Rozdział 7

124 24 4
                                    

Kasztanka kłusowała dookoła toru. Poranny wiatr delikatnie rozwiewał jej płomienną grzywę i ogon. Wyglądała naprawdę dobrze.

- Ładna. - skomentował dwuletni, siwy ogier. Z pastwisk dla samców bowiem wychodził idealny widok na tor treningowy.  Razem z towarzyszem widzieli więc rudą w całej jej okazałości.

- Może być. - jego przyjaciel zabrał głos. Był to wysoki kary ogier. - Znasz ją?

- Nie. Wiem tylko, że jest córką Eight Belles i American Pharoah.

***

Tymczasem Eight Roses przyspieszyła. Wyciągała się mocno, biegła szybko, bardzo szybko.
Po chwili poczuła napięcie w pysku dające sygnał do zwolnienia, więc niewiele myśląc zrobiła to. Potrząsnęła łbem powodując zawirowanie rudej grzywy i spojrzała na trenera oraz właścicielkę, która lustrowała ją od stóp do głów.

- Szybko biegnie, prawda...? - skomentował niepewnie dosiadający klacz, patrząc na zegarek który trzymał trener - 57 sekund na 5 furlongów to dobry czas.

- Bardzo dobrze, Victorze - tak, był to głos nikogo innego jak posiadaczki owej klaczy. Jej zazwyczaj ciepły głos był jakiś inny, szczególnie w sprawach formalnych. Coś na pewno było nie tak. Dalej Eight już nie słuchała, nie lubiła zbędnego gadania o wyścigach, przygotowaniach do następnego wyścigu w jej karierze, czy innych tego rodzaju bzdetach.

***

- Rosie! - usłyszała głos matki. Tak dawno nie słyszała jak wypowiada to zdrobnienie... Ale tak, nareszcie to się wydarzyło, a ona sama mogła przytulić, na miarę 'końskich' możliwości, swoją rodzicielkę.

- Mamo! - zawołała. Zauważyła łzy w oczach siwej klaczy. Jej matka zdecydowanie za szybko się 'rozklejała', ale no, taki jej urok. Po prostu jest wrażliwa, co nie powstrzymało jej przed jej pasją, wyścigami, które jednak są jakimś 'ryzykiem zawodowym'.

- Słyszałam, że wygrałaś swój debiut, kochanie.

- Mamo, proszę cię, nie jestem już źrebakiem. - napomniała ją, choć starała się brzmieć miło.

Starała...

☀☀☀

Witom ^^
Jak wakacje? Jedziecie gdzieś? Ja tak, do Chorwacji w piątek, więc podczas tej 14 godzinnej (nie licząc przerwy na Węgrzech) może coś wyskrobię c:

MgłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz