6 /dzień trzeci/

4K 513 946
                                    

I LOUIS I

Wybudza mnie donośna muzyka i chociaż za wszystkie skarby świata chciałbym wrócić do snu wiem, że teraz to już będzie niemożliwe. Coś co mnie dziwi to fakt, że dźwięki wypływają od strony korytarza, a nie dworu....

Otwieram drzwi, poprawiając swój pognieciony dres i marszczę brwi na widok zgromadzonych dziewczyn przy pokoju Harry'ego. O co kurwa chodzi? Drzwi są szczelnie zamknięte, ale muzyka roznosi się przez korytarz jakby była podłączona do głośnika. Przechodzi mi przez myśl, że może faktycznie jest. 

Fanki wymieniają się szeptami i cichymi piskami, wystawiając telefony na wszelki wypadek, gdyby chciał wyjść z pokoju. Nie są skupione na sobie, prawdopodobnie nawet się nie znają ich jedynym celem jest opublikowanie jego zdjęcia, by zdobyć więcej followersów.

"Alia, czy to przypadkiem nie jest... jego mąż?" pyta jedna drugą, pokazują głową na mnie. 

Robię wielkie oczy, opierając się nonszalancko o próg. Czekam na rozwój zdarzeń.

"Były mąż, Hannah!" krzyczy, a grupka dziewczyn otacza mnie, błagając o autografy i zdjęcia. "O MÓJ BOŻE! PROSZĘ!"

"Jasne, spokojnie, już!" przekrzykuję je, chwytając co wpadnie mi w ręce, kiedy napierają na mnie całą masą. "Jeez! Dziewczyny! Spokojnie!"

Wczas otwierają się drzwi i Harry Styles, we własnej osobie, odciąga ode mnie uwagę.

"HARRY! KURWA, DINA, TO ON!"

Harry unosi do góry ręce, gdy zaczyna brakować mu miejsca na swobodne poruszanie się i spogląda na mnie długo.

"Wszystko w porządku? Usłyszałem twój głos i..."

Przewracam oczami, odpychając się od ściany.

"Tak. Ja twój też." 

Fanki patrzą na nas w dziwacznej ciszy, odrobinę się wycofując. Harry podpisuje płytę nie urywając spojrzenia z mojej twarzy. 

"Jestem znany tylko dzięki tobie." odzywam się z wyczuwalnym oskarżeniem w głosie. "Przyklęknąć przed tobą za to błogosławieństwo?"

Harry wzdycha głośno, podpisując automatycznie kilka innych rzeczy.

"Tłumaczyłem ci z milion razy, że twoi fani to osoby zaangażowane w modę, a moi fani to osoby zaangażowane muzycznie czy to tak trudno zrozumieć-"

"Tak."

"Gdyby ktoś bardziej interesował się ciuchami najpierw zareagowałby na ciebie, a później by sobie przypomniał o, przecież to Styles, jego mąż, on jest chyba piosenkarzem, nie? I skupiliby się na tobie-"

"Były mąż." szepczę, odwracając spojrzenie. Harry zaciska usta i po krótkiej sesji zdjęciowej dziewczyny w końcu dają mu spokój. Wtedy podchodzi bliżej mnie i stoimy tak chwilę w dosyć...komfortowej ciszy.

"Powiedzieć ci coś?" Harry odzywa się jako pierwszy. Zerkam na niego niby od niechcenia i przytakuję krótko.

"Wykupiłem całą kolekcję twoich ubrań." uderza mnie szok, który najwidoczniej widać na mojej twarzy, bo Harry zanosi się śmiechem. "Nie mogłem się powstrzymać."

"Przed kupieniem czy powiedzeniem mi tego?"  wypalam, zaciskając palce na przydużych rękawach bluzy. 

"I tym i tym." 

''Jesteś..."

"Czekaj, daj mi dokończyć!" przerywa mi, wystawiając palec przed moimi oczami. "Pojebany? Ooo albo żałosny? Popierdolony! To jest to słowo, co nie, Louis?"

Somewhere along the lines we stopped seeing eye to eyeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz