- Eight Roses... Ech... Jaka Eight Roses...? - mamrotał pod nosem stajenny. Pewnie nowy... widać było, że był młody, na oko czternastoletni, i niedoświadczony, ale to go nie tłumaczyło. Powinien chociaż wiedzieć, który koń jest który. Nie wspominając, że nad każdym boksem była tabliczka z imieniem. - Mama mówiła, że ta kobyła jest... Kesz... Kasz... Kasztanowata. W sensie brązowa, tak?
Kasztanka prychnęła. Kobyła? O, nie, nie będzie jej tak nazywał. Jest od niego kilkukrotnie większa, i nie pozwoli się obrażać. Jednak ten... Chłopak ominął jej miejsce i chwilę mocował się z zamkiem, po czym pociągnął za grzywę starszego od niej i ciemniejszego Star Dream'a. Dopiero gdy wychodził ze stajni zauważył Rose. W tym momencie do stajni wszedł trener.
- Gdzie ty do cholery jasnej jesteś?! - widać było że był wzburzony - To, że twoja matka cię tu zatrudniła, nie znaczy, że możesz mylić konie! Czekam na ciebie od piętnastu minut! Ta młoda, - tutaj wskazał na Eight - jest po wspaniałych rodzicach, wiesz, ile może kosztować takie opóźnienie?! No już, odstawiaj Stara, bierz Rose i na tor!
A więc to był syn właścicielki... To wszystko tłumaczy, pewnie dostał szlaban czy coś, i dlatego musiał pracować w stajni...
***
Na szczęście wszystko poszło dobrze, i pół godziny później Eight Rose stała gotowa przy torze i czekała na rozpoczęcie treningu.
- Wprowadź ją do maszyny startowej... - westchnął zrezygnowany trener. Stadnina była duża na tyle, że właścicielka nie mogła być na każdym treningu, a wtedy szczególnie, bo miała dużo papierowej roboty. - Popędź ją od początku, niech pokaże na co ją stać. - zwrócił się do dżokeja. On tylko potaknął.
Gdy otworzyły się drzwiczki ruszyła pełnym pędem. Podłoże pryskało na wszystkie strony, a jego celem zadawała się być twarz jeźdźca, jednak on dzielnie popędzał klacz. Ona nie myślała o niczym innym niż o biegu. Wszyscy patrzyli na nią jak... Zaczarowani? Tak, trener był już doświadczony, ale w całym swoim życiu nie widział konia biegających tak... Lekko i delikatnie, wkładając serce w każdy krok, byle by dobiec do mety, byle by dobiec do mety i wygrać. Wyciągała się tak daleko, że zdawało się że klacz rozerwie się w pół. Ognisty ogon powiewał na wietrze jak chorągiewka. Nagle poczuła ściągnięcie wodzy. Czyli już koniec?
- Czy ty widziałeś, jak ona biega?! - usłyszała głos trenera. Pogrzebała kopytem w ziemi. - Pobiła rekord stadniny!
- Wow, mała, za kilka lat to my będziemy się w kolejce ustawiać, tylko po to żeby pogłaskać zdobywczynię Triple Tiara! - mężczyzna dosiadający jej zdążył już zejść z siodła, uśmiechnął się po czym poklepał kasztankę.
- Ona może zdobyć Triple Crown, potrzebuje tylko szansy! - Triple Crown? Triple Tiara? Niemożliwe... - Ale na razie treningi, Eight Roses pobiegnie w najbliższym MSW, potem zobaczymy.
Więc tak, klaczy pozostawało już tylko czekać...***
440 słów c:
Rozkręca się, jak wam się podoba? Mi... Szczerze? Nie xD
Ale postanowiłam dodać to dzisiaj, bo nie chce mi się czekać do czwartku *-*
Ryjuffka jest leniwa, jak zwykle ;-;Pozdrawiam psychofanki Rafjan
Nie no, żart 😀Pozdrawiam natka8004 WadiKhatu i beciakowaa - moje ulubione pisarki na Watt o wyścigach :**
A na zdj nasza kochana Eight Belles, tęsknimy [*]
Delta zamienia się w psychofankę Ejt Bells xDDD

CZYTASZ
Mgła
Cerita Pendek▶ Masz talent, ale w bieganie musisz wkładać całe serce. Nie zapominaj kim jesteś, ale bądź nie zbyt pewna swego. Ludzie ciągle zastanawiają się, 'co by było gdyby...?' A co by było, gdyby Eight Belles przeżyła swój ostatni wyścig, i mało tego, zwy...