9. Morska podróż

311 26 4
                                    

Oczami Star

Powoli otworzyłam oczy... Zastanawiałam się, gdzie jestem i co się stało. Widziałam jedynie biały sufit. Początkowo myślałam, że jestem w swoim domu na Ziemi, ale przypomniało mi się, że przecież trafiłam do Minecrafta. A może to był tylko sen. Zape...
- No nareszcie się obudziłaś. Już myślałam, że zostaniemy w Bałkanice jeszcze jeden dzień - i tak oto Kina psuje moje marzenia.
- I tak oto Kina zepsuła moje marzenia, że to wszytko to tylko sen i wcale nie jestem w Minecraftcie. Po prostu super.
- Skoro uważasz, że jestem taka zła to mogę sobie pójść.
Kina zawróciła i znikła mi z pola widzenia.
- O nie! Cze... - usiadłam na łóżku. Nie miałam bladego pojęcia, gdzie jestem.
- Powiesz mi może gdzie ja jestem?
- W szpitalu, a co?
- Ale jak to w szpitalu? Co się stało?
- Dostałaś strzałą w rękę podczas naszej walki z tymi złodziejami. Tylko jest taki problem...
- Jaki?
- Mówiłam ci wczoraj, że mamy statek rano do Wielkiego Miasta. Tak dokładniej to miał być ten statek o dziesiątej.
- A która jest godzina?
- Prawie pierwsza.
- Czy ja wszystko zawsze muszę zawalić. To kiedy my tam dojedziemy?
- Wiesz... Codziennie jest jeden statek do Wielkiego Miasta. Zawsze jest rano, więc kolejny będzie dopiero jutro. O właśnie!
- Co się stało?
- Muszę poinformować Magdę, że jutro przyjadę.
- Chyba "przyjedziemy".
- Ja jej nic o tobie nie mówiłam. Ona o tym nie wie, że z tobą przyjadę.
- Jak mogłaś nic o mnie nie powiedzieć.
- Normalnie.
- Ty zła osóbko.

Time skip *kolejnego dnia rano*

Byłyśmy już w porcie i czekałyśmy na statek. Nie mogę uwierzyć, że osobiście poznam sławną MagdaleneMarieMonike.
No faktycznie długa nazwa. Kina szturchnęła mnie i powiedziała:
- Statek widać.
Na horyzoncie zobaczyłam ogromny, biały statek. Miał wysokość chyba około dwudziestu kratek, a może i więcej.
- Kina...
- Co?
- Nie spodziewałam się, że to będzie takie wielkie.
- No widzisz.
Po wejściu na statek dostałyśmy wolną kajute.
- Gdzieś wieczorem dojedziemy na miejsce.
- Dopiero wieczorem​?!
- A co ty myślałaś? Ocean jest wielki. Zanim tam dojedziemy to trochę czasu minie.
- No dobra. W końcu ja nic na to nie poradzę.
- Głodna jestem - odezwała się nagle Kina. - Nie jadłyśmy dzisiaj śniadania.
- Chyba jest tu jakaś restauracja?
- No na, że jest!
   Poszłyśmy do restauracji zjeść coś smacznego. Kina zamówiła sobie jajecznicę i kawę, a ja jaka z bekonem i tost z masłem oraz sok pomarańczowy. Podczas czekania ja rozmysłam, a Kina czytała jakaś książkę.
- Co czytasz? - zapytałam w końcu z nudów.
- Królestwa Minecrafta - odpowiedziała Kina. - Opisują tu wszystkie rodziny królewskie jakie rządziły tą planetą.
- A teraz kto jest królem i królową? - spytałam zaciekawiona.
- Nie ma. Ostatnia ksiazniczka poszła zwiedzać Ziemię. "Od tej pory Minecrafterzy byli zdani tylko na siebie, ale nie przeszkadzało im to. Byli szczęśliwi, bo ataki sił ciemności ustały i wracały już o tysiąca lat. Choć Królewska Wyspa popadła w zniszczenie, nikt się nią nie obchodził ani jej mieszkańcami." - odpowiedziała Kina, czytając również fragment książki.
- No dobra. To kto był tą ostatnią księżniczką? - dopytywałam się.
- Czekaj, muszę znaleźć... To była księżniczka... Księżniczka Amy.
- Amy? Tak ma na imię moja siostra! - zawołałam zszokowana.
- No widzisz. Imienniczki.
   Wtedy przyszło nasze śniadanie i rozmowa się skończyłam. Następnie postanowiłam pójść na dziób statku i porozmyślać. Gdy znalazłam się na dziobie statku zobaczyłam przed sobą ocean. Słońce odbijało się od tafli wody. Wiatr zaczął powiewać mi we włosach i przywiał mi wspomnienia o Amy. Co się dzieje z moją kochaną siostrzyczką? Czy jest na Ziemi, czy w Minecraftcie jak ja? Czy jest księżniczką Minecrafta, czy to po prostu imienniczki? Nie wiem. Nic o niej nie wiem. I nie wiem co będzie dalej... Czy ją kiedykolwiek zobaczę? Czy wrócę do domu?

»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»

Oj Star... Ty jeszcze nie wiesz ile ja rzeczy dla ciebie przygotowałam. A co się ze mną działo? Już tłumaczę. A wszystko zaczęło się od wtorku...
1. Wtorek: wypuszczenie nas na pole podczas wf - u.
2. Środa i czwartek: ból gardła
3. Wieczorem czwartek: gorączka (podczas gdy miałam napisać rozdział dla was :( )
5.Piątek: jakaś masakra z chorobą.
W sobotę miałam już coś napisać, ale jeszcze nie dałam rady. A w niedzielę co siadałam do pisania zaraz mi ktoś przerywał.
A za to wszystko proszę pogratulować mojej pani od wf - u (nazwiska nie wymienię). Zepsuła mi długi weekend. I mnie i rodzince. No Karcyl też ma zepsuty i inni moi znajomi też.
Co do rozdziału to taki krótki. Nie miałam co napisać, a jeszcze nie jestem w pełni zdrowia. Trochę rozdziału napisałam będąc w szpitalu, ale mniejsza z tym. Dzięki za wszytko i do zobaczenia! :3

StarvingStar

Wciągnięci w Minecraft W drodze ku wyjściu ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz