1

158 8 1
                                    

               Na początku był chaos.
Z chaosu wyłoniło się dwóch bogów: Aria i Alex. Widząc ich cała klasa ucichła. Nikt nie miał prawa odezwać się bez ich zgody.
- Dzień dobry.- Nauczyciel zaczął lekcję, ale nikt tego nie zauważył. Zabronione zostało uważanie na lekcjach i słuchanie poleceń stojącego przy tablicy, starszego człowieka, który był jedynym w tej szkole ruchem oporu, przeciwko tyranii Arii i Alexa.
- Proszę o spokój, albo pójdę po dyrektora.- Profesor Rudolf Schwarz próbował uciszyć klasę. Alex wstał. W klasie zapanowała zupełna cisza.
- Alex, usiądź na miejsce.- Chłopak uśmiechnął się na te słowa i wyszedł z klasy. Nigdy nie mówił dużo, w przeciwieństwie do Arii. Od kiedy przyszli do szkoły na początku roku szkolnego, dziewczyna zaczęła rozstawiać wszystkich po kątach. Normalnie wydawałoby się to śmieszne, jedna dziewczyna podporządkowała sobie całą szkołę, łącznie z nauczycielami i dyrektorem. Nikt nie potrafił się jej sprzeciwić. Dlaczego? Nie wiadomo, może dlatego, że oczy stojącego obok niej Alexa wyglądały jak szklane kulki, w których ktoś zamknął zło.
     Stojąc w oknie, na czwartym piętrze szkoły, Alex spalał kolejnego papierosa. Czuł jak przerażone spojrzenia ludzi przechodzących obok, śledzą każdy jego ruch. Gdzieś na korytarzu słychać było głos Arii, która znów bezkarnie zrobiła komuś krzywdę. Od zawsze była zła. Możnaby obarczyć winą jej rodziców, rozpieszczających ją do granic możliwości, ale Alex wiedział, że to nieprawda. Ona była po prostu zła. Cały czas pamiętał, jak pięcioletnia dziewczynka zabiła bezdomnego kota nożyczkami. On wykrwawiał się na chodniku, a ona się śmiała. Jej różowa sukienka stała się czerwona, a ona wciąż się śmiała.
- Co robisz?- Alex zgasił papierosa i odwrócił się w stronę Arii, która chwilę wcześniej przyszła do niego.
- Nic.- Nauczyciele przechodzili obok i szybko odwracali wzrok.
- Na lekcji - Uśmiechnęła się szeroko.- wszyscy patrzyli na ciebie jak na boga.- Alex odwrócił się i wyjrzał przez okno. Uśmiechnął się. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Poszli do klasy w milczeniu.
- Nie wydaje mi się, żebym pozwoliła na wasz związek...
- Co to znaczy?
- To znaczy, że macie ze sobą zerwać. No już!- Aria odepchnęła Malię i pocałowała stojącego obok Ricka.- Ja nie zostałabym z facetem, który całuje inną. Mam rację?- Bezbronna Malia przytaknęła w przerażeniu. Aria odeszła z triumfalnym uśmiechem na twarzy. Rick podniósł wzrok. Widząc Alexa, poczuł jak traci nad sobą kontrolę. Poczekał, aż Aria zniknęła za zakrętem. Nagle nie było nikogo, kto miałby odwagę choćby się poruszyć. Rick z całej siły uderzył Alexa w twarz.
- Co jest z wami nie tak?! Dlaczego...- Spojrzał Alexowi w oczy i zamarł.
- Przepraszam.- Usłyszał Rick i zobaczył jak Alex wychodzi z klasy. "Czy on płakał?". Wszyscy stali zdziwieni, zastanawiając się, co stało się przed chwilą.
     W klasie było cicho, cicho, jak nigdy dotąd. Pan profesor Rudolf Schwarz przez chwilę myślał, że nie musi być dłużej ruchem oporu, ponieważ wróg zaprzestał ataku. Był jednak w błędzie. Spóźniona dwadzieścia minut Aria, weszła do klasy. Ku zdziwieniu wszystkich obecnych w sali historycznej, gdzie trwała lekcja profesora Schwarza, Aria była sama.
- Gdzie jest Alex?- zapytał profesor.
- Nie tutaj, jak zresztą widzisz.
- Chcesz mi powiedzieć, że znów uciekł z lekcji?
- Myślę...- Uśmiechnęła się.- Myślę, że tym razem będzie miał zwolnienie od rodziców.- Usiadła. Wyjęła podręcznik i obejrzała się, szukając wzroku Ricka.
- Ktoś złamał mu nos.- Cisza i przerażenie. Czy to spojrzenie oznacza koniec świata? Prawdopodobnie...
- Nie wiem o czym mówisz. Dlaczego patrzysz na mnie?- Odezwał się Rick. Jego głos drżał.
- Najważniejsze, że ja wiem o czym mówię.- Tego dnia Rick wrócił do domu później niż zwykle, a jego twarz pokryta była siniakami, które dostał w prezencie od Arii.
     Gdy Alex wrócił do szkoły, nie był już przerażającym tyranem, a zbawicielem. Nikt nie spodziewał się tego, że gdy go zabraknie, szkoła stanie się tak przerażającym miejscem. Bez kontroli Aria niszczyła całe dobro jakie napotkała na swojej drodze.
- Alex?! Cieszę się, że wróciłeś.
Dziewczyna w podskokach podbiegła do chłopaka. Alex odsunął się. Aria stanęła zdziwiona.
- Co się stało? Wszystko w porządku?- Chłopak uśmiechnął się.
- Tak, przepraszam...
Wszyscy to zauważyli, Alex nie był sobą. Po lekcjach, upewniając się, że Aria nie zauważy, Rick poszedł do niego, by dowiedzieć się o co chodzi z jego dziwnym zachowaniem. 
- Hej, dlaczego cię nie było?- Zaczął rozmowę.
- Byłem chory.- Alex był zdziwiony przyjaznym nastawieniem Ricka.
- Słuchaj... Chcę cię przeprosić za to... No wiesz, ostatnio ja...
- Też byłbym wściekły na twoim miejscu. Nie masz za co przepraszać.- Powietrze dookoła było bardzo nieprzyjemne. Rick chciał jak najszybciej zmienić temat.
- Dzięki...- Zamyślił się na chwilę.
-Wszystko w porządku? To znaczy... Dziwnie się zachowujesz. Jakoś inaczej niż zazwyczaj.
- To znaczy? Nie wydaje mi się, żebyśmy znali się ma tyle dobrze, żebyś wiedział jak zachowuję się zazwyczaj.
- O tym mówię.- Uśmiechnął się.- To było najdłuższe zdanie jakie wypowiedziałeś od początku roku. Wydajesz się bardziej... Bardziej normalny.
- Ja...- Alex zaczął mówić, ale zamilkł gwałtownie, gdy jego telefon zadzwonił. Odebrał, pokazując Rickowi, żeby chwilę poczekał. Znów coś było nie tak.
- Znaleźli go?!- Nadzieja...- Tak, jestem w szkole. O co chodzi?- Niecierpliwość
- Aria? Dlaczego chcesz rozmawiać z Arią?!- Słysząc tylko część rozmowy, Rick nie był w stanie zrozumieć o co chodzi. Domyślał się się jednak, że dziwne zachowanie Alexa, to o czym rozmawiał przez telefon i Aria, są ze sobą połączone. Alex podszedł do Ricka.
- Przepraszam... Muszę... Muszę wracać do domu i nie mogę ci wszystkiego wytłumaczyć. Przepraszam...
- Alex! Dostałam SMS-a od cioci...
Z klasy wyszła Aria. Była bardzo zdenerwowana.
- Alex dlaczego mi nie powiedziałeś?! Spojrzała na Ricka, dając mu znać, że ma odejść. Gdy zostali sami, dziewczyna złapała Alexa za ramię.
- On nie żyje, prawda?- Chłopak zadrżał, słysząc to pytanie.
- Nie... Jeszcze... Jest teraz w szpitalu.
- Wiedziałam, że coś jest nie tak... Dlaczego mi nie powiedziałeś?!
- Nie wiem... Nie wiem...- Gdy ona była obok, Alex nie miał siły udawać. Ona wiedziała jak bardzo był słaby i nie miała dla niego litości. Nie zostało mu już nic, a ona chciała odebrać mu jeszcze więcej. 
    Minął miesiąc, później następny, a cała szkoła zmieniła się nie do poznania. Po nagłym zniknieciu Alexa, Aria zmieniła szkołę. Tylko Rick wiedział o tajemniczym telefonie tamtego dnia, po którym oboje zniknęli. Nie było osoby, która tęskniłaby za nimi. Rick został nowym przewodniczącym klasy i wszystko wydawało się być idealne... Wydawało się być idealne.
Pewnego dnia w szkole pojawił się nowy uczeń. Wszedł do klasy i usiadł w pustej ławce. Puste spojrzenie skierował w stronę okna. Ludzie zaczęli zastanawiać się kim jest. Gdy zaczęła się lekcja, nie wstał, by przywitać nauczyciela, nie wyjął podręcznika od historii. Po prostu siedział i patrzył na okno, a wszyscy patrzyli na niego. Profesor Schwarz zaczął sprawdzać obecność. Słysząc swoje nazwisko nowy uczeń odezwał się i jego dziwnie znajoma twarz przestała być zagadką. Profesor zamilkł. Spojrzał na chłopaka, który wreszcie oderwał wzrok od okna.
- Cieszę się, że wróciłeś.- Nauczyciel uśmiechnął się i wrócił do sprawdzania obecności. Odbyła się lekcja, ale nikt nie przejmował się zapamiętywaniem dat i wydarzeń, które ukształtowały dzisiejszy świat. Dużo bardziej interesujące było to, co stało się z Alexem. Co sprawiło, że jeszcze niedawno najprzystojniejszy chłopak w szkole, wyglądał jak śmierć. Gdzie był? Czy Aria też wróci?
- Alex!- Nauczyciel zatrzymał ucznia wychodzącego z klasy po skończonej lekcji.- Czy możesz przekazać to swoim rodzicom?- Zapytał mężczyzna, podając chłopakowi kawałek papieru.
- Oczywiście...- Alex schował kartkę do torby.
- To wszystko, możesz iść.- Chłopak odwrócił się, chcąc odejść.
- Panie profesorze...- Spojrzał na mężczyznę.- Przepraszam...- Wyglądał jakby był na pograniczu płaczu. Profesor Schwarz wskazał na krzesło.
- Usiądź. Nie mam teraz lekcji, więc możemy zostać w tej sali.
Siedząc obok profesora od historii, Alex nie mógł powstrzymać potoku myśli, pędzącego przez jego głowę. Gdy nauczyciel zwolnił Alexa z następnej lekcji, usiadł na krześle obok niego.
- Chcesz mi o tym powiedzieć?
- Tak...- Chłopak przeniósł się wspomnieniami do samego początku.- Nie...- Nie chciał, żeby ktoś widział co się stało, ale tak bardzo chciał, żeby ten człowiek wiedział o wszystkim, żeby coś powiedział.- Czy zrobiłem coś złego?- Zapytał, czując jak twarze wszystkich, którzy wiedzieli, wypalały dziurę w jego duszy.
- Nie wiem.- Alex wiedział, że ten człowiek mu pomoże, że powie to, czego nikt inny nie był w stanie.- Nie ja decyduję, co jest dobre, a co złe. Wiem tylko, że na pewno nie jesteś złym człowiekiem...- Nauczyciel odetchnął.- Możesz mi wszystko powiedzieć.
- Nie chcę, żeby ktoś o tym wiedział...
- Alex...- Profesor Rudolf Schwarz spotkał się już z wieloma uczniami, którzy wiedzieli co to prawdziwe zło, ale nigdy wcześniej nie słyszał takiej historii i już nigdy nie miał usłyszeć nic podobnego.

Córka SzatanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz