❝Ludzie słyszą mnie, gdy proszę i błagam o pomoc, a ja nie zdaję sobie sprawy z tego, że krzyczę.❞
„W poniedziałek gwoździe dwa,
cóż się stało, żeś mi dał
ich we wtorek aż ze trzy
ola Boga; Bóg patrzy!Pierwsze dwa dni w tyle są,
cóż poradzić - taki los.
Z losem igrać nie da się,
więc do środy gonię wnet.Dobry to, fortunny dzień,
młotek swój dostanę, ten
co te gwoździe wbije tu -
no problemo! - rzec się chce."SŁOWA STAREJ PIEŚNI KOWALI brzmiały w głowie Nyi, gdy ta była pochłonięta pracą nad ulepszeniem zbroi Samuraja. Do dziś pamiętała, jak spędzała z ojcem i Kai'em całe godziny, ucząc się czerpania z niej przyjemności. Od zawsze dziwił ją prawie całkowity brak rymów, który – oględnie mówiąc – niesamowicie ją irytował, gdyż była idealistką i perfekcjonistką.
Najwyraźniej dawni kowale nie byli filozofami i nie przykładali większej uwagi do gramatyki i praw, jakimi rządził się ich piękny język.
„Zachód słońca, środy kres,
cóż za pech, cóż za zły start!
Świat przeciwko mnie znów jest -
gwoździe dwa zgubiły się."Poprawka, jeszcze bardziej od braku rymów irytował ją całkowity brak sensu. Pieśń o zgubionych gwoździach? Zaczęła poważnie rozważać opcję, że starożytnym kowalom brakowało czegoś znacznie ważniejszego od narzędzi rzemieślniczych.
„W czwartek szukam, w piątek też,
a ich nie ma, och, to test!
Testy każdy kocha z nas,
w drogę ruszam póki czas."Tę zwrotkę lubiła chyba jako jedyną. Testy były stałym elementem jej życia, a ona bynajmniej na nie nie narzekała – każdy zdany test stanowił dowód zdobytej umiejętności, a ich Nya łaknęła najbardziej na świecie.
No, prawie najbardziej.
„Komu w drogę temu czas,
w wodzie brodząc aż po pas,
z gór wysokich widząc las,
to tam!, wiem już, to tam są!"Przypomniała sobie ojca i zapragnęła jednocześnie parsknąć śmiechem i się rozpłakać. Pamiętała bardzo dobrze wygłupy towarzyszące ich trójce – ojcu, Kai'owi i jej samej – przy śpiewaniu tego fragmentu. Nya udawała, że pływa w rzece, Kai od niej uciekał i wspinał się na stół, który miał imitować wysokie góry, a tata trzymał w jednej ręce stary talerz – ich "kompas" – a drugą wymachiwał jak szalony w kierunku wskazywanym przez Kai'a.
Nie planowali tego, jednak zawsze gdy byli w połowie zwrotki do pokoju wchodziła mama. Patrzyła na nich z delikatnym uśmiechem kręcąc głową na boki, po czym również dołączała się do zabawy.
CZYTASZ
TIME ⏳ NINJAGO
Hayran Kurgu❝ Tik-tak, tik-tak... czas płynie, jego nie powstrzymasz. A co zrobisz, gdy przegapisz ostatni dzwonek, dzieciaczku? ❞ Mei to zakompleksiona trzynastolatka wielbiąca nocne spacery pod gwieździstym niebem, czarną herbatę i książki science-fiction. Z...