Mgła

Rozdział 3

Był piękny, słoneczny dzień. Nie, chwila, nie taki piękny. Zacznijmy jednak od tego, że po prawej stronie boksu Eight Roses, swoje miejsce miała wydzielone Classic Bella. Po lewej zaś stała powoli kończąca karierę Flover Esther. Nie miała co prawda talentu do biegów, jej marzeniem, nie wiadomo czemu, zawsze były skoki, ale dereszowata klacz była miłą towarzyszką do rozmów gdy podczas Bella miała treningi. Ostatnio jednak gniada przyjaciółka kasztanki wydawała się taka przygaszona... Zawsze mówiła że chciałaby być niepokonana. Czy coś się wydarzyło na treningu? A może dowiedziała się, że to Eight Roses pobiła rekord?
W każdym razie tego dnia tabliczka z imieniem Flover Esther została zdjęta. Okazało się, że została sprzedana, a jej marzenie wreszcie się spełni, bo na jednym z treningów zauważył jakiś skokowy trener, i stwierdził że nadaje się na skokowca. Jednak gdy Rose wróciła z padoku, zastała w boksie obok nikogo innego jak Night Californię! Nie no, przecież ja z nią dnia nie wytrzymam!

- Witaj, Eight. - uśmiechnęła się sarkastycznie. Och, jak ona jej nienawidziła! - Chodzą słuchy, że pobiłaś rekord stajni...
- I co w związku z tym? - nie wytrzymała już dłużej i przerwała rywalce.

Przecież ja ją zabiję!

- Mamusia nie nauczyła cię, że mądrzejszym się nie przerywa? - roześmiała się razem ze swoją 'służącą', Sky Lady, córką Sky Beauty, jednak był to sztuczny śmiech, który denerwował Eight Roses tak, jak nic innego.
- California, - wbrew sobie przywołała plastikowy uśmiech na pysk i trzepnęła aksamitnym ogonem. - co jak co, ale inteligencją to ty nie grzeszysz.

Skarogniada klacz tylko zacisnęła zęby, lecz nic więcej nie powiedziała. A dzień debiutu zbliżał się wielki krokami...

* * *
262 słowa

Witom :3
Dzisiaj trochę nudno no i krótko (jak zwykle, wiem)

Chciałam zrobić Polsata, ale mi cuś nie pykło xD

Na razie to jedynym problemem Rose jest przeprowadzka Night, jak ona ma fajnie, zero szkoły...
Ja niestety nie mogę tego powiedzieć o sobie :/

A na zdjęciu kochany American <3