. Tak wyobrażałam sobie grę Caroline.
Powoli będę dawkować akcję,
bo mam wrażenie,
że te opowiadanie skończę przed wakacjami :')
Czytasz = komentujesz i/lub gwiazdkujesz
Goodbye, my friend~
CZYTASZ
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem|ff Transformers|
FanfictionPo wielu eonach walk obie frakcje z Cybertronu muszą połączyć siły, by pokonać przeciwników na zwykłej planecie zwanej Ziemia. Jak potoczy się ta historia, gdy do nich dołączy dwójka nastolatków: Toma i Caroline? Okładka wykonana przez niesamowitą T...