ROZDZIAŁ 3 (cz.2)

933 130 113
                                    

Wróciłam do domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wróciłam do domu. Zostały dwie godziny do spotkania z Nickiem. Miałam randkę, powinnam się cieszyć, czuć ekscytację, podenerwowanie, jakiekolwiek emocje. Jednak jedyne co czułam, to zmęczenie i wcale nie chciało mi się nigdzie wychodzić. Nawet niebo dostosowało się do mojego samopoczucia i spochmurniało.

— Hej! — powiedziałam, wchodząc do salonu, ze stosownym uśmiechem na ustach.

— Zmęczona? — zapytała Alex, od progu.

— Zmęczona — odpowiedziałam bez emocji. — Ale muszę się ogarnąć, jestem dziś umówiona z Nickiem.

— Pomogę ci — wstała energicznie z kanapy i zaklaskała w dłonie, pełna entuzjazmu. Czerwona kokarda w białe grochy, umieszczona na jej głowie, zareagowała na zdecydowane ruchy i zafalowała. — Zrobimy cię na bóstwo.

— Problem w tym, że wcale nie chcę tam iść. Nie mam nastroju. — Usiadłam na sofie, przepełniało mnie uczucie smutku, którego nie rozumiałam.

— Amanda, Nick to naprawdę fajny facet, mogłabyś być z nim szczęśliwa, ale tylko jeśli coś do niego czujesz — Alex spoważniała, z jej radości nie pozostało prawie nic, zupełnie jakby wyczuła mój nastrój.

— Wiem, że to fajny facet i może dać kobiecie szczęście — mówiłam. — Naprawdę, z całej siły, staram się coś do niego poczuć, coś więcej. Lubię go bardzo, jak przyjaciela, jak brata. Rozumiesz?

Chciałam, aby serce zaczęło współpracować z głową. Związek z Nickiem byłby dobrym rozwiązaniem, ale nie potrafiłam się do tego zmusić, niestety. Pomimo że zapewniał mi poczucie komfortu i bezpieczeństwa, rozumieliśmy się, często bez słów.

— Powiedz mu to — doradziła z powagą w głosie. — Najlepiej już dziś. Nie złam mu serca, nie pozwól, żeby zaangażował się jeszcze bardziej — mówiła, a ja zgadzałam się z nią całą sobą.

Nie zależało mi na krzywdzeniu Nicka, jedynie chciałam dać sobie odrobinę więcej czasu na obudzenie uczuć. Jednak po każdym następnym spotkaniu coraz bardziej upewniałam się, że to może być niesamowita przyjaźń, albo miłość braterska. Poczułam z nim więź jak z bratem.

Po raz kolejny nieudana próba zbudowania związku, który kończył się, zanim zdążył się zacząć. Widocznie takie było moje przeznaczenie, a może sama nieświadomie do tego doprowadzałam. Moje szczęście zginęło razem z Mattem.

— Wiem, on na to nie zasługuje — powiedziałam ze spuszczoną głową, przyciszonym głosem. — Posiedzisz ze mną, gdy ja będę się stroić? — zapytałam, robiąc cudzysłów przy ostatnim słowie. Potrzebowałam jej towarzystwa.

— Pewnie — uśmiechnęła się smutno. — Zawsze do usług — przytuliła mnie mocno, w taki sposób jak zazwyczaj to robiła, przyciskając moją głowę do swojej szyi.

— Czy powinnam być o niego zazdrosna? — spytała Alex z udawanym smutkiem. Jak zawsze, potrafiła jednym zdaniem rozładować napietą atmosferę.

Wyklęte przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz