2

798 41 9
                                    

Z góry przepraszam że nie było wczoraj rozdziału. 

Otworzyłem drzwi, a w nich Kuba. Kto by się tego spodziewał?.

-Siema

-Elo-Zbiliśmy pione, a ja zaprowadziłem Kubę do jego pokoju.Kuba był ubrany w czarne spodnie i czarną bluzę więc postanowiłem sobie zażartować 

-Normalnie, gdybyśmy byli na ulicy to powiedziałbym, że mi się z nią zlewasz-Wybuchliśmy śmiechem uważając, żeby nie był za głośny, bo Avery spała. 

-Dzięki stary zawsze mogłem na ciebie liczyć- Kuba nigdy nie miał mi za złe to że tak sobie żartuję z tego, że jest Mulatem. Ciekawe czy Avery jest rasistką... Chwilę pogadałem z Kubą ale już musiałem iść, bo przyszła mama i powiedziała, że musimy już wychodzić. Pożegnałem się z Kubą i dyskretnie wszedłem na górę, gdzie spała Avery. Delikatnie i bezszelestnie otworzyłem jej pokój. Avery leżała na łóżku w bardzo, że tak powiem...ładnej pozycji...Miała na sobie jedną ze swoich za dużych męskich koszulek i koronkowe czarne majtki. Podszedłem po cichu do niej i dałem jej buziaka w policzek. Następnie wróciłem do rodziców którzy rozmawiali z Kuba i mówili mu, gdzie co jest.

-A kiedy będziesz chciał się umyć to w twoim pokoju jest łazienka więc nie ma problemu z tym

-Tak wiem proszę pani-Powiedział milutko z uśmieszkiem Merghani. Ostatni raz się pożegnaliśmy z Kubą i wyszliśmy. 

*Kuba*

Szczerze? to nigdy nie widziałem ani nie słyszałem o jego siostrze. A co jeśli to jakiś wredny pasztet?. Zawsze się bałem, że na taką osobę trafię. Siedzę właśnie u siebie w pokoju na fotelu z laptopem. Ten pokój znajduję się na górze, a pokój dalej jest siostra Mikołaja. Moje drzwi są otwarte na wypadek, gdyby się obudziła, a ja bym nie usłyszał. Godzina jedenasta pięćdziesiąt. Śpioch z niej ale w sumie musiała odreagować. Zamknąłem laptopa i ruszyłem do kuchni po szklankę wody. Odkręciłem butelkę z wodą i nalałem ją do szklanki. Wziąłem szklankę w dłoń i odwróciłem się w stronę okna podziwiając widok , co chwilę upijając wodę. Po chwili odłożyłem szklankę na blat i skierowałem się ku schodom wracając do swojego pokoju.

*Avery* 

Otwarłam moje zaspane oczy, które zostały oślepione przez promienie słoneczne, które wparowały przez moje okno. Przetarłam twarz dłońmi i poprawiłam koszulkę. Wyciągnęłam rękę w stronę podłogi tam, gdzie zawsze leży mój telefon. Po kilku nieudanych próbach przeniosłam się do pozycji siedzącej i zajrzałam pod łóżko.

-Gdzie?-Szepnęłam do siebie-a no tak-Przypomniało mi się jak go wczoraj potraktowałam. Wstałam i zabrałam z biurka mój laptop. Sprawdziłam godzinę...czyli już pojechali,a to znaczy, że jestem z jakimś typem sama w domu. Muszę stąd uciekać choćby nie wiem co!.Nie dam sobie odebrać wolności. Wiem wiem dramatyzuje ale to są dla mnie męczarnie. Podbiegłam do szafy nie robiąc przy tym hałasu. Wyjęłam z niej  Czarne szorty i białą,cienką narzutkę z frędzlami z dołu. Ubrałam szorty i założyłam Czarny stanik który nie miał ramiączek tylko paski przechodzące na około szyi. Na to zarzuciłam narzutkę. Trochę wyzywająco ale jest cholernie ciepło, a ja lubię prowokować ludzi. Zaplotłam warkocz i włożyłam czarne stopki. Wychodzić?. Chwila...Spojrzałam na okno.

-Kurwa-syknęłam do siebie. No przecież nie zeskoczę z drugiego piętra, aż taka głupia nie jestem. Dobra czas spojrzeć wrogowi prosto w oczy. Wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się do schodów. Byłam na tyle cicha, że nikt, by mnie nie usłyszał. Drzwi z pokoju gościnnego pyły uchylone więc nie ma bata żeby mnie usłyszał. Rozsiadłam się w salonie i odetchnęłam z ulgą, że mnie nie usłyszał. Mój wzrok przykuły drzwi w których były wsadzone klucze. Zerwałam się z kanapy i chciałam ruszyć w stronę drzwi ale usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach więc szybko schowałam się w kącie. 

Zastępca rycerza | Merghani | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz