Rozdział 10

10.5K 758 75
                                    

Rozdział dedykuję chocoo_alicia, bez której nie było by tej części 😚

Skierowałam się do sypialni taty. Byłam pewna, że go tam znajdę. Delikatnie zapukałam i weszłam do środka. Ojciec siedział przy biurku, a gdy mnie zobaczył od razu wstał.

- Przyszłam się pożegnać – powiedziałam na wstępie – Alfa chce już niedługo wyjechać.

- Będę za tobą tęsknić – powiedział, przytulając mnie

- Ja też – wyszeptałam czując jak moje oczy zachodzą łzami

- Będziesz nas odwiedzać? – spytał

- Jasne, że tak. Nie mogłabym inaczej.

- Pearl… Może to nieodpowiedni moment, ale chcę cię poprosić, żebyś dała Alfie szansę.

- Słucham? – zdziwiłam się. Nie spodziewałam się, że tata będzie mnie do tego namawiał.

- Wiem, że możesz nie pałać do niego sympatią, ale ja widzę jak Alfa na ciebie patrzy. Spróbuj dać mu szansę – powtórzył – Nie odrzucaj go od razu, staraj się go poznać. Jeśli wtedy uznasz, że nie chcesz mieć z nim bliskich relacji to zrozumiem. Tylko nie odpychaj go od razu, bo potem może się okazać jak wiele straciłaś. I wtedy może być już za późno.

- Jeżeli tego chcesz, to mogę spróbować stworzyć z nim jakąś relacje, ale nic nie obiecuję. I nie stanie się to od razu – zaznaczyłam. Tata miał jakiś powód, skoro chciał mnie przekonać do Alfy. Może uda mi się z nim dojść do porozumienia, ale to on musi zrobić pierwszy krok. Ja nie mam zamiaru się do niego przymilać. W końcu to on mnie wybrał, więc niech on się stara o moje względy.

- Cieszę się – uśmiechnął się – A teraz chodźmy już może do Alfy. W końcu zaraz wyjeżdżasz.

Kiwnęłam głową i razem z tatą wyszłam z pokoju. Alfa czekał już na nas w hallu z naszymi walizkami.

- Jesteś już gotowa? – spytał się mnie

- Tak – odpowiedziałam – A co z Octavią i Theresą? Może pójdę się z nimi pożegnać – powiedziałam do taty, a co on uśmiechnął się pokrzepiająco.

- Myślę, że to nie jest dobry pomysł. Zaraz po tym jak zostałaś wybrana przez Alfę dziewczęta się lekko obraziły. Lepiej jak nie będziesz im się pokazywać na oczy – wyjaśnił, na co ja skinęłam głową. Jak nie chciały się za mną widzieć, to nie mój problem.

Nagle usłyszałam jak April woła moje imię. Odwróciłam się w jej stronę, a ona wpadła w moje ramiona.

- Będę za tobą tęsknić – powiedziała

- Ja też maluszku. Ale dasz sobie rada, prawda? Jesteś już dużą dziewczynką – oznajmiłam i jeszcze mocniej ją przytuliłam. Przerwało nam otrząchnięcie Alfy. Spojrzałam się na niego.

- Musimy już iść – powiedział poważnym głosem. Czy on nie może się chociaż uśmiechnąć? Przytuliłam April po raz ostatni i złapałam za swoją walizkę, którą od razy zabrał mi Alfa, mówiąc, że on ją weźmie. Co za dżentelmen. Ostatni raz spojrzałam na rodzinę i wyszłam z mojego domu. Było mi smutno.

Przed domem stał czarny, duży samochód, do którego Alfa spakował nasze rzeczy. Otworzył mi tylnie drzwi i czekał aż wsiądę, po czym sam wsiadł od drugiej strony. Za kierownicą siedział jeden z jego ludzi. Samochód ruszył. Alfa objął mnie ramieniem, ale ja szybko je strzepnęłam.

- Nie dotykaj mnie, proszę – powiedziałam załamującym się głosem i ostatni raz spojrzałam przez okno.

Czas zacząć kolejny rozdział w życiu.

Jest kolejny rozdział. Moim zdaniem trochę nudny, a waszym?
~Karo

WybranaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz