Rozdział 2.

813 33 11
                                    

Założyłam to co miałam założyć (czarny golf, spodnie z wysokim stanem, pasek, skórzana kurtka i czarne buty... WSZYSTKO CZARNE!) i wyszłam z pokoju. Zrobiłam to co powiedział Bruce- poszłam a raczej zjechałam windom na dół do sali numer 23. Byłam na dole. Korytarz był długi i naprawdę ciężko było znaleźć mi salę numer 23 ( tych sal było chyyyba z milion ), ale po jakimś czasie znalazłam. Podeszłam do drzwi, zapukałam do drzwi i je otworzyłam. W środku nie było nikogo... No okej, był tylko Nick. Stanęłam przy biurku nie wiedząc co robić dalej. Nagle Nick kazał mi usiąść na fotelu. Wtedy zaczęła się nasza konwersacja:

-Witaj, Letty.

-Dzień Dobry... Nick.

-Wiesz czemu tu jesteś?

-Nie...

-Już ci tłumaczę... Poszukiwaliśmy pewnej osoby nowego agenta (bohatera). Nikt nie miał takiego charakteru, który nam odpowiadał, lecz na drodze pojawiłaś się ty. Wiedzieliśmy, że to ty będziesz nowym agentem a raczej bohaterem... Bohaterką. 

-Nawet nie mam żadnych mocy...

-Dlatego wstrzyknęliśmy ci  serum dające dużą siłę i... Dalej dowiesz się sama. Dobrze! To w sumie tyle.

-Dobrze... To ja może pójdę już do swojego pokoju, o ile mam tu zostać.

-Tak. Masz tu zostać... A! Zapomniałbym! Poczekaj przed salą, Natasha Romanoff przyjdzie po ciebie i oprowadzi cię po bazie.

-Dobrze, rozumiem.

Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. W sumie... Jak byłam mała, to chciałam zostać super bohaterką czy coś w tym stylu. W czwartej klasie, mojemu przyjacielowi Jerry'emu zawsze dokuczali starsi. I zawsze go osłaniałam ( lubiłam pomagać innym i stawać w ich obronie ). Mówił wtedy, że jestem jego super bohaterką, najlepsza pod słońcem. Może 'SUPER BOHATERSTWO' powinno być moim przeznaczeniem (nie wiem jak inaczej to nazwać )?

W pewnej chwili poczułam jak ktoś 'cpyka' mnie po ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam piękną, rudowłosą i szczupłą kobietę. 

-Hej, jestem Natasha Romanoff. Miło mi cie poznać- przedstawiła się.

-Hej, ja jestem Letty... Letty O'Connel (jak ja pamiętam swoje nazwisko?) i mi również miło poznać.

-Cieszę się, że będzie tu nowa kobieta w zespole. Czuję się czasami osaczona przez chłopaków- powiedziała Natasha, przerywając ciszę.

 Czuję się czasami osaczona przez chłopaków- powiedziała Natasha, przerywając ciszę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zaczęłam się do niej uśmiechać. Nie jest chyba wredna na jaką wygląda. Zjechałyśmy na sam dół. Zaczęłyśmy od pierwszych sal, pokoi. Całe oprowadzanie zajęło nam chyba 2 godziny, ponieważ budynek był bardzo, ale to bardzo duży (WIEEELKI). Miło mi się rozmawia z Natashą. Dobrze, że na swojej drodze spotkałam taką kobietę. Przynajmniej nie będę tu jedyną kobietką! Miałyśmy iść do centralnego punktu oprowadzania- salon. Salon rozmów i wyyyyyluzowania... Tak mówi mi Natasha. W pewnym momencie wpadłam na pewien pomysł- poszłybyśmy do sali treningowej. Muszę się dowiedzieć jakie mam moce oprócz super siły. Moja sympatyczna znajoma (jeszcze nie koleżanka...) z chęcią, postanowiła ze mną poćwiczyć więc zjechałyśmy windą do sali treningów. Było tam dużo miejsca do 'rozwałki' (to określenie najlepiej  pasowało). Natasha zaproponowała najpierw coś prostszego, czyli walka z workiem treningowym. Kazała mi  uderzyć  w ten worek jak najmocniej mogłam. OK! Uderzyłam w ten worek TAK BARDZO, ŻE AŻ GO WYWALIŁO! Wytrzeszczyłam oczy. Nick mówił, że serum daje dużą siłę ale aż tak DUŻĄ! To chyba za dużo jak na mnie. Natasha powiedziała, żebym lekko uderzała w drugi worek- rękami na przemian. Stwierdziła, że to pomoże mi lepiej się kontrolować i używać moich pięści. Później odwróciłam się od Natashy żeby odetchnąć. Nagle Kobieta krzyknęła do mnie 'orient!' odwróciłam się a worek leciał na mnie. Wzięłam ręce na krzyż i próbowałam się obronić. Zamknęłam oczy. Po chwili je otworzyłam i zauważyłam przed sobą fioletową prześwitującą osłonę. Natasha zaczęła się na mnie patrzeć, później usłyszałyśmy głośnie klaskanie. Jakiś mężczyzna opierał się o ścianę.

-Brawo!- mężczyzna zaczął krzyczeć w naszą stronę.

-Skąd nasz Tony wiedział gdzie jesteśmy?- Natasha retorycznie zapytała.

-Domyśliłem się. Widzę, że mamy nową współlokatorkę. Tony jestem a ty ślicznotko?- spytał bardzo pewny siebie.

-Dziękuję za 'ślicznotko'. Letty O'Connel, cieszę się że mogę poznać... PlayBoya?- odpowiedziałam z uśmieszkiem na twarzy.

-Przyjdziesz dziś na 'małą imprezę'? Robimy je w każdą sobotę- Zaproponował Tony.

No cóż... Jak mogłam się nie zgodzić? :D

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I jak? Trochę krótkie, wiem. Narazie jeszcze nie dochodzę do momentu spotkania Letty i Steve'a.

Witaj w Świecie Bohaterów! Witaj w Moim Świecie...Where stories live. Discover now