Rozdział 4.

612 27 7
                                    

Od razu zaczęłam się uśmiechać (miałam normalnie bananka na twarzy!).

-Zgubiłaś się tu?- Steve uniósł jedną brew i uśmiechnął się.

-Nie, nie. W sumie nie wiem jak ci mam to wytłumaczyć, Steve...- Odpowiedziałam z dziwnym wyrazem twarzy,

-Rozumiem- powiedział przerywając krótką ciszę.

Byliśmy już na piętrze. Wyszliśmy razem z windy i skierowaliśmy się w stronę sali narad. Mam nadzieję, że też mam tam być. Po drodze spotkaliśmy Tony'ego. Weszliśmy do sali we trójkę. Kątem oka widziałam jak Steve się na mnie patrzy. Zaczęłam się uśmiechać pod noskiem, na szczęście tego nie zauważył. 

W sali siedział już Nick Fury. Odeszłam od chłopaków i usiadłam od lewej strony Nicka- obok Natashy. Tony siadł na samym końcu, obok niego Pietro. No i dosiadła się do nas jeszcze jedna dziewczyna (to chyba ta siostra Pietra). Bruce siedział na przeciw Natashy a Clint obok siostry Pietra. Na koniec został Steve. Siadł na przeciwko... Mnie. Tym razem się na mnie nie patrzył ale ja na niego tak. Nie mogłam odciągnąć od niego wzroku. Nagle odezwał się Nick.

-Witajcie Avengers! Mam nadzieję, że poznaliście naszego nowego członka drużyny- zapytał z naprawdę poważną miną.

-Tak- wszyscy odpowiedzieli. Nawet Wanda (dowiedziałam się jak ma na imię od Natashy).

-To świetnie. Wezwałem was tu, ponieważ macie misję- powiedział czarnoskóry.

-A jaką?- spytał Tony,

-Dowiecie się jak pojedziecie na Hawaje- odpowiedział Fury.

-A więc będziemy mieli małe 'wakacje'- stwierdził Stark.

-Śmieszne Stark... Dobra ruszcie te swoje zadki, idźcie wziąć potrzebne rzeczy i JAZDA!- mówił Nick- Wanda. Pomożesz Letty wybrać jakiś nowy strój pasujący do charakteru?

-Jasne- odpowiedziała Wanda.

Wanda wzięła mnie za rękę i pociągnęła do swojego pokoju. Złapałyśmy niezły kontakt! Pięć minut później byłyśmy już w pokoju. Wanda otworzyła ukryte drzwi od ukrytego pomieszczenia, gdzie w środku całe ściany były zapełnione różnymi strojami. Wybrała mi... Coś co mi się naprawdę spodobało...

 Coś co mi się naprawdę spodobało

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Szczerze powiem, że to do mnie pasowało! Przynajmniej nie będę musiała nosić ciągle tych czarnych rzeczy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Szczerze powiem, że to do mnie pasowało! Przynajmniej nie będę musiała nosić ciągle tych czarnych rzeczy. Wanda kazała mi się jak najszybciej przebrać bo chciała mnie w tym zobaczyć. Wepchnęła mnie do swojej garderoby (czy czegoś podobnego) i zamknęła drzwi. Strasznie byłam podekscytowana ale nie było to po mnie widoczne. Jak najszybciej się przebrałam i wyszłam. Wanda odwróciła się (taaak, stała tyłem) i pokazała mi kciuk do góry. Zaczęłam się chichotać. Jak najprędzej wyszłyśmy z pokoju i zjechałyśmy (już wiecie czym) na dół... MOMENT! Będziemy chyba musieli przełożyć imprezkę na inny dzień bo nawet nie wiadomo ile dni będziemy na Hawajach. OK! Byłyśmy już na dole. Wszyscy mieliśmy się spotkać na lotnisku (niektórzy już tam na nas czekali). Chciałyśmy tam być jak najszybciej ale na piechotę byśmy nie zdążyły. Niestety nie było wyboru. Wzięłyśmy swoje torby i wyszłyśmy z bazy. 

PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ...

Reszta czekała przy samolocie. Zaczęli się na mnie patrzeć... A zwłaszcza Steve. Musiałam w końcu coś powiedzieć:

-To co? Lecimy?

-T-Tak, tak. Już będziemy lecieć.

-To super, Steve.

Wsiadłam jako pierwsza, ze mną Natasha i Pietro. 

Steve:

Gdy widzę Letty od razu m i coś strzela do łba! Nie mogę przestać się na nią patrzeć. Tony stanął koło mnie.

-Nieźle ubrana, nie? Masz szczęście, widzę że nie możesz się na nią napatrzeć!- zaczął Tony.

-Co? O co ci chodzi? Od razu musisz zaczynać te swoje...-próbowałem dokończyć ale Stark mi przerwał.

-Co?!Co?! Słuchaj, wiem dużo o miłości i tak rzeczach. Wiem co mówię- powiedział pewny siebie z lekkim uśmieszkiem.

Teraz to już nie wiem co mam robić i myśleć. Nie można się chyba zakochać tak od razu!

Letty:

-NIE! Oj, proszę! Nic mnie z nim nie łączy a w ogóle mało co się znamy!- powiedziałam do Natashy.

-Oj, ja cię proszę! Widzę, że na siebie spoglądacie i w ogóle- dopowiedziała śmiejąc się.

-A ja na przykład widzę jak ty i Bruce na siebie spoglądacie! Ha!- chciałam jej troszkę dokuczyć.

Natasha tylko prychła i uciszyła się. W pewnym momencie do samolotu weszła reszta. Każdy siadł na siedzeniach i zapiął się. Po minucie nie uwagi, zauważyłam że na drugiej stronie samolotu siadł Steve... I to akurat koło mnie. Zaczęliśmy się do siebie uśmiechać. Na nieszczęście Tony przerwał ten moment.

-Tooo co? Na kiedy przekładamy imprezkę?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Musiałam wziąć zdjęcia Bebe Rexhy z piosenki "I Got You" bo to ona miała ten ładny strój, który pasował mi do mojej postaci.

A tak w ogóle, to jak wam się podoba? Proszę piszcie w komentarzach (w sumie wiem, że wyszło... DZWNIE) <3

Witaj w Świecie Bohaterów! Witaj w Moim Świecie...Where stories live. Discover now