Rozdział 25

1.8K 115 50
                                    

-----------------------------------------------------------
Na początku wytłumaczenie.
Wiem że większość z was głosowała za dobrym rozwinięciem jednak... Amnezja jest często wykorzystywana w książkach a chciałam by moja się czymś wyróżniała. Jak do tej pory pisałam i wprowadzałam pomysły które chętnie bym czytała sama, stąd jest tu Loki, Clint hell nawet Bruce. Głównym zamysłem było złe zakończenie. Dlatego jeśli komuś się nie spodoba, zrozumiem, jeśli ktoś przestanie czytać tą książkę nie będę zatrzymywać. Chce tylko powiedzieć że w tej "wersji czasowej " również postaram się doprowadzić do drugiej Części.

A jak na razie miłego czytania i mam nadzieje że nie jestescie na mnie źli =)

P.S  Połączyłam dobre i złe zakończenie.

----------------------------------------------------------

Obudziłam się przywiązana do czegoś. Otworzyłam oczy i zobaczyłam sale treningową a dość daleko ode mnie Lokiego, Buckiego i Clinta. Chciałam wstać ale przeszkadzały mi metalowe liny.

-Co do...? - mruknęłam pod nosem i zaczęłam lekko się ruszać chcąc się wydostać.

-Nigdzie nie wyjdziesz, nie dopóki nie oddasz nam Any- Powiedział Clint

-Co ty pieprzysz Clint? Kto ma wam mnie oddać niby?- spojrzałam się na nich z niezrozumieniem podczas gdy oni podeszli do mnie.

-Już rozpoznaliśmy twoje sztuczki, nie nabierzesz nas- Powiedział ponownie Barton podczas gdy James i Loki przypatrywali się mi

-Clint ty debilu, obiecuje ci że jak tylko się stąd uwolnię nie usiądziesz przez tydzień na tyłek- warknęłam- Powie mi ktoś co się tu działo i dlaczego jestem przywiązana do słupa metalową liną?- spytałam patrząc na pozostałą dwójkę

-To ona, widzę po oczach- Powiedział Buck

-Zgadzam się z Jamesem, to Nova- potwierdził Loki

-Co. Się. Tu. Działo?- spytałam twardo

- Moc przejęła nad Tobą kontrole przez co Zaczęłaś nas atakować musieliśmy Cię przywiazać byś nas nie pozabijała- oznajmił Clint, reszta wydawała się jakaś cicha. Ucichłam ze zdziwienia.

-J-Jak to?- spytałam

- Ana, będziemy zmuszeni cię zamknąć dopóki nie znajdziemy rozwiązania- oznajmił Buck. Wyglądał na smutnego.

-Mówiłam że jestem niebezpieczna... Nikt mnie nie słuchał- rzuciłam chłodnym tonem

- To nie ty jesteś niebezpieczeństwem tylko to co jest w tobie jest niebezpieczne- oznajmił Loki

- Loki, bardzo dobrze wiesz jaka jest prawda - oznajmiłam patrząc mu w oczy

-A ty bardzo dobrze wiesz jakie jest moje zdanie na ten temat- odpowiedział nie odrywając ode mnie wzroku.

-Powiesz nam w końcu o co chodzi?!- krzyknął Clint odwracając się w stronę Lokiego

-To nie jest wasza sprawa- odpowiedział mu przez zęby psotnik.

-Ana jest moją przyjaciółką mam prawo wiedzieć!- nie ustępował Barton

-A ja po raz setny powtórzę że to nie wasza sprawa!- Powiedział Loki

- Chłopaki- upomniałam o swojej obecności mężczyzn. Oboje zwrócili się w moją stronę.- Clint i James zasługują by wiedzieć- oznajmiłam

-Nova..- zaczął mówić Laufeyson ale mu przerwałam

-Nie Loki, nie możemy ich trzymać w nie wiedzy, muszą wiedzieć z czym walczą-oznajmiłam twardo. Psotnik westchnął a ja spuściłam głowę odwracając wzrok. Czekałam aż Mój brat zacznie mówic co po chwili uczynił.

Soldier/ Bucky Barnes FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz