ROZDZIAŁ 10

847 103 58
                                    

Kochani mam problemy z internetem dlatego odpowiedzi na komentarze oczywiście się pojawią, ale niestety z opóźnieniem.

Jego źrenice były rozszerzone. Wyraz twarzy zdradzał mieszankę nastrojów, jaka nim targała. W pierwszej chwili zobaczyłam, poza rządzą dominującą w jego oczach, zdziwienie i rozczarowanie, ale to trwało tylko krótką chwilę, bo zastąpiły ją irytacja i pewna zaciętość, dając mi do zrozumienia, że nie przyjął odmowy.

Oboje zastygliśmy w bezruchu. On – myśląc, jak mnie przekonać. Ja – zastanawiając się, jak cofnąć decyzję. Już zaczęłam żałować swojego ruchu. Im dłużej tak staliśmy, tym bardziej miałam ochotę rzucić się na kolana i skosztować go. Poczuć, jak wypełnia moje usta a później mnie.

Tok myśli spowodował, że temperatura mojego ciała osiągnęła maximum, co natychmiast wywołało wypieki. Widząc moje zarumienione policzki, na jego twarzy zawitał seksowny uśmieszek i pewność, że odepchnięcie to nie było ostatnie słowo.

To wystarczyło. Jeden uśmiech i wspomnienie jego ust na mnie powodowały zawrót głowy i dreszcz.

Złapał mnie za nadgarstki, które wciąż trzymałam na jego ramionach i zdecydowanym ruchem przygwoździł do blatu kuchennego, zbliżając się jednocześnie na tyle blisko, aby zawładnąć moje usta w sposób dziki i władczy, pokazując, że to on dyktował warunki.

Nasze wcześniejsze pocałunki były głębokie i pełne pasji, ale ten nie znał umiaru. Jackob wsunął zdecydowanie język do moich ust, jakby był wygłodniały i zdesperowany do granic, pytając w ten niekonwencjonalny sposób, czy może posunąć się dalej. Odwzajemniłam pieszczotę, drżąc. Niepewnie przejechałam językiem po jego dolnej wardze, co było jednoznaczną odpowiedzią.

Poczułam, jak szlafrok rozwiązał się, a koszulka powędrowała do góry pod zręcznymi dłońmi. Przepadłam. Bez przerywania pocałunku odnalazł drogę do moich piersi i ugniatał je nienachalnymi, rytmicznymi ruchami. Westchnęłam z zachwytu, czułam, jak dreszcze rozchodziły się po moim ciele.

Żądza przejęła nade mną kontrolę absolutną, wszystko, co miało jakikolwiek związek z samokontrolą i rozsądkiem, zostało poddane narkozie, bez możliwości wybudzenia.

Moje ręce bezwiednie i poza kontrolą powędrowały do guzików jego koszuli i zaczęły je rozpinać sukcesywnie jeden po drugim. Przerwałam pocałunek, mój wzrok zjechał na twardą, delikatnie wyrzeźbioną klatkę piersiową. Nie mogłam się powstrzymać i kąsnęłam lekko jego obojczyk. Zasyczał zaskoczony moim ruchem. Byłam zafascynowana ciałem Routa, choć to tylko jego część, to widziałam ją po raz pierwszy. Jackob odsunął się ode mnie, dysząc.

— Kurwa, Amanda. Chcę cię mieć już, za chwilę nie będę w stanie nad sobą zapanować.

— Jackob — powiedziałam cichutko, podchodząc nieco bliżej, kładąc rękę na jego piersi. — Nie panuj.

Zsunęłam z niego koszulę, która lekko wylądowała na podłodze. Zaczęłam błądzić językiem po jego obojczyku, szyi i klatce piersiowej. Oddychał ciężko.

— Jeśli na chwilę nie przestaniesz, będę cię pieprzył na blacie — powiedział zachrypniętym głosem.

Nic nie odpowiedziałam, tylko spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się zachęcająco, dając do zrozumienia, że podoba mi się ten pomysł.

Płynnym ruchem zsunął szlafrok razem z ramiączkami koszulki, które opadły miękko dookoła moich stóp. Pragnęłam przylgnąć do jego nagiej klaty, połączyć żar bijący z naszych ciał i wzniecić prawdziwy pożar, który pochłonąłby nas, nasze zmysły. Jackob przyglądał mi się, doszukując się jakiegoś haczyka, znaku, czy za chwilę znów tego nie przerwę. Nie miałam zamiaru tego robić.

Wyklęte przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz